Mariusz Kamiński: Polacy upokarzani przez Rosjan, krok Radosława Sikorskiego spóźniony
- Prośba Radosława Sikorskiego, by Unia Europejska pomogła Polsce ws. odzyskania wraku Tu-154 to działanie jedynie na użytek polityki krajowej. Rząd śledzi badania opinii publicznej i widzi, że upokarzani zachowaniem strony rosyjskiej Polacy są coraz bardziej zniecierpliwieni - mówi wiceszef PiS, Mariusz Kamiński w Kontrwywiadzie RMF FM. - Działanie Sikorskiego to krok w dobrym kierunku, ale bardzo spóźniony. Tak nie zachowuje się profesjonalny dyplomata. Zamiast prosić o pomoc Catherine Ashton, Sikorski powinien zwrócić się o pomoc do ministrów spraw zagranicznych UE - dodaje.
12.12.2012 | aktual.: 12.12.2012 10:34
- Nie uważam, żeby ta inicjatywa Radosława Sikorskiego była inicjatywą poważną - ocenił Kamiński. Wiceszef PiS wyjaśnia, że "tak nie zachowuje się poważny i profesjonalny dyplomata". - Nie ogłasza czegoś, zanim to nastąpi. Po pierwsze, zadaniem polskiego rządu byłoby uzyskanie sytuacji, w której rzeczywiście mielibyśmy poparcie Unii Europejskiej w rozmowach z Rosją. Radosław Sikorski zwrócił się tylko z zapytaniem do pani Ashton... - tłumaczy.
W opinii Kamińskiego rozmowa Sikorskiego z Ashton na temat powrotu wraku tupolewa do Polski była "niezobowiązująca". - Nie wiadomo, czy ten temat w ogóle stanie na szczycie Unia-Rosja, a Radosław Sikorski już to ogłasza na cały świat. Ja traktuję to tylko i wyłącznie jako pewne działanie na użytek polskiej opinii publicznej, a nie realne działanie polskiego rządu, aby umiędzynarodowić tę sprawę - mówi.
Kamiński sceptycznie podchodzi do inicjatywy Sikorskiego. - Widać, że rząd śledzi badania opinii publicznej w tej sprawie. Polacy są coraz bardziej zniecierpliwieni, rozgoryczeni, a niektórzy (czują się) wręcz upokorzeni zachowaniem władz rosyjskich. Władze polskie od dwóch lat przekonywały nas, że wszystko jest w porządku. Pamiętamy poklepywanie się Tuska i Putina, którzy osobiście mieli prowadzić do tego, aby śledztwo przebiegało wspólnie, harmonijnie. Nic z tego nie wynika. Okazuje się, że wszystko to było blagą. Polska opinia publiczna, coraz bardziej zniecierpliwiona, ma prawo oczekiwać realnych działań ze strony rządu, a nie kolejnych propagandowych działań pana Sikorskiego - ocenia.
Wiceszef PiS zarzuca Sikorskiemu, że ws. wraku nie zwrócił się do wszystkich ministrów spraw zagranicznych Unii. - Poinformował tylko panią Ashton o stanowisku rządu polskiego, że chciałby, aby ten temat był tematem poruszonym w trakcie rozmów z Rosją - mówi. I dodaje: "nawet nie wiemy, czy Radosław Sikorski konsultował to z prezydentem, z premierem, ale na pewno nie mamy tu do czynienia z żadną konsekwentną akcją polskiej dyplomacji".