Słyszałem, że tutaj jakieś podszepty były i na ucho wyjaśniania dla pana Dariusza Jońskiego. Panie
pośle, co Marian Banaś mówił? Bo słyszałem, że macie słowo prezesa. Co to za słowo?
Byliśmy na komisji kontroli państwowej, gdzie były podejmowane decyzje o tym, gdzie będą kontrole w 2022
roku i faktycznie razem z panem posłem Szczerbą zgłosiliśmy trzy bardzo istotne,
chodziło o dodatki covidowe, bo tutaj cześć pielęgniarek nie otrzymała, drugie to były szpitale tymczasowe i trzecie to były wszystkie zakupy
covidowe, a więc te słynne respiratory, maski i tak dalej. W przypadku dwóch pierwszych pan prezes i
Najwyższa Izba Kontroli wyraziła gotowość do przeprowadzenia kontroli nawet w przypadku szpitali tymczasowych w
tym roku. Natomiast jeśli chodzi o te zakupy covidowe przekonywaliśmy do samego końca, że warto ująć
to w kontroli na przyszły rok. No i nie tylko pan prezes, ale również przedstawiciele Najwyższej Izby Kontroli, którzy
tam byli, powiedzieli, że wnikliwie przeanalizują te nasze propozycje, które złożymy. Tym bardziej, że jeśli chodzi o respiratory, to dalej
50 milionów nie ma, jeśli chodzi o maseczki od instruktora narciarstwa i te przywiezione tym największym samolotem świata, które
się okazały w ogóle nieprzydatne - to też powinno zostać wyjaśnione. Przyłbice, testy antygenowe i tak dalej,
wszystkie zakupy.
To teraz opozycja będzie mówiła Marianowi Banasiowi, co ma kontrolować? Będziecie tak podpowiadali troszeczkę?
Panie redaktorze, skoro mamy na tacy to wszystko, co się nie zgadza, co nie wróciło, jeśli chodzi o pieniądze, co
było nieprzydatne, a było wydawane lekką ręką bez przetargu, to wydaje się, że tam, gdzie publiczne pieniądze i tam, gdzie
on nie wróciły, tam powinna być kontrola NIK-u. Więc przekonywaliśmy. Cieszę się, że część została już przyjęta i została
jeszcze sprawa zakupów covidowych. Liczymy, że do listopada pierwsza izba podejmie decyzję.
Ale prezes Banaś dzisiaj szuka jakiś haków
na Prawo i Sprawiedliwość?
Tego nie wiem. To mnie szczerze mówiąc w ogóle nie interesuje. Tam trwa wojna oczywiście polityczna między nimi,
ale mnie bardziej interesuje, żeby NIK kontrolował to, do czego został powołany. Gdyby
tam pewnie stał ktoś inny z PiS-u dzisiaj, kto nie byłby na wojnie pewnie z Jarosławem Kaczyńskim, to by nie podjął żadnej z tych kontroli.
Ale ponieważ tam jest awantura między nimi,
to próbujemy też wykorzystać ten moment i pokazujemy, co jest do kontroli, co jest nie tak, jeśli chodzi o
państwo polskie.
Porozumienie także podpowiada Marianowi Banasiowi, co warto skontrolować?
Nie, w żadnym wypadku. To akurat taka jest rola prezesa Najwyższej Izby Kontroli, żeby sprawdzać wszelkie urzędy
administracji rządowej. Marian Banaś to robi i mam wrażenie, że dopiero w momencie, kiedy te wnioski będą
szerzej znane, to znaczy kiedy te ewentualne doniesienia do prokuratury zostaną przez prokuraturę w taki sposób potraktowane, że prokuratura
będzie wszczynać śledztwo, wtedy można w jakikolwiek sposób to komentować. O żadnym podpowiadaniu nie ma mowy.
Dobrze.
A Marian Banaś pana zdaniem jest dobrym szefem NIK-u?
Jest na razie bardzo krótko szefem Najwyższej Izby Kontroli, żeby oceniać go w sposób jednoznaczny.
Mam wrażenie, że, i to jest akurat taka generalna zasada, że polityków najlepiej oceniać chociaż po tym półtora, po dwóch latach kadencji.
To się tyczy zarówno samorządu, jak i
rządu.
Ale to kiedy pan będzie mógł go ocenić? Na razie mamy człowieka, który kieruje w stosunku do
najwyższych organów państwa wnioski do prokuratury, nie zdarza się to zbyt często. Na dodatek, z tego co
pamiętam, to właśnie Porozumienie apelowało, żeby tych wyborów nie było, za które to dzisiaj są stawiane zarzuty w stosunku do
pana premiera między innymi.
Panie redaktorze, ale musimy pamiętać o kilku rzeczach. Po pierwsze doniesienie do prokuratury nie równa się wyrok. Ba, nie równa
się nawet postawienie zarzutu skierowania aktu oskarżenia. Na razie doniesienie do prokuratury jest doniesieniem do
prokuratury. Teraz jest decyzja w rękach prokuratury.
Ale fakt, rok temu ostrzegaliśmy, że wybory 10 maja
nie mają szans się odbyć. Że gdyby się odbyły, to niezależnie od tego, kto by je wygrał, to mandat prezydenta byłby potem konsekwentnie
przez pięć lat podważany. Ale w żadnym wypadku nie patrzymy na tę sytuację z satysfakcją. Mam głęboką
nadzieję, że sprawa się wyjaśni.
Na razie podważane są wybory, które się nie odbyły i wydatek rzędu
70 milionów złotych. Pana zdaniem warto rozliczyć osoby, które próbowały na siłę
przeprowadzić te wybory?
Jeżeli prokuratura do szuka się jakiś, będzie miała jakieś wątpliwości i uzna, że są jakieś przesłanki
potwierdzające tezę o tym, że tam mogło dojść do przestępstwa, to będzie musiała się tym zająć.
Ale ja tak samo...
I wierzy pan w prokuraturę rządzoną przez Zbigniewa Ziobro i wierzy pan, że ona na pewno rozwikła wszelkie
problemy?
...Sławomir Nowak jest winny w momencie, kiedy dopiero zostały mu postawione zarzuty. Tak samo teraz będę bardzo daleki od tego, żeby
też wysuwać daleko idące wnioski.
I wierzy pan w pełną niezależność prokuratorów, którzy będą badali tę sprawę?
Panie redaktorze, tak to możemy uznać, że absolutnie wszystko
jest kontrolowane i sterowane politycznie, ale
to wtedy byłoby naprawdę przerażające życie. No ja głęboko wierzę
w to, że tak ważne organy są niezależne.