Marek Suski skarży na Adama Szłapkę. Poszło o kampanię billboardową
Czy poseł Prawa i Sprawiedliwości Marek Suski zaszkodzi Adamowi Szłapce z Nowoczesnej? To się okaże. Poczynił już jednak kroki w kierunku ukarania polityka. Wypowiedziom przedstawiciela partii opozycyjnej ma przyjrzeć się bowiem Komisja Etyki. Co takiego powiedział? - Oskarżył PiS o kradzież i działania w grupie przestępczej w związku z kampanią informacyjną dotyczącą reformy sądownictwa - zaznaczył Suski.
27.09.2017 | aktual.: 28.03.2022 11:41
Do Komisji Etyki Poselskiej wpłynęło pismo Suskiego. Poseł Prawa i Sprawiedliwości zwrócił w nim uwagę, na "szereg obraźliwych i pomawiających polityków PiS wypowiedzi na sali planarnej 15 września 2017 r." Szłapki. O sprawie poinformował sam polityk Nowoczesnej w mediach społecznościowych.
Jakie konkretnie słowa nie spodobały się Suskiemu?
"Mamy z całą pewnością do czynienia z aferą, z przekrętem wymyślonym przez bardzo zdolnych i doświadczonych przekręciarzy", "Wymyśliliśmy po prostu państwo pralnię pieniędzy, która ma służyć przepalaniu pieniędzy państwowych na waszą propagandę partyjną". "To jest po prostu fundacja, która jest przekrętem", "Wy kradniecie tak, że wam pieniądze lecą po kieszeniach i nie jesteście w stanie tego złapać", "Wy, omijając prawo aferą w zasadzie realizujecie takie rozwiązania, przekazując pieniądze spółek Skarbu Państwa na Polską Fundację Narodową, PiS-owską fundację narodową, która realizuje afery" - wyliczył w piśmie do Komisji poseł PiS.
Na Twitterze polityk Nowoczesnej zamieścił zdjęcie dokumentu, nagranie swojego wystąpienia w Sejmie oraz komentarz. - Robią przekręty, nie odpowiadają na pytania i próbują zamykać usta. Nie odpuścimy - podkreślił. Dołączył też hashtag "aferabillboardowa".
Szłapka nie ograniczył się do jednego wpisu. W kolejnym napisał: - Nie dla wyjaśnienia afery. Tak dla zamykania ust posłom. Cały PiS.
Zamieszanie wokół billboardów
Kampania Polskiej Fundacji Narodowej, która, jak podkreślają przedstawiciele PiS, ma obnażać patologię w polskim sądownictwie, wzbudza kontrowersje z kilku powodów.
Krytycy akcji zarzucają Prawu i Sprawiedliwości, że jest finansowana przez rząd. Podkreślają jednocześnie, że na kampanię wydano 19 mln zł.
Co więcej, w kampanii pojawiły się błędy. Jak dowiedziała się reporterka Wirtualnej Polski Magda Kazikiewicz, na jednym z billboardów, by uwypuklić naganne zachowanie "nadzwyczajny kasty", napisano o sędzim Zbigniewie J., który 11 lat temu ukradł kiełbasę za 6,9 zł oraz prowadził samochód pod wpływem alkoholu. Niezręczność polega na tym, że mężczyzna od dwóch lat nie żyje, a nie orzekał od 2006 r.
- Mój tata nie żyje. Co tu komentować, co mam pani powiedzieć - stwierdziła w rozmowie z nami Monika, córki sędziego Zbigniewa J. Po naszych doniesieniach ze strony kampanii sądowej zniknęła informacja o zmarłym sędzim.
Do treści innego billboardu zastrzeżenia miał też sąd.
Źródło: Twitter/WP