Marek Dyduch: każde ugrupowanie atakuje Sojusz, tam gdzie mu wygodnie
(RadioZet)
27.09.2004 | aktual.: 27.09.2004 10:00
* Posłuchaj wywiadu*
Gościem Radia Zet jest Marek Dyduch, sekretarz generalny SLD. Witam, Monika Olejnik. Dzień dobry. Dzień dobry. Radio Zet ujawnia informację, że wczoraj na lotnisku w Krakowie Marek Dochnal został zatrzymany przez ABW. Jest podejrzany o wręczenie łapówki posłowi Andrzejowi Pęczakowi. Nie za dużo tych afer w SLD? To są te same przypadki, które toczą się od kilkunastu miesięcy. Mam nadzieję, że wszystkie będą wyjaśnione prawnie. Czy to nie czas, żeby SLD pozbył się takich posłów wokół których są takie dziwne przypadki...? Czy Andrzej Pęczak nie powinien opuścić klubu SLD? Andrzej Pęczak poddał się procedurze prawnej. Oddał immunitet poselski. Jest zawieszony w członkostwach SLD. Dziś odpowiada tylko przed wymiarem sprawiedliwości. Czyli SLD nie bierze za niego odpowiedzialności? W tym przypadku Andrzej Pęczak może tylko wyjaśnić wątpliwości, które są do niego skierowane. Ta informacja jest dla pana zaskoczeniem czy wiedział pan, że coś wisi w powietrzu? „Rzeczpospolita” dodaje do informacji Radia Zet, że
Andrzej Pęczak dostał prawdopodobnie od biznesmena Subaru w formie łapówki. Takiej informacji oczywiście nie mam. Poza tym SLD jako partia nie może prowadzić dochodzenia. Wyjaśnić te kwestie może tylko wymiar sprawiedliwości, bądź organa ścigania. Dostęp do informacji śledczych nie jest dostępny nawet dla sekretarza generalnego, posłów czy kogokolwiek innego. To musi być wyjaśnione drogą prawną. Czy to nie czas, żeby SLD spotkał się i posprawdzał kto jeszcze ma jakie zarzuty, by te osoby opuściły klub? W zasadzie od dłuższego czasu te same osoby mają postawione zarzuty. Nie ma nowych przypadków, ale za każdym razem procedura jest taka sama. Od momentu, gdy pojawiły się zarzuty w stosunku do członków SLD pełniących nawet ważne funkcje w państwie, także parlamentarne, procedura polega na tym, że następuje zawieszenie w czynnościach, by nie dochodziło do kolizji między układem politycznym a wymiarem sprawiedliwości. Drugie działanie to poddanie się pewnej weryfikacji prawnej. Nie ma innego systemu byśmy jako
partia prowadzili postępowanie. Kompetencje te posiada wymiar sprawiedliwości. Na spotkaniu z SdPl Marek Belka obiecał, że ujawni czarną listę polityków i urzędników, którzy są zamieszani w afery korupcyjne. Czy Sojusz pomoże premierowi w ujawnianiu tych nazwisk? To jest w gestii premiera. My przeszkadzać nie będziemy. Powtarzam, nie mamy zamiaru nikogo chronić politycznie, jeżeli zawinił prawnie. Jeżeli premier zechce taką listę ujawnić, to oczywiście jesteśmy skłonni go w tej sprawie poprzeć. Czy były premier Leszek Miller dodaje blasku SLD mówiąc o tym, że głosujący za raportem posła Ziobro posłowie zachowali się jak Goebbels i powinni skończyć jak on. Przypomnę, że Goebbels popełnił samobójstwo... Jest to zbyt emocjonalna wypowiedź. Te porównania są niestosowne. Premier wypowiedział te słowa być może pod wpływem jakiejś emocji. Do raportu posła Ziobry i orzeczenia Sejmu trzeba podejść z odpowiednim dystansem. Czy premier Miller powinien być ukarany przez SLD, czy traktują to państwo jako przejaw emocji i
to wystarczy? To były po prostu emocje. Trudno natomiast w państwie demokratycznym karać czy wyrzucać za słowa kogokolwiek. Trzeba mieć świadomość, że każdy prezentuje swoje poglądy. Uważam, że te akurat wyrażone nie przysparzają SLD żadnego poparcia. W stosunku do osób, które mają jakieś odniesienie publiczne, znaczenie w wypowiedziach trzeba by się zreflektowały nad tymi wypowiedziami. Nie jest to tylko kwestia Leszka Millera, ale całego ugrupowania. Trudno jednak w takich sytuacjach karać kogokolwiek za słowa. Jak to się dzieje z rządem i SLD? Od dłuższego czasu widać, że się rozmija i SLD i premier Belka, chociaż panowie i panie mówią o poparciu dla premiera. Przykładem może być ostatnia debata o prywatyzacji. Premier mówi, że uchwały prywatyzacyjne nie są wiążące dla rządu. Ostatnio było głosowanie w sprawie PKO BP i ku zdumieniu wielu polityków to właśnie posłowie SLD zażądali, by zagraniczni inwestorzy nie mieli udziału w prywatyzacji PKO BP. Czy to słuszny pogląd? W tej części prywatyzacji wspieramy
rząd. Taka forma prywatyzacji jest racjonalna i rząd ma tu pełne wsparcie SLD. W sprawie inwestorów zagranicznych to zdaje się PO się pomyliła, a nie SLD. To była poprawka pana koleżanki Aldony Michalak, która stwierdziła, że należy ograniczyć sprzedaż akcji zagranicznym inwestorom. Ale poprawka nie została uzgodniona z klubem i klub głosował inaczej, niż cała poprawka. Pomyliła się natomiast Platforma, która poparła tę poparwkę i to jest nieszczęście. Proszę nie oszukiwać rzeczywistości. Zacytuję co powiedziała pani Aldona Michalak w „Gazecie Wyborczej”: „Zaproponowałam ją w imieniu 16 posłów SLD.” Posłów SLD jest 158. Jeszcze raz powtarzam, to była indywidualna decyzja pani Michalak. Każdy poseł ma prawo zgłosić poprawkę w tej części. To była dobra decyzja czy zła? Oczywiście, że zła. Pogarsza jakość prywatyzacji. Skoro to była zła decyzja, to dlaczego głosował za nią także sekretarz stanu w Ministerstwie Finansów, Stanisław Stec? Pani mnie pyta jak głosowali pojedynczy posłowie SLD, gdzie cały klub był
przeciwko poprawce. Ja pytam pani, dlaczego PO świadomie głosowała za taką poprawką, która szkodzi? Jeśli chodzi o PO, to wczoraj rozmawiałam z Janem Rokitą, a dzisiaj rozmawiam z panem. Może pan już nie panuje nad klubem, skoro pan nie wie, że posłanka SLD zgłosiła...? Ja nie jestem szefem klubu. Ale sekretarzem SLD. Uchwała Sejmu jest faktycznie niewiążąca dla rządu w tej sprawie. Jeżeli rząd uzna za stosowne, a wydaje mi się, że byłaby to dobra decyzja, by tą częścią uchwały nie wiązać się, to bym takie działanie popierał. Ta prywatyzacja powinna być jak najbardziej korzystna dla banku i dla polskiego interesu. Zapyta się pan pani Michalak, dlaczego tak głosowała i dlaczego jej 16 kolegów z SLD poparło ją w tym? Oczywiście, że tak, tylko że to nie jest pierwsza sytuacja z panią poseł Michalak. Pani też musi wiedzieć, że w wielu kwestiach, gdzie są indywidualne stanowiska, w SLD są od dłuższego czasu proponowane rozwiązania, z którymi klub nie zgadza się. Jest to niestety wynikiem pewnych podziałów na
lewicy i tego, że musimy być klubem, który chce mieć znaczenie w parlamencie. W wielu kwestiach więc posłowie to wykorzystują. Nie znaczy to, że całym klubem popieramy tego typu rozwiązania. W sprawie tego, że PO jest nieszczęściem, to ona wstrzymała się od głosowania... PO nie pierwszy raz deklaruje co innego publicznie i co innego robi. Może jest tak, że PO powinna zająć się sobą, a Sojusz sobą? Ale pani redaktor, wszyscy w tej chwili zajmują się Sojuszem, a nie sobą! Każde ugrupowanie atakuje Sojusz tam gdzie mu wygodnie. To jest naturalne, nienaturalne jest, gdy my kogoś krytykujemy. Dobrze. Zgadzam się z panem, ale proszę powiedzieć co ma zrobić premier, czy ma zgodzić się z tym co wymyślili posłowie SLD czy ma prywatyzować zgodnie z tym co zaleca Komisja Europejska? Zarówno premier jak i minister skarbu powinien kierować się racjonalnością prywatyzacji, to co jest korzystne dla budżetu państwa i dla banku. Ta prywatyzacja, którą proponuje rząd jest w tym przypadku akurat jest bardzo dobra i korzystna
dla banku. A ta forma, którą proponuje pani Michalak? Niestety ogranicza ona zakres tej prywatyzacji, czyli wprowadza taką możliwość, że akcje sprzedawane przez bank będą po zaniżonych cenach. My chcemy jak najkorzystniej sprzedać bank i zachować pewien wpływ na to co będzie się w nim działo. Mówię tu o Skarbie Państwa. Czyli rozumiem, że rząd nie powinien się przejmować tym co robi SLD, mała grupa, bo tylko 16 osób z panią Michalak? Rząd powinien kierować się zasadami, które wynikają z prawa i procesu prywatyzacji. Powinien działać jak najbardziej racjonalnie na rzecz państwa.