Martin Schulz kandydatem SPD na kanclerza? Władze partii dementują rewelacje wpływowego wydawcy
• Wydawca tygodnika "Focus" twierdzi, że Martin Schulz będzie kandydatem na kanclerza Niemiec z ramienia SPD
• Z kolei Olaf Scholz ma zostać szefem partii
• Wydawca powołuje się na "sprawdzone źródło"
• Czołowi politycy SPD dementują te rewelacje
08.05.2016 | aktual.: 08.05.2016 20:38
Najważniejsze osoby w partii SPD dementują pogłoski o planowanej zmianie na stanowisku szefa partii. Wydawca tygodnika "Focus" Helmut Markwort twierdzi, że Sigmara Gabriela zastąpi Olaf Scholz, a kandydatem na kanclerza będzie Martin Schulz. Markwort powiedział w wywiadzie dla stacji Bayerischer Runkfunk, powołując się na "sprawdzone źródło", że Gabriel chce ustąpić ze stanowiska przewodniczącego SPD i że kwestia jego następcy została już rozstrzygnięta. Nowym szefem SPD zostanie burmistrz Hamburga Olaf Scholz, a kandydatem partii na kanclerza (w wyborach w 2017 r.) Martin Schulz, przewodniczący Parlamentu Europejskiego".
SPD odpowiada
Przedstawiciele kierownictwa SPD zareagowali natychmiast na pogłoskę. "Markwort chyba zbyt długo przebywał z gołą głową na słońcu" - napisał na Twitterze wiceszef SPD Ralf Stegner. Minister sprawiedliwości Heiko Maas dodał, że "takich bzdur nie warto nawet dementować".
Scholz też zdystansował się od tych plotek. "To całkowita bzdura" - oświadczył.
Sigmar Gabriel również zabrał głos w swojej sprawie. - Trochę zaskoczyło mnie to, że nawet choroba polityka wykorzystywana jest w Niemczech jako pretekst do opowiadania głupot - powiedział Gabriel w niedzielę wieczorem stacji telewizyjnej RTL.
Polityk SPD przypomniał w tym kontekście słowa Marka Twaina, który na nieprawdziwą wiadomość o swojej śmierci zareagował opublikowaniem ogłoszenia wyjaśniającego, że informacje o jego przedwczesnym zgonie są "mocno przesadzone". - Podobnie jest ze mną - zaznaczył Gabriel.
Kryzys socjaldemokratów
W ostatnich sondażach poparcie dla socjaldemokratów spadło poniżej 20 proc., co jest najgorszym wynikiem tej partii w powojennej historii. Zagrożona jest też pozycja samego Gabriela. W wyborach na przewodniczącego partii na zjeździe w grudniu zeszłego roku 56-letni polityk dostał tylko 74 proc. głosów, co powszechnie uznano za wotum nieufności.
Gabriel kieruje SPD od 2009 roku. Siedem lat temu poparło go 94 proc. delegatów na zjazd. Szef SPD był w minionym tygodniu na zwolnieniu lekarskim. W poniedziałek zamierza wygłosić przemówienie na konferencji poświęconej problemowi sprawiedliwości społecznej. Jak pisze "Bild am Sonntag", Gabriel opowiada się za rozstrzygnięciem kwestii kandydata partii na stanowisko kanclerza dopiero po wyborach lokalnych w Nadrenii Północnej-Westfalii w maju przyszłego roku.
Pierwotnie planowano podjęcie tej decyzji na początku roku. Wybory do Bundestagu odbędą się na jesieni 2017 roku, dokładny termin nie został jeszcze wyznaczony. Gabriel kieruje w koalicyjnym rządzie Angeli Merkel resortem gospodarki i energetyki.
Krytykowany jest przez lewe skrzydło swojej partii za popieranie umowy o wolnym handlu z USA (TTIP) oraz za uchwalenie wraz z CDU i CSU ustaw zaostrzających prawo azylowe. Jest zwolennikiem budowy drugiej nitki gazociągu Nord Stream 2, choć podkreśla, że inwestycja nie powinna być realizowana kosztem bezpieczeństwa Polski i Ukrainy.
Chadecy i socjaldemokraci tworzą od 2013 roku wspólny rząd.