Mateusz Morawiecki w Sejmie. Rozmawia z szefem MON
Premier Mateusz Morawiecki przyjechał do Sejmu. Szef polskiego rządu spotkał się z ministrami obrony narodowej oraz spraw wewnętrznych i administracji. Politycy rozmawiali podczas gdy pozostali posłowie głosowali na sali plenarnej.
09.11.2018 | aktual.: 09.11.2018 12:41
Mateusz Morawiecki, Mariusz Błaszczak i Joachim Brudziński rozmawiali w piątek na Wiejskiej w sali, gdzie odbywają się posiedzenia jednej z sejmowych komisji. Przed wejściem czekała grupa funkcjonariuszy Służby Ochrony Państwa.
Po skończeniu narady żaden z nich nie chciał odpowiadać na pytania dziennikarzy.
Niedzielny marsz w Warszawie
Wszystko wskazuje, że politycy rozmawiali o organizacji marszu z okazji stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości. Jeszcze dwa dni temu wszystko wskazywało że największą imprezą tego dnia będzie Marsz Niepodległości. Po tym, jak prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz zakazała jego organizacji, wydarzenia zaczęły zmieniać się jak w kalejdoskopie.
Z inicjatywą organizacji osobnego marszu wystąpił prezydent. Decyzję ogłosił po nagłym spotkaniu z premierem.
W kolejnych godzinach okazało się, że decyzja prezydent Warszawy była niezgodna z prawem, zresztą narodowcy i tak zamierzali wystartować zgodnie z planem, o godzinie 14. Prezydent Andrzej Duda zaprosił wszystkich na marsz, który rozpocznie się godzinę później. Uczestnictwo w nim potwierdził m. in Jarosław Kaczyński.
Kto ochroni marsze?
W czwartek pojawiły się informacje, że w związku z protestem w policji (tzw. psia grypa) marsz prezydencki będzie ochraniany przez żandarmerię wojskową. Szef policji chcąc zachęcić funkcjonariuszy do powrotu do pracy w niedzielę oferował im nawet dniówkę w wysokości tysiąca złotych.
Policjanci jednak nie ugięli się. To skłoniło szefa MSWiA Joachima Brudzińskiego do pójścia na liczne ustępstwa. W czwartek późnym wieczorem minister porozumiał się z policyjnymi związkowcami. Mundurowi wracają zatem na ulicę i będą w odpowiedniej liczbie ochraniać marsze.
Jednak jeden marsz?
Istnieje szansa, że narodowcy i rządzący pójdą w jednym marszu. Ustawa o zgromadzeniach zmieniona przez PiS niespełna dwa lata temu daje organizatorom imprezy cyklicznej pierwszeństwo. Jako że trasy i pory marszów pokrywają się, rządzący wznowili negocjacje w celu wspólnej organizacji wydarzenia.
- Rząd zmienił negocjatorów, toczą się rozmowy w sprawie wypracowania kompromisu dotyczącego wspólnych obchodów 11 listopada - poinformował w piątek rano w programie Onetu Krzysztof Bosak, wiceszef Ruchu Narodowego.
Zobacz także
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl