Polska"Marka D. nie aresztowano na polecenie prezydenta"

"Marka D. nie aresztowano na polecenie prezydenta"

Kłamstwem jest twierdzenie lobbysty Marka D., że został aresztowany na polecenie Kancelarii Prezydenta, jak zeznał przed sejmową komisją śledczą ds. PKN Orlen - powiedział zastępca prokuratora generalnego Kazimierz Olejnik.

09.03.2005 | aktual.: 09.03.2005 10:16

Doskonale wiemy, w jakich okolicznościach został zatrzymany Marek D. Zeznając przed komisją śledczą ds. PKN Orlen, że został zatrzymany na polecenie otoczenia Kancelarii Prezydenta, strzelił sobie gola samobójczego, ponieważ jego wiarygodność będzie oceniał prokurator i w tym zakresie Marek D. kłamie - powiedział w Radiu Zet Olejnik.

Dodał, że postępowanie prokuratury w związku z aresztowaniem Marka D. dotyczy wielu wątków - m.in. korupcji na szczytach władzy. I w związku z tym nie dalej jak wczoraj zmieniliśmy Dochnalowi zarzut. Postawiliśmy mu zarzut złożenia obietnicy wręczenia korzyści majątkowych bardzo ważnym funkcjonariuszom państwowym na kwotę 20 mln dolarów - przyznał Olejnik.

Nie sprecyzował, o jakie osoby chodzi, podkreślił jednak, że Marek D. jest uwikłany w szereg przedsięwzięć o charakterze korupcyjnym.

Rzeczniczka Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi Małgorzata Glapska-Dudkiewicz powiedziała, że postawiony Markowi D. we wtorek kolejny zarzut opatrzony jest klauzulą tajności. Kiedy postawiliśmy mu zarzut, pan Marek D. mówi nam na to: "Stawiacie mi tu zarzuty, a sejmowa komisja śledcza obiecała mi, że nikt się nie będzie mnie czepiał, że moja sytuacja będzie lepsza, że będę łagodniej traktowany" - powiedział Olejnik.

Dodał, że Marek D. prowadzi "dziwną grę z prokuraturą". Tłumaczymy mu, że elementem układu z prokuraturą jest mówienie całej prawdy. W tej chwili Marek D. dozuje wiedzę, mówi to, co jest mu wygodne, być może patrzy głęboko w oczy członkom komisji śledczej i próbuje wyczytać to, co oni chcieliby wyczytać - powiedział Olejnik.

Marek D. oraz jego asystent Krzysztof P., były poseł Konfederacji Polski Niepodległej, zostali zatrzymani pod koniec września ubiegłego roku przez funkcjonariuszy łódzkiej delegatury ABW oraz Straży Granicznej na lotnisku w Krakowie-Balicach. Ich zatrzymanie miało związek ze śledztwem prowadzonym przez ABW pod nadzorem łódzkiej Prokuratury Apelacyjnej, a dotyczącym korupcji funkcjonariuszy pełniących funkcje publiczne.

Na początku lutego tego roku łódzka prokuratura postawiła D. zarzut prania brudnych pieniędzy w okresie od stycznia 1999 roku do marca zeszłego roku. Według niej miał on "wyprać" około miliona dolarów i dwóch milionów euro. Śledztwo w sprawie prania brudnych pieniędzy przez Marka D. wszczęto po otrzymaniu przez prokuraturę materiałów od Generalnego Inspektora Informacji Finansowej (GIIF). Za te przestępstwa grozi D. kara od pół roku do 8 lat więzienia.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)