Martwy noworodek na śmietniku w Gdańsku - wyniki sekcji zwłok
Przerażające znalezisko w Gdańsku. W czasie przeszukiwania śmietników bezdomny mężczyzna natknął się na zwłoki noworodka. Sprawa zelektryzowała gdańską prokuraturę oraz policję. Znane są już wstępne wyniki sekcji zwłok.
Do zdarzenia doszło w nocy z poniedziałku na wtorek. Krótko po północy na policyjny numer alarmowy zadzwonił mężczyzna z informacją, że na śmietniku znaleziono ciało dziecka. Martwy chłopiec został odnaleziony przez bezdomnego przeszukującego kontener. Mężczyzna poprosił przechodnia o wykonanie telefonu.
- Ciało dziecka znalazł obok śmietnika bezdomny mężczyzna. Na miejsce natychmiast skierowaliśmy grupę dochodzeniowo-śledczą oraz lekarza sądowego. Jednak do tej pory nie udało się nam ustalić przyczyny zgonu – relacjonowała Aleksandra Siewert, rzecznik gdańskiej policji.
Chłopiec prawdopodobnie został porzucony krótko po porodzie, nie był ubrany. Bezdomny znalazł w nocy reklamówkę z ciałem noworodka w pobliżu śmietnika przy ul. Krosna, niedaleko jednego z hoteli.
- Wstępna opinia lekarzy jest taka, że dziecko urodziło się martwe, prawdopodobnie w ósmym miesiącu ciąży. Przy czym biegli nie stwierdzili wrodzonych wad i chorób, które mogłyby spowodować śmierć dziecka. Krótko mówiąc, cały czas nie znamy okoliczności i mechanizmu śmierci noworodka – powiedziała Grażyna Wawryniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Wyniki sekcji zwłok wniosły nowe szczegóły do sprawy. Jednak śledczy zapowiadają dalsze badania, które odpowiedzą na pytanie o bezpośrednią przyczynę zgonu. Jej określenie będzie możliwe po zapoznaniu się z historią ciąży oraz wykonaniem badań histopatologicznych.
Obecnie podejmowane są czynności zmierzające do ustalenia tożsamości dziecka, jego matki i osób bliskich. Policja tłumacząc się dobrem śledztwa nie chce udzielać dodatkowych informacji. Jednak w ramach czynności operacyjnych funkcjonariusze przeprowadzili wywiad środowiskowy. Oficerowie pytali mieszkańców, czy nie zaobserwowali czegoś, co zwróciłoby ich uwagę. Śledczym nie udało się do tej pory odnaleźć rodziców dziecka.
Jest to już druga tego typu sprawa w Gdańsku w ciągu ostatnich kilku miesięcy.
Na początku maja mężczyzna pracujący przy taśmociągu w zakładzie utylizacyjnym również natknął się na zwłoki noworodka. Sprawę prowadzi gdańska prokuratura. Jednak od kilku miesięcy śledztwo stoi w miejscu. Mimo działań prokuratury nie udało się doprowadzić do przełomu w sprawie.