Mariupol atakowany. Rosjanie wykorzystują bombowce
Siły rosyjskie szturmują port Mariupol nad Morzem Azowskim i częściowo blokują Charków na północnym wschodzie Ukrainy - poinformował Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy na Facebooku.
Rosyjscy okupanci nadal atakują ogniem rakietowo-bombowym obiekty infrastruktury, zarówno przemysłowej, jak i cywilnej.
Na kierunku północnym utrzymuje się prawdopodobieństwo działań dywersyjno-zwiadowczych oraz ataków rakietowych z terytorium Rosji na infrastrukturę.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Wojska rosyjskie zintensyfikowały działania na kierunku donieckim i tawrijskim. Atakowany jest Mariupol na południowym wschodzie kraju, m.in. z użyciem bombowców strategicznych Tu-22M3.
Z powodu braku żołnierzy strona rosyjska próbuje włączyć do działań zbrojnych mieszańców okupowanych terytoriów, np. w mieście Izium w obwodzie charkowskim przystąpiono do przymusowej mobilizacji.
Obrońcy zapowiadają walkę
Od niedzieli obowiązuje ultimatum, które Rosjanie wystosowali do obrońców Mariupola. Przewiduje ono m.in. złożenie broni przez obrońców Mariupola. Komunikat został wydany po tym, jak Moskwa przekazała informację o rzekomym zlikwidowaniu wszystkich miejskich ośrodków ruchu oporu.
Według strony rosyjskiej pozostali bojownicy, zarówno ukraińscy, jak i obcokrajowcy, są zabarykadowani w hucie stali Azowstal.
Doniesienia o decyzji obrońców potwierdził premier Ukrainy Denys Szmyhal w opublikowanej w niedzielę rozmowie z telewizją ABC. - Siły ukraińskie, które pozostały w Mariupolu, wciąż walczą i przeciwstawiają się żądaniom rosyjskiego wojska, by się poddały - powiedział. Podkreślił też, że katastrofa humanitarna w tym mieście jest "gigantyczna". Cywile od wielu dni nie mają wody, jedzenia, ciepła, elektryczności.
Zobacz też: Rosja może użyć broni jądrowej podczas wojny w Ukrainie? Jednoznaczna ocena gen. Skrzypczaka
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski