Marta Kaczyńska zakłada fundację imienia Marii i Lecha
Zdecydowałam się wyjść do mediów, bo chcę dać świadectwo. Robię to ze względu na pamięć o moich rodzicach - powiedziała Marta Kaczyńska-Dubieniecka. Wywiadu udzieliła kobiecemu tygodnikowi "Gala". Zapowiedziała powstanie fundacji im. Marii i Lecha Kaczyńskich.
Jak mówi, o śmierci rodziców dowiedziała się z telewizji, przy śniadaniu. Teraz, niespełna dwa miesiące po tragedii, zdecydowała "kontynuować ich idee". - Nie chcę zmarnować tego, co oni zaczęli - mówi, dodając, że na razie nie będzie udzielać się w kampanii wyborczej. - Nie chcę, żeby mówiono, że zbijam kapitał polityczny na litości i żalu. Choć najchętniej jeździłabym teraz z całą rodziną i ze stryjem po Polsce.
W odpowiedzi na pytanie o to, czy będzie kandydować do sejmu, odpowiedziała, że na razie nie, bo córki są małe. - Ale kiedyś, w przyszłości, nie wykluczam tego. Na razie chciałabym zająć się założeniem fundacji i budowaniem Instytutu Lecha Kaczyńskiego. Kontynuować to, co oni zaczęli.
- Śmierć moich rodziców zamknęła najlepszy czas mojego życia i myślę, że nigdy nie pogodzę się z tym, że tak wcześnie i niespodziewanie odeszli - mówi córka Marii i Lecha Kaczyńskich. - Uzmysłowiła mi odpowiedzialność, jaka na mnie spoczywa. Zdaję sobie sprawę, że nie powinnam zamykać się tylko w mojej prywatności. Idee, którym wierni byli moi rodzice, nie mogą zginąć wraz z nimi. Stąd pomysł fundacji.