Martwy Prigożyn jest użyteczny dla Kijowa. Wskazał, jak
Pojawiają się teorie spiskowe, że szef wagnerowców Jewgienij Prigożyn wcale nie zginął, tylko przebywa gdzieś na Karaibach. Filip Dąb-Mirowski, analityk ds. stosunków międzynarodowych, stwierdził w programie "Newsroom" WP, że "podsycanie takiej narracji jest korzystne dla Ukrainy". - To powoduje problemy wewnętrzne, sceptycyzm, co do oficjalnej narracji Moskwy. Im więcej takich wątpliwości i sprzeczności wewnątrz Rosji, tym lepiej dla Ukrainy - stwierdził. Zaznaczył, że ponieważ Prigożyn został już pochowany, więc teorie spiskowe na jego temat będą się mnożyć. Dodał, że póki co nie wygląda na to, by dawna elita grupy Wagnera została zupełnie rozbita przez obóz kremlowski. Wskazał, że nie wiadomo, czy kwestia tzw. testamentu Prigożyna, rzekomo zawierającego obciążające Kreml rewelacje, została zamknięta.