Masakra na weselu w Turcji
Co najmniej 45 osób zginęło i sześć zostało rannych w poniedziałek w prowincji Mardin na południowym wschodzie Turcji, gdy uzbrojeni w karabiny maszynowe i granaty napastnicy zaatakowali uczestników wesela - powiadomiły tureckie władze.
04.05.2009 | aktual.: 05.05.2009 12:05
Zamaskowani napastnicy - według różnych doniesień było ich dwóch albo czterech - wtargnęli w poniedziałek wieczorem do sali weselnej we wsi Bilge nieopodal miasta Mardin i otworzyli ogień do około 200 zebranych tam gości - relacjonuje Ahmet Ferhat Ozen, gubernator prowincji Mardin, graniczącej z Syrią.
Jak podała turecka agencja Anatolia, atak trwał około 15 minut. Sprawcy zdołali zbiec, zanim tureckie siły bezpieczeństwa zdążyły otoczyć wieś i odciąć drogi ucieczki. Nie wiadomo, czy wśród ofiar są też nowożeńcy.
Jak powiedział minister spraw wewnętrznych Turcji Besir Atalay, wstępne dochodzenie nie wskazuje, aby za zamachem stała grupa terrorystyczna, np. separatystyczna Partia Pracujących Kurdystanu.
Takie sugestie wysuwały wcześniej tureckie media wskazując, że w rodzinach nowożeńców byli członkowie wspieranych przez rząd w Ankarze bojówek, zwalczających kurdyjskich rebeliantów.
Obecnie w mediach dominuje teoria, że masakra była wynikiem rodzinnych lub plemiennych porachunków, albo konfliktu interesów prorządowych bojówek, walczących u boku tureckiej armii przeciwko kurdyjskim rebeliantom.
Kurdowie, stanowiący większość na południowym wschodzie Turcji, od 1984 r. walczą z władzami w Ankarze o autonomię. Konflikt ten pochłonął około 40 tys. ofiar.