Marek Belka: zaletą Ananicza jest to, że nie jest z lewicy
Ja uważam, że zarówno kandydatura pana Andrzeja Ananicza jest kandydaturą znakomitą z punktu widzenia zarówno jego kompetencji, jego doświadczeń życiowych, a także właśnie tego, iż nie jest przedstawicielem środowiska lewicowego - powiedział premier Marek Belka w "Sygnałach Dnia".
Sygnały Dnia: W naszym studiu premier Marek Belka. Dzień dobry, witamy w Sygnałach.
Marek Belka: Dzień dobry państwu, dzień dobry panom.
Sygnały Dnia: Panie premierze, na pana ręce trafił list autorstwa polityków Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Fragment zacytujemy: Andrzej Ananicz jest aktywnym politykiem o wyrazistych, prawicowych poglądach. Nie spełnia on także w naszym przekonaniu kryterium kompetencji. To podważa deklaracje Pana Premiera o potrzebie apolitycznego fachowca na tym stanowisku, stanowisku szefa Agencji Wywiadu. Oczekujemy zatem od Pana Premiera rezygnacji z tej kandydatury. Jaka jest pana reakcja? Czy zrezygnuje pan z forsowania kandydatury Andrzeja Ananicza na szefa Agencji Wywiadu?
Marek Belka: Przede wszystkim chciałbym wyraźnie powiedzieć, że informowałem o swoim zamiarze przywódców głównych ugrupowań. Nie wszystkich, bo nie zdążyłem, ale już w środę informowałem... w każdym razie w przeddzień owego spotkania w Miedzeszynie pana przewodniczącego Janika, zresztą także i przewodniczących innych ugrupowań parlamentarnych. A podczas owego spotkania z aktywem czy z Klubem Parlamentarnym Sojuszu przedstawiłem tę kandydaturę dwóm posłom SLD, członkom Komisji Sejmowej ds. Służb Specjalnych, panom posłom Haynowi i i Sieńce. Nie zdecydowałem się przedstawiać tej kandydatury publicznie ze względu na specyficzny charakter tej nominacji czy tej kandydatury. Nie chciałem wywoływać dyskusji, w wyniku której za piętnaście minut mogłoby się tak zdarzyć, że o sprawie wiedzielibyście państwo, dziennikarze, tymczasem wydaje mi się, że kolejność tutaj powinna być inna. Ja uważam, że zarówno kandydatura pana Andrzeja Ananicza jest kandydaturą znakomitą z punktu widzenia zarówno jego kompetencji, jego
doświadczeń życiowych, a także właśnie tego, iż nie jest przedstawicielem środowiska lewicowego.
Dlaczego? Otóż Agencja Wywiadu jest instytucją bardzo specyficzną, jest to w istocie swego rodzaju przedłużenie służby zagranicznej. Stąd też szukałem osób pracujących w dyplomacji. No i pan Andrzej Ananicz taką jest osobą. Zresztą najwyższe referencje wystawił mu minister Cimoszewicz. Z drugiej strony trzeba mieć jasność — szef Agencji Wywiadu nie powinien być, nie jest i nie będzie pracownikiem wywiadu. To jest cywilny nadzorca, że się tak wyrażę, czy cywilny kontroler. On powinien umieć stawiać wywiadowi zadania, a więc powinien rozumieć interesy polityczne, interesy międzynarodowe naszego kraju. Co więcej, nie powinien mieć doświadczeń w tym zakresie własnych, nie powinien być byłym wywiadowcą czy czymś takim.
Sygnały Dnia: Czyli nie powinien mieć skażenia zawodowego, to chciał pan powiedzieć?
Marek Belka: Absolutnie. Co więcej, tu jest w moim głębokim przekonaniu bardzo ważne, żeby się, że tak powiem, nie dał uwieść urokowi służb. To powinien być człowiek z zewnątrz, jednak o na tyle mocnym charakterze, aby móc tymi służbami koordynować, kierować w sposób zgodny z interesem kraju.
Sygnały Dnia:Czyli podsumujmy. Wygląda na to, że nie wycofa pan kandydatury Andrzeja Ananicza? Potwierdza pan, że będzie pan wciąż za nim?
Marek Belka: Tak, oczywiście.
Sygnały Dnia: I druga rzecz: zaletą Andrzeja Ananicza jest to, że nie jest z lewicy. Tak pan powiedział, panie premierze?
Marek Belka: To jest także zaleta, tak. Ja uważam po prostu, że w pewnych służbach, takich jak właśnie Agencja Wywiadu, ale także służby zagraniczne, ale także pewne służby, bo ja wiem, sądy z natury rzeczy powinny być oddalone od partii. Nieprawdą jest, że pan Ananicz jest czynnym politykiem. Jest od wielu lat urzędnikiem państwowym, znakomitym zresztą urzędnikiem państwowym. Ja dobierając swoich współpracowników na różne funkcje staram się wychodzić poza środowisko własne. Ale nie zawsze to musi być tak. Po prostu szukam ludzi kompetentnych, szukam ludzi, którzy będą odpowiadać potrzebom stanowiska, na którym będą pracować.
Sygnały Dnia: A czy w ten sposób szuka pan także poparcia, panie premierze, opozycji?
Marek Belka: Nie, ale oczywiście, że nie. Wszelkie tutaj insynuacje, że to jest jakaś, nie wiem, gram moja z Platformą Obywatelską są zupełnie nietrafne. Ja tak naprawdę dopiero po fakcie ogłoszenia kandydatury pana ambasadora Ananicza zorientowałem się, kto jest kim i kto jest za i tak dalej, i tak dalej. Przedtem nie miałem specjalnie zielonego pojęcia o tym wszystkim. Dla mnie nie ma problemów pracować z ludźmi, praca z ludźmi spoza środowiska własnego. Ja zresztą mam łatwość pracy z ludźmi z różnych środowisk, dlatego że mam zwyczaj oceniać ludzi nie pod jakimi sztandarami gdzieś kiedyś pracowali, co mają w biografii, tylko jak się sprawdzają w pracy. No i jestem, szczerze mówiąc, do pewnego stopnia zaskoczony reakcją polityków. I to polityków zarówno z lewej, jak i z prawej strony.
Przeczytaj całą rozmowę