Marsz 11 listopada w Warszawie. Policja ma coraz więcej pracy z zabezpieczeniem
11 listopada na ulicach Warszawy mają pojawić się nie tylko narodowcy, przedstawiciele Antify oraz "Grupa 14 Kobiet z Mostu", której przemarsz pokrywa się z trasą Marszu Niepodległości. W nieoficjalnych rozmowach z WP policjanci przyznają, że rośnie liczba mundurowych ściąganych z całej Polski. Zabezpieczenie wydarzenia będzie jednym z trudniejszych wyzwań od kilku lat.
11 listopada o godz. 14 na rondzie Dmowskiego w centrum Warszawy ma ruszyć Marsz Niepodległości. Trasa zgromadzenia ma przebiegać Alejami Jerozolimskimi, mostem Poniatowskiego, a przemarsz ma się zakończyć na błoniach Stadionu Narodowego.
Według warszawskiego ratusza i po decyzji sądu, wydarzenie będzie nielegalne. Jego organizator - Robert Bąkiewicz - jest jednak innego zdania, określając decyzję sądu "anarchią".
Inne demonstracje, uliczna impreza Antify
O tej samej godzinie, na tej samej trasie zarejestrowano inny marsz "Niepodległa dla wszystkich" organizowany przez "Grupę 14 Kobiet z Mostu". Wcześniej, w godzinach 10.30-13.30, w okolicach ronda Dmowskiego ma odbyć się zgromadzenie stacjonarne Grupy. Zgodnie z decyzją sądu apelacyjnego, to jedyne legalne i zarejestrowane przedsięwzięcia na tych odcinkach.
Dwa kilometry dalej, również o godz. 14 na placu Unii Lubelskiej, jest organizowana demonstracja antyfaszystowska "Za wolność waszą i naszą". Jej organizatorem jest warszawska Antifa, a wydarzenie reklamowane jest jako największa uliczna impreza 11 listopada.
"Mamy w sobie ogrom złości i frustracji wynikającej z tego, jak wygląda i co robi rząd wraz ze swoimi ludźmi od brudnej roboty – nacjonalistycznymi organizacjami. Nie chcemy jednak dać się wciągnąć w ich spiralę nienawiści i agresji. Nie oddamy im ulic naszego miasta – zaznaczymy swoją obecność w dniu, który chcą uczynić festiwalem nienawiści i terroru" – informują organizatorzy demonstracji Antify.
Tym samym, 11 listopada na ulicach w centrum Warszawy znajdzie się – według policyjnych, nieoficjalnych szacunków – ponad 100 tysięcy osób (w ubiegłym roku tylko uczestników Marszu Niepodległości było 75-100 tys.; w 2018 r. w setną rocznicę odzyskania Niepodległości - 250 tys.). Wśród nich wrogo do siebie nastawione m.in. grupy narodowców i Antify. W poprzednich latach niejednokrotnie dochodziło do starć, bójek i incydentów z udziałem przedstawicieli tych dwóch grup.
W ubiegłym roku narodowcy obwiniali antyfaszystów o prowokacje podczas Marszu. Ci drudzy w mediach społecznościowych dementowali, nazywając informacje Roberta Bąkiewicza "plotkami".
To będzie jedna duża policyjna operacja
Według naszego informatora, jednego z oficerów pracujących przy zabezpieczeniu wydarzeń 11 listopada, może być ich jeszcze więcej.
- Całe zabezpieczenie będzie w ramach jednej, dużej operacji policyjnej. Operacji, która będzie miała bardzo dużo podoperacji, do których będą wyznaczeni poszczególni dowódcy. M.in. będą odpowiadać za rozpoznanie, ruch drogowy, antyterror, ale także za Śródmieście i rondo Dmowskiego również za manifestację Antify na placu Unii Lubelskiej. Przy tylu zgromadzeniach zaangażowanych będzie więcej policjantów niż 10 tysięcy. Nawet 12 tysięcy – mówi nam wysoko postawiony oficer policji.
Główną rolę w zabezpieczeniu Marszu i innych wydarzeń będą pełnić nieetatowe oddziały prewencji. Wśród nich będą funkcjonariusze z okolic Warszawy i innych województw, którzy na co dzień wykonują inne obowiązki – m.in. są to dzielnicowi i policjanci z patroli pieszych. – 11 listopada ubierają się na czarno, dostają tarczę i kask z osłoną. Oni najczęściej są w odwodach lub w miejscach mniej newralgicznych – mówi nasz rozmówca.
- Jeszcze przed startem Marszu - Warszawa jest naszpikowana policjantami operacyjnymi, którzy od chwili przyjazdu obserwują uczestników. A nawet wcześniej, od chwili wyjazdu z poszczególnych województw. W ramach "grupy podoperacyjnej rozpoznanie" namierzani są bandyci, chuligani i potencjalni agresorzy. Już wcześniej wiadomo, kto np. jedzie pociągiem, a kto autem, żeby móc skontrolować uczestników pod kątem niebezpiecznych narzędzi czy materiałów – mówi nam oficer policji.
Pytany o niepoduszczenie do możliwych zamieszek i starć pomiędzy nieprzychylnymi sobie grupami Antify i narodowców mówi: - Każde inne zgromadzenie będzie odgrodzone kordonem funkcjonariuszy, tak żeby nie dopuścić do konfrontacji i uniemożliwić przemieszczanie się po ulicach Warszawy. Będą pilnować trasę dojścia i rozejścia, bo często gdzieś z boku dochodzi do bijatyk. Tam będą wzmocnione oddziały prewencji. Tam pojawią się także funkcjonariusze, którzy będą obserwowali uczestników zgromadzeń i ich legitymować. Inni policjanci będą dodatkowo blokować boczne ulice.
Policja przekona do zmiany trasy?
Jego zdaniem, w przypadku "Grupy 14 Kobiet z Mostu" policja również zabezpieczy manifestację i odgrodzi od narodowców. – W poprzednich latach, w podobnych sytuacjach policjanci wcześniej rozmawiali o organizatorami innych zgromadzeń o zmianie przebiegu trasy rajdu. Ze względu na bezpieczeństwo. Kierowano wtedy takie przemarsze bokiem, by ominąć Marsz Niepodległości. W tym przypadku również priorytetem będzie niedopuszczenie do konfrontacji.
Przypomnijmy, że w czwartek na konferencji prasowej organizatorzy zgromadzenia z "Grupy 14 Kobiet z Mostu" narzekali, że nikt z policji ws. bezpieczeństwa ich marszu się nie kontaktował.
- Zwracamy się o pilne wyjaśnienie, jak polska policja zamierza wypełniać swoje zadania 11 listopada tak, by zapewnić bezpieczną realizację wydarzenia "Niepodległa dla wszystkich" – apelowała jedna z przedstawicielek "Grupy 14 Kobiet z Mostu" Ewa Błaszczyk.
Co na to Komenda Stołeczna Policji? - Zdaję sobie sprawę, że dla wielu osób stał się to temat numer jeden i widać, że już teraz emocje biorą górę. W naszym przypadku nie ma miejsca na emocje, a pospiech jest złym doradcą. Jeszcze wiele podmiotów może zgłosić zgromadzenia w trybie zwykłym, a także w trybie uproszczonym. W momencie, gdy jesteśmy na ostatniej prostej, wtedy spotykamy się z organizatorami – powiedział WP rzecznik stołecznej policji Sylwester Marczak.
Próbowaliśmy skontaktować się z przedstawicielami warszawskiej Antify, ale nie odpisali na naszą prośbę.