Mateusz Morawiecki pod lupą Bogdana Święczkowskiego? Prokurator krajowy domagał się przedłużenia śledztwa
Prokurator krajowy Bogdan Święczkowski wysyłał dyspozycje śledczym ws. udziału Mateusza Morawieckiego w "aferze taśmowej". Domagał się przedłużenia śledztwa oraz przesłuchania premiera.
24.09.2020 08:37
O sprawie informuje "Gazeta Wyborcza". Chodzi o postępowanie prowadzone od 14 marca 2018 r. przez Prokuraturę Regionalną we Wrocławiu ws. pożyczki w wysokości 96 tys. złotych, jakiej ks. Tomasz Jegierski miał udzielić stowarzyszeniu "Solidarność Walcząca" Kornela Morawieckiego. Duchowny twierdził, że pożyczka miała być warunkiem otrzymania dotacji dla jego Fundacji "SOS dla Życia" z banku BZ WBK, zarządzanego wówczas przez Mateusza Morawieckiego.
Śledczy z Wrocławia połączyli ten wątek z "aferą taśmową". Przypomnijmy: wśród taśm nagranych przez kelnerów z warszawskich restauracji (na polecenie biznesmena Marka Falenty) znalazło się nagranie z ówczesnym prezesem banku BZ WBK Mateuszem Morawieckim, który rozmawiał z Krzysztofem Kilianem, szefem PGE i bliskim współpracownikiem Donalda Tuska, oraz Zbigniewem Jagiełłą, który do dziś kieruje państwowym PKO BP, a prywatnie jest przyjacielem obecnego premiera.
Morawiecki miał oferować jednorazowe finansowe wsparcie dla byłego ministra skarbu Aleksandra Grada, byłego ministra skarbu z czasów PO-PSL. - Zapytajcie go tak po cichu. Ja bym spróbował tak bardziej jednorazowo. Pięć dych czy siedem, czy stówkę mu damy na jakieś badania, czy na coś - mówił Morawiecki na nagraniu.
Po tym, jak taśmy zostały upublicznione, posłowie Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer i Adam Szłapka skierowali doniesienie do prokuratury w sprawie "złożenia w imieniu Banku BZ WBK przez jego ówczesnego Prezesa Zarządu Mateusza Morawieckiego w rozmowie z prezesami państwowych spółek obietnicy udzielenia finansowego wsparcia w kwocie do 100 tys. zł. byłemu Ministrowi Skarbu Aleksandrowi Gradowi".
Mateusz Morawiecki pod lupą? Polecenie Bogdana Święczkowskiego
W sprawę miał zaangażować się prokurator krajowy Bogdan Święczkowski. "Gazeta Wyborcza" opublikowała fragment pisma z 13 marca 2019 roku do wrocławskich śledczych, w którym czytamy: "pomimo zgromadzenia obszernego materiału dowodowego zachodzi konieczność przedłużenia okresu jego trwania, tym bardziej że dotychczasowe ustalenia faktyczne nie stanowią wystarczającej podstawy do wydania końcowej merytorycznej opinii".
Święczkowski domagał się również przeprowadzenia konfrontacji między składającym zawiadomienie ks. Jegierskim i Markiem P. z "Solidarności Walczącej". Dodatkowo prokurator krajowy zaznaczył w piśmie, że "rozważenia wymaga również przesłuchanie w charakterze świadka zarządzającego wcześniej Bankiem BZ WBK, na okoliczność złożenia wniosku o dofinansowanie przez Fundację 'SOS dla Życia', a także treści rozmów w restauracji 'Sowa i Przyjaciele'".
Warto zaznaczyć, że w momencie wysłania pisma Morawiecki był wówczas premierem, kierował rządem od 2017 roku.
Jak wynika z dokumentu opublikowanego przez "GW", Bogdan Święczkowski stwierdził, że "konieczne jest podjęcie decyzji dotyczącej wyłączenia do odrębnego prowadzenia wątku śledztwa" dotyczącego Mateusza Morawieckiego.
Mateusz Morawiecki i działka przepisana na żonę. Co dalej ze sprawą?
Czy śledczy wykonali polecenie prokuratora krajowego? "Gazeta Wyborcza" zauważa, że jedynie został wyłączony wątek dotyczący Morawieckiego do osobnego postępowania.
"W toku tego śledztwa nie był przesłuchiwany w charakterze świadka Mateusz Morawiecki. Nie przesłuchano także świadka Zbigniewa Jagiełło" - poinformowała rzeczniczka prasowa Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu, prokurator Katarzyna Bylicka. Nie przeprowadzono również zapowiadanej konfrontacji.
Czas trwania śledztwa wydłużano czterokrotnie, jednak 21 sierpnia 2019 r. ostatecznie została podjęta decyzja o jego umorzeniu: także wątku związanego z Mateuszem Morawieckim.
Jak donosi "Gazeta Wyborcza", Prokuratura Regionalna we Wrocławiu nie prowadzi także postępowania ws. działki Morawieckiego. Przypomnijmy: premier kupił nieruchomość na wrocławskim Oporowie od Kościoła i przepisał na żonę. W związku z tym nie musiał jej wykazywać w oświadczeniu majątkowym.
Jednak jeden z rozmówców "GW" zaznacza, że "chodzą słuchy, że takie postępowania, gdzie przewijają się nazwiska polityków 'dobrej zmiany', były i są prowadzone w różnych prokuraturach w całym kraju". To, czy zostaną umorzone albo zostaną postawione zarzuty, ma zależeć od decyzji Prokuratury Krajowej.
Zjednoczona Prawica i nowe decyzje. Ostatnie ustalenia
Tymczasem od wielu dni trwały negocjacje w obozie Zjednoczonej Prawicy. RMF FM podało, że Jarosław Kaczyński zażądał rzekomo od ministra sprawiedliwości dymisji prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego. - To nieprawda - dementowali WP politycy PiS i SP. Nasi rozmówcy z obozu rządzącego tłumaczyli, że takie żądanie ze strony prezesa PiS nie padło.
W środę po godzinie 13 w siedzibie PiS przy Nowogrodzkiej rozpoczęło się kolejne spotkanie kierownictwa PiS dotyczące przyszłości koalicji rządowej. Wieczorem odbyła się również druga runda rozmów na linii Jarosław Kaczyński - Zbigniew Ziobro.
Jak informował reporter WP Michał Wróblewski, Ziobro zachowa stanowisko ministra sprawiedliwości. Lider Solidarnej Polski pozostanie szefem tego resortu i - jak wynika z naszych informacji - zachowa pełen nadzór nad prokuraturą.
Z kolei źródło PAP zbliżone do rządu przekazało, że efektem negocjacji ma być wejście lidera PiS do rządu. Z nieoficjalnych informacji wynika, że Jarosław Kaczyński ma uczestniczyć w posiedzeniach. Zostanie też szefem komitetu ds. bezpieczeństwa i będzie nadzorował ministerstwo sprawiedliwości, MON oraz MSWiA. O tym, że prezes PiS może znaleźć się w rządzie, pisaliśmy jako jedni z pierwszych.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"