Mariusz Błaszczak: mamy do czynienia z rozpadem PO
- To próba ucieczki od odpowiedzialności w sytuacji, gdy mamy do czynienia z rozpadem partii, która od ośmiu lat rządzi Polską - tak szef klubu PiS Mariusz Błaszczak odniósł się do dymisji ministrów w rządzie Ewy Kopacz.
10.06.2015 | aktual.: 10.06.2015 21:05
- Nic już w zanadrzu pani premier nie zostało, może poza jej własną dymisją, ale jak się okazało, na to pani Ewy Kopacz nie stać - powiedział Błaszczak w Sejmie.
Zdaniem Błaszczaka "to, w jakim stylu rządzi koalicja PO-PSL, mogliśmy przeczytać z taśm prawdy", natomiast decyzje premier Kopacz to "desperacka próba zamaskowania taśm". Tymczasem - jak uważa - dzięki ujawnieniu taśm "maski opadają". - Widzimy, kim są ci, którzy rządzą Polską od listopada 2007 roku. To jest obraz kompromitujący - powiedział Błaszczak.
- PO ma złudzenia, ale nie sądzę, żeby wyborcy za dobrą monetę przyjęli to, co robi premier Ewa Kopacz - dodał szef klubu PiS.
Błaszczak zwrócił także uwagę, że część zdymisjonowanych osób została nagrana w ramach afery podsłuchowej, a część nie. - Pani premier, widać, dysponuje nagraniami nieznanymi opinii publicznej, skoro twierdzi, że na dymisję zasługują Arłukowicz czy Biernat - powiedział. - Nie został z kolei zdymisjonowany szef CBA Paweł Wojtunik, który był na nagraniach - wskazał.
Szef klubu PiS skrytykował także zapowiedź zmiany na stanowisku prokuratora generalnego, co - jego zdaniem - jest próbą zablokowania wyjaśnienia istoty "afery taśmowej". - Zmiana prokuratora generalnego nic w istocie nie zmieni, a będzie tylko próbą osadzenia człowieka uległego koalicji rządzącej - ocenił. Nie odpowiedział jednak wprost, czy PiS będzie w razie czego głosować przeciw odwołaniu Andrzeja Seremeta. Przypomniał, że PiS jest za przywróceniem połączenia funkcji prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości.
Błaszczak ocenił, że marszałek Sejmu Radosław Sikorski nie podał się w rzeczywistości do dymisji, a jedynie zapowiedział tę dymisję. - Gdyby rzeczywiście podał się do dymisji, jego obowiązki przejąłby najstarszy wiekiem spośród wicemarszałków - powiedział.
Premier Ewa Kopacz oświadczyła na konferencji, że nie przyjmie sprawozdania prokuratora generalnego za 2014 r. Decyzja ma związek z publikacją w internecie materiałów ze śledztwa z tzw. afery podsłuchowej. Premier podała, że rezygnację z funkcji marszałka Sejmu złożył Radosław Sikorski, z funkcji szefa doradców premiera odchodzi Jacek Rostowski, a z funkcji koordynatora służb specjalnych - Jacek Cichocki (pozostaje szefem KPRM). Kopacz poinformowała też, że w środę na jej ręce rezygnację złożyli ministrowie: zdrowia Bartosz Arłukowicz, skarbu Włodzimierz Karpiński oraz sportu Andrzej Biernat. Ponadto do dymisji podali się wiceministrowie: skarbu Rafał Baniak, środowiska Stanisław Gawłowski, gospodarki Tomasz Tomczykiewicz.
Dzień wcześniej na jednym z portali społecznościowych na profilach Zbigniewa S. i jego gazety opublikowano zdjęcia kilkunastu tomów akt śledztwa w sprawie tzw. afery podsłuchowej, które prowadzi Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga. We wtorek wieczorem Zbigniew S. został zatrzymany w sprawie publicznego rozpowszechniania wiadomości ze śledztwa dotyczącego podsłuchów. Za publiczne rozpowszechnianie bez zezwolenia materiałów ze śledztwa grozi grzywna, ograniczenie wolności lub kara do lat dwóch pozbawienia wolności. S. dostał m.in. zakaz publikowania kolejnych materiałów. W środę materiały te na jego profilu były już niedostępne.