Masakra na nigeryjskiej uczelni - nie żyje co najmniej 27 studentów
Co najmniej 27 studentów Politechniki Federalnej w Mubi na północnym wschodzie Nigerii zostało zabitych w ataku, do którego doszło w nocy z poniedziałku na wtorek na terenie akademika - podały władze. To kolejny atak na studentów w ostatnich dniach.
Z wcześniejszego bilansu wynikało, że zginęło 26 osób. Podawano też, że atak miał miejsce we wtorek.
- Zabójcy chodzili z pokoju do pokoju, mordując jednego po drugim - powiedział świadek Mohammed Awal, który nie ucierpiał w ataku. Dodał, że niektóre osoby zostały zastrzelone, a inne zabite maczetami. W stanie Adamawa, w którym leży Mubi, podobnie jak na północy Nigerii działają islamscy rebelianci.
- Napastnicy wiedzieli, kogo mają zabić. Gdy wchodzili do środka, wzywali ofiary po nazwisku i zabijali je, gdy się przyznawały. Niektóre osoby zostawili w spokoju - powiedział rzecznik stanowej policji Mohammed Ibrahim.
Na kampusie panuje panika. Wielu studentów pozostaje w pokojach, część wcześniej opuściła miasto. W okna samochodów wetknęli gałązki z drzew - symbol neutralności w konflikcie muzułmanów i chrześcijan. BBC News informuje, że władze wprowadziły w mieście godzinę policyjną i nakazały mieszkańcom pozostać w domach.
Kto stoi za atakiem?
W zeszłym tygodniu policja przeprowadziła rewizję w akademiku w ramach akcji wymierzonej w sektę Boko Haram. Podczas operacji zarekwirowano broń, w tym ręczny granatnik przeciwpancerny, kilkanaście bomb domowej roboty, noży i karabinów automatycznych.
Zdaniem Ibrahima nie można wykluczyć, że za atakiem stali bojownicy z Boko Haram, którzy przeniknęli do środowiska studentów.
W ostatnim czasie na bramie do żeńskiego akademika znaleziono ostrzeżenie, napisane najpewniej przez członków Boko Haram, w którym nakazali oni ewakuację szkoły - powiedział student Politechniki Federalnej Danjuma Aiso.
Zabitych może być więcej
Boko Haram ma swoje komórki w Adamawa i już wcześniej dokonywała tam zamachów na studentów - poinformował rzecznik krajowej agencji do spraw kryzysowych Yushua Shuaib. Dodał, że nie wiadomo jeszcze, ilu dokładnie jest zabitych i rannych. Źródła w siłach bezpieczeństwa i niektórzy świadkowie twierdzą, że ofiar śmiertelnych jest 40.
Policja bada również, czy do zabójstw doszło w wyniku walki rywalizujących ugrupowań w związku z niedzielnymi wyborami do władz związku studentów - powiedział Shuaib. Według niego ataku mogli dokonać niezadowoleni z tych wyborów.
To już kolejny atak wymierzony w studentów w ostatnich dniach. W sobotę trzech studentów zostało zabitych w pobliżu kampusu w mieście Maiduguri na północnym wschodzie kraju.
Największe zagrożenie w Nigerii
Sekta Boko Haram uważana jest za największe zagrożenie dla bezpieczeństwa w Nigerii. Islamscy rebelianci, którzy dążą do utworzenia na północy kraju kalifatu, w którym ma obowiązywać islamskie prawo, oskarżani są o śmierć ponad tysiąca osób, od kiedy zintensyfikowali walkę w 2010 r.
W poniedziałek rzekomy przywódca Boko Haram umieścił w internecie nagranie, w którym zapewniał, że organizacja będzie kontynuowała walkę. Wykluczył możliwość przeprowadzenia rozmów pokojowych z rządem, jeśli kontynuowane będą operacje wymierzone w członków sekty.