Trwa ładowanie...
dx1y492
26-03-2012 10:15

Marek Jurek: życzę Kaczyńskiemu, żeby przeprowadził zmiany jak na Węgrzech

Marek Jurek, lider Prawicy Rzeczypospolitej porównał Jarosława Kaczyńskiego do premiera Węgier Victora Orbana. - Bez Orbana nie byłoby wielkiej zmiany węgierskiej, ja życzę, żeby Jarosław Kaczyński przeprowadził taką w Polsce - powiedział były marszałek sejmu Marek Jurek w programie "Gość Radia Zet".

dx1y492
dx1y492

: A gościem Radia ZET jest były marszałek sejmu Marek Jurek lider Ruchu Prawicy, wita Monika Olejnik, Rzeczypospolitej. : Dzień dobry, witam serdecznie Prawicy Rzeczypospolitej oczywiście. : Powiedział pan "tak" Jarosławowi Kaczyńskiemu, a nie, Zbigniewowi Ziobrze, dlaczego? : No przez sto dni weryfikowaliśmy, czy rzeczywiście Zbyszek może przeprowadzić rekonstrukcję polskiej prawicy. Założył partię, która jest przede wszystkim partią jego przyjaciół, taką partią autorską. W czasie rozmów no nas różniły różne rzeczy, na przykład ten pomysł podnoszenia podatków bez żadnej takiej, wyspecyfikowanej w ramach tego podnoszenia ochrony rodzin, mówiliśmy im o tym, ale kluczowy był taki moment, kiedy koledzy nam powiedzieli, że obawiają się zbyt mocnego zaangażowania Solidarności z naszym zaangażowaniem chrześcijańskim, że chcieliby mieć gwarancję, że to będzie partia, w której będzie się mógł zmieścić nawet Ryszard Bugaj, nie wiem czy z nim rozmawiali, potem się wycofali z tego pomysłu, więc my powiedzieliśmy bardzo
lojalnie, tydzień temu, po radzie politycznej: "dziękuję", dalszych rozmów nie prowadzimy. No, a okazało się, że ta koncepcja, którą ja głosiłem przez kilka lat, od powstania Prawicy Rzeczypospolitej, że potrzebna jest partnerska współpraca PiS, jako głównej partii prawicy, tej, mającej masowe poparcie patriotycznych wyborców i partii konserwatywnej, chrześcijańskiej partii konserwatywnej, wreszcie się okazało, że jest to możliwe i to umożliwiło nasze porozumienie, które podpisaliśmy w sobotę. : Ale wszyscy pamiętają o tym, jak to w 2007 roku, lider Jarosław Kaczyński, powiedział do pana, że jest pan albo agentem, albo wariatem, kiedy chciał pan zmienić ustawę. : No widzę, że... : O ochronie życia : ...widzę, że pani, pani redaktor bardzo lubi cytować rzeczy przykre, które ludzie sobie mówią, jeszcze tego samego dnia powiedział co innego i ta sprawa już dawno między nami była zamknięta, zresztą w najlepszej rodzinie... : Ale sam pan to opisywał panie marszałku, to nie jest tak... : No przez wierność
historii, no nie po to, żeby tego, tylko przez wierność historii. : No właśnie, to przez wierność historii ja przypominam o tym. : Jeżeli pisze się relacje o charakterze pamiętnikarskim, to się oddaje ściśle wydarzenia, natomiast ta sprawa nigdy między nami nie ważyła, dlatego, że w najlepszej rodzinie ludzie sobie mówią często rzeczy bardzo przykre, szczególnie w momentach dramatycznych, a to był moment dramatyczny, dlatego że tak jak ja w tej książce, którą pani cytuje, powiedziałem, że wtedy mieliśmy szanse żeby Jarosław Kaczyński był polskim Eamonem de Valero, żeby zrobił to, co prezydent de Valero zrobił dla Irlandii budując nowe państwo, dzisiaj w moim przekonaniu są szanse – wznawiamy, ale w innym układzie. To, co wtedy się stało powoduje, że tworzymy dwie odrębne partie i dalej pracujemy w tej formie. : Ale czy Jarosław Kaczyński zmienił poglądy na ten temat? : Znaczy zmienił stosunek do prawicy. : Nie zauważyłam. : No, mam nadzieję, że zmienił, z głosowań tak to wynika, ale przede wszystkim my
pozostajemy przy przekonaniu, że Polsce jest potrzebna samodzielna partia chrześcijański konserwatywna, która w polskiej polityce może spełniać równie kluczową rolę, jak chrześcijańska demokracja na Węgrzech. My bardzo często mówimy Orban, Fidesz i to jest prawda. Bez Orbana nie byłoby wielkiej zmiany węgierskiej. Ja życzę żeby Jarosław Kaczyński przeprowadził taką w Polsce, ale bez przymierza Fideszu z chrześcijańską demokracją na Węgrzech te zmiany nie poszłyby tak głęboko. I taką rolę chcę odegrać Prawica Rzeczpospolitej. : No tak, ale to też Marek Jurek, dlaczego z PiS nie, „polityka europejska tej partii, poparcie traktatu lizbońskiego, dwuznaczne stanowisko w sprawie wprowadzenia euro, a także bezczynność w dziedzinie praw rodziny” – to pana słowa. : No takie było nasze stanowisko. I dlatego pozostajemy odrębną partią. : No tak, ale odrębną partią z człowiekiem, który budzi lęk, według pana, to też pana słowa „lider PiS budzi lęk”. : Pani redaktor, no wśród wielu swoich współpracowników, wśród nas nie.
: A dlaczego wśród... : W każdym razie nie w naszych relacjach. : ...wśród wielu współpracowników budził lęk? : No jest bardzo silną osobowością, jest bardzo silną osobowością i ja myślę, że to jest w ogóle dobrze, że w życiu publicznym mamy ludzi, którzy są zdolni do przywództwa. : No tak, ale przywództwo takie, gdzie się nie przyjmuje odrębnego zdania też pan krytykował to, że Jarosław Kaczyński jest autorytarnym przywódcą. : I dlatego, pani redaktor dlatego założyliśmy Prawicę Rzeczypospolitej i dlatego przez pięć lat naszej działalności, kiedy szliśmy do tego punktu, w którym dzisiaj stoimy, ja osobiście odrzuciłem, wbrew temu co wczoraj, no przepraszam, mówił jak w pijanym widzie pan poseł Siwiec tutaj, w tym studio, dlatego przez pięć lat ja odrzuciłem wszystkie propozycje personalnej współpracy z jakąkolwiek inną partią i również z PiS. Natomiast w momencie, kiedy Prawica Rzeczypospolitej została uznana jako, jak mówi nasze porozumienie, jako ważny reprezentant opinii chrześcijańskiej w Polsce, my z
pełną gotowością podejmujemy współpracę z Prawem i Sprawiedliwością, jako główną partią opozycji, która dzisiaj ma szanse, budując szeroki ruch społeczny, zmienić rząd i przywrócić zasady racji stanu w polskiej polityce. : Rozumiem, większe szanse niż Zbigniew Ziobro, który a) ma mniejsze poparcie, b) wypada niezbyt dobrze, bardzo źle wypada w sondażach, c) Jarosław Kaczyński zaproponował panu, żebyście w przyszłości byli na listach do Parlamentu Europejskiego i na listach do europarlamentu, więc to nie pragmatyzm panie marszałku. : Tak, no umowa obejmuje współpracę wyborczą, natomiast ze Zbyszkiem rzeczywiście, trzy miesiące temu powiedzieliśmy, przetestujemy czy on chce zrekonstruować polską prawicę, to znaczy stworzyć coś na wzór prawicy partii republikańskiej w Stanach Zjednoczonych, to znaczy partię, która łączy wszystkie pozostałe postulaty prawicy, takie jak bezpieczeństwo ludzi, walka z korupcją, no to z czego jest znany, z poważnym traktowaniem postulatów cywilizacji chrześcijańskiej. Okazało się,
że koledzy tego się bardzo obawiają, podobnie zresztą jak we wcześniejszych... : No nie, Beata Kempa mówiła, że odczytała swój list, nie wiem, swoje przesłanie, że partia Zbigniewa Ziobro jest za życiem od początku do naturalnej śmierci. : I doskonale, i bardzo dobrze, ja myślę, że to jest właśnie taka, myśmy mieli na początku lat 90. taką formację „ale katolików”, którzy mówili jestem katolikiem, ale akurat tego postulatu katolickiego nie podzielam, teraz się pojawiła taka formacja, jako katolików, którzy mówią tak, jestem katolikiem, więc z wszystkim tym się zgadzam, tylko z tego nie wynikają postulaty. Weryfikowaliśmy to w rozmowach, koledzy byli bardzo ostrożni, jeżeli chodzi o solidarność z naszym stanowiskiem i dlatego tydzień temu powiedzieliśmy – i to jest najważniejsze w naszym stanowisku – że Prawica Rzeczypospolitej pozostaje samodzielnym podmiotem. : Ale to nawet Beata Kempa potrafi pójść do premiera Donalda Tuska i zamknąć oczy i prosić o łaskę dla ojca Rydzyka w sprawie koncesji. : Pani
redaktor, doskonale, ja uważam, że doskonale, że to, że Telewizja Trwam nie ma miejsc na multipleksie to jest kompletny skandal. : Nie, ale chodzi mi o Beatę Kempę, posłankę Kempę, o jej zaangażowanie. : No dobrze. : A nie widać takiego zaangażowania ze strony Jarosława Kaczyńskiego. : No nie, no będzie demonstracja wielka, ale to już państwo porozmawiacie sami. Zresztą myślę, że znacznie więcej, że będzie wielka demonstracja, w której cała prawica pokaże swoją solidarność z prawami odbiorców katolickich do Telewizji Trwam i to będzie i PiS, i Solidarna Polska i PJN, mam nadzieję, i Prawica Rzeczypospolitej na pewno, dlatego że to jest postulat ponadpartyjny. I na pewno jest tak, że koledzy w takie sprawy, które mają dużą popularność silne reakcje wyborców będą się angażować, ja nie mam wątpliwości. Natomiast ważne jest to, żebyśmy mieli świadomość jednego, w Polsce nie przełamiemy kryzysu demograficznego, potrzebne są zmiany podatkowe, które nam zresztą w tych propozycjach podatkowych takich bardzo
socjalnych, czy wręcz socjalistycznych, Solidarnej Polski zabrakło, a nie przeprowadzimy tej zmiany samymi środkami materialnymi, które są bardzo ważne i Prawica Rzeczpospolitej ma tu duże osiągnięcia, bez zmiany moralnej. Bez zmiany moralnej tu trzeba po prostu odważnie powiedzieć, że jeżeli ktoś nie ma odwagi powiedzieć "nie" pornografii, to Polski nie zmieni. : Nie – pornografii, ale jakiej pornografii panie marszałku, bo jest różna pornografia. : No wie pani temu, co widzimy w kulturze masowej dzisiaj, co nie napotyka na żadną reakcję ze strony władz publicznych. : Czyli w ogóle pornografię trzeba byłoby skasować, tak? : No oczywiście. Ma pani wątpliwości? : Ale co, „Playboya” by pan skasował, tak? : Ma pani wątpliwości? : To jest pornografia, czy nie, „Playboy”? : Na pewno billboardy na ulicach i reklamy tego rodzaju no nie są rzeczą stosowną. Tego rodzaju prasa nie powinna być reklamowana. : No, ale – przepraszam – a kobiety w skąpych strojach to już jest pornografia panie marszałku? : Pani redaktor,
ja pani z wrócę... : Nie, prawda? : Dobrze, nie kłóćmy się... : Ja tylko się pytam. : Ja pani zwrócę uwagę na jedno, że polskie prawo po zmianie kodeksu karnego przez Aleksandra Kwaśniewskiego, prof. Filar pisał te propozycje, w 97 r. powiedziało, że pornografii nie wolno eksponować, a mimo to na przykład na stacjach benzynowych jest notorycznie i powszechnie eksponowane. I politycy, którzy nie mają odwagi powiedzieć temu nie, no nie zmienią Polski. My uważamy, że większość polityków tego tak zwanego nurtu obawia się zajmować stanowisko chrześcijańskie w sprawach publicznych i dla tego potrzebna jest Prawica Rzeczypospolitej. : Dobrze, czy Jarosław Kaczyński powie "nie" pornografii, mówi "nie" pornografii? Mówił "nie", jak był premierem? : Pani redaktor, ja myślę, że jeżeli prawica : Lech Kaczyński mówił nie, jak był prezydentem? : Pani redaktor, ja myślę, że jeżeli Prawica Rzeczypospolitej zgłosi ten postulat w parlamencie to powie mu większość tak, tylko problem nie polega na tym, że większość myśli
inaczej, tylko że nie ma odwagi tego powiedzieć. I dlatego potrzebna jest siła polityczna, która otwarcie deklaruje zasady chrześcijańskie. : Marek Jurek Ruch Prawicy Rzeczpospolitej i Monika Olejnik, www.radiozet.pl : No to dobrze, panie w skąpych strojach to jest pornografia czy nie, panie marszałku? : To zależy jak... : No, ale w skąpej bieliźnie? : To zależy w jakim stopniu. : No, ale jak bielizna jest bardzo skąpa? : Nie, no wchodźmy, wiemy dobrze, niech pani pójdzie na pierwszą stację, pewnie nawet w Warszawie, obejrzy pani sobie półkę z tak zwanymi pismami dla dorosłych, to zobaczy pani, co to jest pornografia. : Ale one są zafoliowane, zdaje się. : No i są eksponowane, mimo że prawo tego zabrania. : Ale zafoliowane są. : Mimo, że prawo zabrania eksponowania w ogóle. : Ale są zafoliowane, czy nie? : Pewnie foliowane, nie oglądam, no to pani wie lepiej. : Ja nie oglądam, więc myślę, że pan wie, skoro pan mówi, że są na stacji benzynowej. : Ja widzę półki. Uważam, że władza publiczna nie powinna tego
akceptować. : Dobrze, Zbigniew Ziobro mówi, że chce być kandydatem na prezydenta. : Powodzenia, ja też byłem kandydatem na prezydenta. Ja uważam, że jeżeli ludzie są aktywni politycznie to dobrze, tylko pytanie w imię czego? : No właśnie w imię czego, jak pan sądzi? : No to jest właśnie ten problem naszych relacji, dlatego że wiemy, że koledzy mają zdolność budować partię, zrobili bardzo efektowny kongres, natomiast przez trzy miesiące naszych rozmów nie dowiedzieliśmy się w imię czego, więc no po prostu poczekamy. Myślę, że wszyscy powinniśmy obserwować stanowisko polityczne wszystkich ważnych ugrupowań, a mamy do czynienia z istotnym, nowym ugrupowaniem. : Oni są eurosceptykami, oni są przeciwko traktatowi lizbońskiemu, oni są za podwyższeniem podatków dla tych, którzy zarabiają powyżej 10 tysięcy złotych. : Pani redaktor, jeżeli chodzi, no podwyższenie podatków to my jesteśmy zdecydowanie przeciwni. Temu jesteśmy zdecydowanie przeciwni. I w ogóle uważam, że te propozycje podatkowe, które jednakowo
traktują wszystkie rodziny, widząc tylko tą stronę dochodową, a nie biorą pod uwagę sytuacji rodzinnych, sytuacji, kiedy ilość wychowywanych w rodzinie w dużo większym stopniu wpływa często na poziom życia niż same dochody, no to jest właśnie takie podejście, mówię, socjalne, graniczące z socjalizmem. : Jarosław Kaczyński, to pan o nim mówił, znaczy nie pan, tylko pamięta pan słowa Jarosława Kaczyńskiego, który mówił o ZChN, w którym pan był, że to najlepsza droga do dechrystianizacji Polski. : W tej sprawie zmienił poglądy, ale myślę, że to nie jest istotne. Myśmy prowadzili, myśmy w naszej historii przez dwadzieścia parę lat działalności mieli co najmniej trzy ważne momenty współpracy. Trzeci zaczynamy, dlatego że współpracowaliśmy, no, cztery, współpracowaliśmy w rządzie Olszewskiego, potem w Przymierzu dla Polski po wyborach 93 r., bezpośrednio w Prawie i Sprawiedliwości, dzisiaj zawarliśmy to porozumienie. Mieliśmy również spory, bo to są dwie różne partie i myślę, że w ogóle, jeżeli mamy przywrócić
solidarność w życiu publicznym, to spór musi przestać oznaczać konflikt. Są spory, które powodują konieczność pójścia odrębnie, tak jak poszliśmy odrębnie w wyborach prezydenckich, tak jak utrzymujemy samodzielność Prawicy Rzeczypospolitej. Ale no, ludzie o bliższych sobie poglądach muszą również się porozumiewać, tym bardziej, że... bo to pani redaktor jest tak, napisał, no tak jak napisał lord Eomer, że pierwsza decyzja każdej partii politycznej to czy jest po stronie rządu, czy w opozycji. My jesteśmy w opozycji, szukamy porozumienia z siłami, które mogą ten rząd zmienić, pod jednym warunkiem, że rząd, który powstanie będzie czymś więcej niż zmiana władzy. Temu służy nasze porozumienie. : Jarosław Kaczyński powiedział w wywiadzie w „Super Expressie”, że nie chce kandydować do urzędu prezydenta. : A to jest jego decyzja, ale my zadeklarowaliśmy w naszym porozumieniu, że jeżeli będzie kandydował, no to jako lider opozycji dzisiaj jest również naszym kandydatem. : A byłby dobrym prezydentem, według pana? :
Tak, no takie było nasze stanowisko, ja powiem więcej, no ja, pani wie o tym, bo o tym rozmawialiśmy w tym studio, że ja go poparłem w drugiej turze wyborów prezydenckich bez rozmów, dlatego że to była nasza, inaczej, to była moja decyzja, którą sobie zastrzegłem, że decyzję w sprawie drugiej tury podejmę sam i ogłosiłem ją bezpośrednio po pierwszej turze. Ale gdybyśmy przed pierwszą turą wyborów prezydenckich mieli takie porozumienie Prawicy Rzeczypospolitej z Prawem i Sprawiedliwością, jak mamy dzisiaj, to byśmy byli razem w pierwszej turze wyborów prezydenckich. Szkoda, że wtedy nie było, ale ja mówię, żeby zrozumieć stanowisko kolegów dlaczego do tego porozumienia doszło tak późno, to powtarzam, no myślę, że czas weryfikuje, czy jakiś ruch społeczny ma charakter autentyczny, czy nie. My dzisiaj w sondażach jesteśmy w tej samej kategorii partii co Polska Jest Najważniejsza, Solidarna Polska... : No nie, no Solidarna Polska ma więcej punktów od PJN i Ruchu : No nie, w ostatnim CBOS mamy dokładnie tyle
samo. Tylko problem polega na tym, że my działamy pięć lat i pokazaliśmy w różnych trudnych momentach, że jesteśmy autentycznym ruchem społecznym, a w odniesieniu do tych innych grup prawicowych to dopiero czas pokaże. : No dobrze, a co pan sądzi o wyrzuceniu Zbigniewa Ziobry, Jacka Kurskiego, Elżbiety Jakubiak z partii PiS. : To są, w wypadku Eli Jakubiak, Zbyszka to są ludzie, z którymi jestem zaprzyjaźniony, w wypadku Jacka miałem wrażenie, dlatego że muszę powiedzieć, że w tych trzymiesięcznych rozmowach, o których mówiłem, co mnie ogromnie zaskoczyło dlatego, że z Jackiem Kurskim nasza relacja od początku lat dwutysięcznych były, zmieniły się z serdecznych, że tak powiem, w niedobre, jakieś dziesięć lat temu. I nagle się okazało, że on w tych rozmowach prezentował stanowisko najbardziej otwarte, najbardziej pragmatyczne, najbardziej konstruktywne. Więc ja powiem tak, jeżeli chodzi o ich generalnie te rozłamy, odejścia, jest zasadnicza różnica... : Wyrzucenie, wyrzucenie... : Tak, no jest zasadnicza
różnica między naszym odejściem z Prawa i Sprawiedliwości, kiedy było partią rządzącą... : Bo to było odejście. : Tak. A różnego rodzaju potem frondami kolegów. Myśmy odeszli z partii władzy, wiedząc, że mogą być wybory, nie chcąc brać wyborów od partii, z którą się nie możemy w pełni zgadzać, której polityki w tamtym momencie nie możemy legitymować, pokazywaliśmy płaszczyznę współpracy, mówiliśmy wyraźnie chcemy reprezentować tą konkretnie część opinii publicznej, inne podziały miały charakter walki o swoją pozycję w partii, kwestionowania przywództwa Jarosława Kaczyńskiego, różnego rodzaju tam animozji osobistych, itd. : Ale czy słusznie zostali wyrzuceni? : Nie, ja w ogóle ubolewam przed tego rodzaju podziałami. Ja w ogóle ubolewam nad tego rodzaju podziałami, ale to mówię, to już są sprawy między nimi. : I na koniec, znaczy lęki w panu nie wzbudza Jarosław Kaczyński? Tak, nie, w panu nie? : No nie, wie pani, nasze, ja muszę powiedzieć, że ja zawsze czerpię, znaczy dla mnie jest ogromną satysfakcją, kiedy
z kimś człowiek pozostaje w sporze, a zachowuje szacunek, a nawet przyjaźń, ja myślę, że takie były nasze relacje. Natomiast to, że on rzeczywiście, no że tak powiem, ma mocną rękę w stosunku do swoich współpracowników, no to jest prawda. Natomiast to nie był powód naszego odejścia z partii. Ja zawsze mówiłem, że dla nas nie była kwestia przywództwa Jarosława Kaczyńskiego, tylko tego czy reprezentuje również nasze poglądy w tamtym momencie i wtedy powiedzieliśmy musimy pójść swoją drogą. Wreszcie okazało się, że te drogi z PiS są równoległe. : Dobrze, czyli teraz Jarosław Kaczyński stał się żarliwym katolikiem i to panu odpowiada. : Nie, zawsze był partnerem prawicy katolickiej. Wtedy, kiedy byliśmy w Przymierzu dla Polski, kiedy byliśmy w rządzie Olszewskiego wtedy, kiedy zakładaliśmy PiS i dzisiaj, był moment, kiedy wierzyłem, że możemy być w jednej partii. Potem uznaliśmy, że lepiej jeżeli będziemy szli drogą równoległą i dzisiaj nasze relacje są między, są takie, jak między Fideszem a chrześcijańską
demokracją na Węgrzech. Przy czym ja wierzę, że ta siła społeczna, którą reprezentuje PiS, to ogromne poparcie patriotycznych wyborców może otworzyć drogę do tych zmian, które w Polsce chcemy, do tych postulatów, które również my zgłaszamy. : Ale czy... : Ale przede wszystkim my jesteśmy ich gwarantem, my jesteśmy ich gwarantem i dlatego... : Ja wiem, ale jeżeli ktoś popiera Platformę Obywatelską to nie jest patriotyczny. : Pani redaktor ja niczego takiego nie mówię. : Bo pan mówi patriotyczni wyborcy, a którzy to są niepatriotyczni. : Pani redaktor wystarczy pójść na Powązki 1 sierpnia, nie wszystkie reakcje nawet mi się podobają, ale jednak żeby zobaczyć jak ludzie przyjmują polityków obecnej opozycji, prawicowej opozycji i polityków obecnej władzy. W moim przekonaniu, ja bym apelował do polityków Platformy Obywatelskiej żeby zastanowić się nad tym dlaczego przez tą najbardziej patriotyczną część opinii publicznej są tak odrzucani. : Wie pan, są różne patriotyzmy, patriotyzmy, które są pełne nienawiści. :
No jasne, no. : I te powinny być nie do zaakceptowania. Bo buczenie na prof. Bartoszewskiego, na Władysława Bartoszewskiego urąga wszelkim obyczajom. : Tu nie ma między nami sportu, tu się całkowicie zgadzamy, Władysław Bartoszewski jest bohaterem II wojny światowej, wiele jego wypowiedzi, czy styl tych wypowiedzi mnie razi, ale to nie zmienia faktu. Ja jako chłopak na studiach, jak zajmowałem się historią prawicy w czasie okupacji, potem jak z prof. Chrzanowskim wielokrotnie o tym rozmawialiśmy to i słuchałem, i czytałem o roli Władysława Bartoszewskiego w czasie wojny. : No właśnie i patriotyczne buczenie na Władysława Bartoszewskiego jest... : Nie, natomiast to są rzeczy jasne. Natomiast dlaczego ta część opinii publicznej, która jest najbardziej przywiązana do pamięci narodowej, myślę że dlatego, że pani redaktor, mamy w Polsce tych ludzi... : Wie pan, jednak bym nie dzieliła ludzi na bardziej przywiązanych do pamięci narodowej, na ludzi mniej przywiązanych, bo jedni demonstrują to, a drudzy mogą mieć to
w sercu i nie okazywać przy tym, tak jak mówię, nienawiści i niechęci do innych. : Oczywiście, ale jakieś, jakieś, jasne, ale jakieś behawioralne objawy powinno to dawać, gdzieś się powinno weryfikować. : Tak, a czasami te behawioralne objawy nie podobają mi się. : Mi też. Pani redaktor, natomiast ja proponuję żebyśmy spojrzeli w przyszłość, żebyśmy spojrzeli w przyszłość dlatego, że mówimy też o różnicach i o tym, co łączy, na bazie czego zawarliśmy to porozumienie w sobotę, ja powiem o jednym, są w Polsce ludzie, którzy wierzą w przyszłość państwa polskiego, wierzą, że ono jest potrzebne, że ono może być i gwarantem praw Polaków i jednocześnie gwarantem sensownej konstrukcji europejskiej opartej na solidarności. Że bez aktywnej roli państwa polskiego tego nie będzie. I to jest stanowisko partii, które w sobotę zawarły porozumienie. To jest jeden z czynników, który nas łączy. Natomiast jeżeli chodzi o obecny rząd, no to już mieliśmy deklaracje premiera o tym, że w 2011 roku miało w ogóle nie być waluty
narodowej, dzisiaj słyszymy o tym, że pakt fiskalny, który pozbawia Polskę suwerenności budżetowej ma być przyjęty w trybie, który bardzo wielu wybitnych prawników, tzn. prof. Muszyński, prof. Mik, doktor Dobrowolski uważa za tryb pozakonstytucyjny i są ludzie, którzy wierzą w państwo polskie i są ludzie, którzy uważają, że Polska to jest, że tak powiem, że państwo polskie nie jest kluczową wśród wartości narodowych, dla nas jest. : A co jest gorsze pakt fiskalny, czy traktat lizboński? : No to jest ta sama droga. : No właśnie, a tą drogą, traktatem lizbońskim poszedł Lech Kaczyński i Jarosław Kaczyński. : I to nas różniło i to bardzo poważnie. Ja jestem zresztą przekonany, pani redaktor, że stanowisko Prawicy Rzeczypospolitej wtedy, w debacie o traktacie lizbońskim bardzo poważnie wpłynęło na to, że Polska była jednym z ostatnich krajów, które go ratyfikowały. : Ale ratyfikowały. Dziękuję bardzo, Marek Jurek był gościem Radia ZET, dziękuję. : Dziękuję bardzo.

dx1y492
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dx1y492
Więcej tematów