Mariusz Błaszczak ma dodatkowe zadania dla oficerów nowej formacji. "To robienie z nich portierów"
Państwowa Służba Ochrony ma zastąpić Biuro Ochrony Rządu. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji z Mariuszem Błaszczakiem na czele nie ograniczyło się jednak tylko do zmiany nazwy. Poza przejęciem dotychczasowych obowiązków funkcjonariuszy BOR, członkowie PSO będą też mieli też inne zadania do wykonania. Były szef biura gen. Marian Janicki nie pozostawił suchej nitki na tym pomyśle.
O nowych obszarach, za które mają odpowiadać funkcjonariusze PSO, informuje "Super Express". Dziennik dotarł do projektu ustawy dot. formacji, który już przyjął rząd. Sejm zajmie się nim we wrześniu.
Jak wynika z projektu, członkowie Państwowej Służby Ochrony będą mogli wykonywać czynności operacyjno-rozpoznawcze (podsłuchiwanie, sprawdzanie korespondencji). Jednak nie na tym koniec. Ich zadaniem będzie też ochrona "wszystkich siedzib członków Rady Ministrów z wyłączeniem obiektów Ministerstwa Obrony Narodowej i Ministerstwa Sprawiedliwości".
- Tym samym powstanie system zabezpieczenia obiektów rządowych, gwarantujący najwyższy standard ochrony, zastępujący często iluzoryczne w tym zakresie usługi podmiotów prywatnych - czytamy w projekcie ustawy.
(Nie)zły pomysł?
Były szef BOR Marian Janicki uważa, że dołączenie do obowiązków funkcjonariuszy BOR ochrony ministerstw to przesada i absurd. Zwraca uwagę, że "obecnie ministerstwa ochraniane są przez specjalistyczne uzbrojone formacje ochronne, np. agencje ochrony". Jak dodał, do tej pory "BOR był przeznaczony do ochrony najważniejszych osób i obiektów w państwie".
A teraz? - A teraz robi się z oficerów biura portierów i cieciów - podkreślił Janicki.
Źródło: "Super Express"/WP