"Masa" przekonuje, że jest niewinny. Czuje się wykorzystany
- Mam poczucie skrzywdzenia, zdradzenia i wykorzystania przez wymiar sprawiedliwości, bo przecież przez 18 lat walczyłem z grupami przestępczymi – mówi najsłynniejszy świadek korony w Polsce Jarosław S., pseudonim "Masa". Były gangster zastanawia się, dlaczego trafił do aresztu.
- Wciąż jestem zaskoczony. Przyjechali do mnie około godz. 6 rano i zatrzymali. Nie wiem, czemu wymiar sprawiedliwości tak ze mną postępuje. Mam nadzieję, że ta sprawa się jak najszybciej wyjaśni – mówi "Super Expressowi", za pośrednictwem swoje prawnika, "Masa".
W ubiegłym tygodniu "Masa" usłyszał 8 zarzutów. Były gangster miał wyłudzić pożyczki na kwotę 670 tys. zł. Miał też korumpować naczelnika Wydziału Wywiadu Kryminalnego w łódzkiej komendzie wojewódzkiej Zbigniewa G. Inne zarzuty dotyczą składania fałszywych zeznań ws. wykroczenia drogowego czy oszukania właściciela firmy budowlanej. Masie grozi do 10 lat więzienia.
- Te zarzuty są śmieszne albo związane z drobiazgami. Jeśli chodzi o te prawie 700 tys. zł, to kredyt został wzięty legalnie i był spłacany. Tymi pieniędzmi miałem pomóc pewnemu znajomemu, który niestety zbankrutował – stwierdził "Masa".
- To są błahe, absurdalne zarzuty i przygotowane po to, żeby mnie tylko umieścić w zakładzie. Jest to sprawa polityczna i chcą ze mnie zrobić kozła ofiarnego – przekonuje na łamach "Super Expressu" "Masa".
Najsłynniejszy świadek koronny w Polsce, który najbliższe miesiące spędza w zakładzie karnym w Opolu Lubelskim zastanawia się, dlaczego trafił do aresztu. – Czy powodem jest zażyłość z naczelnikiem (Wydziału Wywiadu Kryminalnego KWP w Łodzi – przyp. red.)? - Znamy się od lat, jesteśmy kolegami. A może nie podobała mi się komuś moja działalność jako twórcy? – pyta współautor kilku książek.
_**Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl**_