Marek Belka: nigdy nie byłem pewny wygranej
Szczerze mówiąc, że nigdy nie byłem pewny wygranej. Pytany przez dziennikarzy kilka dni wcześniej wypowiadałem się, że jestem ostatnim człowiekiem, który może być pewny pozytywnego wyniku głosowania nad wotum zaufania. To jest zawsze pewnego rodzaju próba - powiedział premier Marek Belka w "Salonie Politycznym Trójki".
Jolanta Pieńkowska: W studiu w Łodzi jest już spóźniony premier Marek Belka. Dzień dobry.
Marek Belka: Dzień dobry. Ale dlaczego spóźniony. W Łodzi jestem na czas.
Jolanta Pieńkowska: Nie. Właśnie panie premierze jest pan już minut spóźniony. I pamiętam, że ile razy umawialiśmy się w Łodzi, to pan nigdy nie zdążał.
Marek Belka: Korki są po prostu.
Jolanta Pieńkowska: Korki mogłam przyjmować, jak pan był profesorem Markiem Belką, nie mającym nic wspólnego z szefem rządu, ale w korki, które przeszkadzają szefowi rządu nie uwierzę.
Marek Belka: Też przeszkadzaja, ale do roboty.
Jolanta Pieńkowska: Porozmawiamy o korkach, tak? Panie premierze, czy to, co w piątek działo się w sejmie było według pana próbą destabilizacji państwa, czy nie?
Marek Belka: Niewątpliwie tak. Zresztą jeden z inicjatorów tej operacji, pan poseł Giertych nie ukrywał tego. Mówił, że chodzi o rozbicie układu i doprowadzenie do wcześniejszych wyborów. Właściwie nawet bez żadnej koncepcji konstruktywnej.
Jolanta Pieńkowska: A czy jest dla pana jakiś związek między notatką ze spotkania Kulczyk-Auganow, a głosowanie w sprawie wotum zaufania dla pana?
Marek Belka: Oczywiście, że nie. Natomiast ten pośredni związek, który zarysował poseł Giertych jest. Jeżeli się przy okazji zdestabilizuje cały kraj, to wtedy i rządu Belki nie ma.
Jolanta Pieńkowska: No ale to są nie tylko słowa posła Giertycha, ale też posłów Rokity, czy Tuska...
Marek Belka: Czy Kaczyńskiego.
Jolanta Pieńkowska: ...czy Kaczyńskiego. Donalda Tuska, który mówił, że być może mamy do czynienia z kolosalną aferą o kolosalnym znaczeniu, w którą uwikłane są ważne osoby w państwie dla wielu posłów informacja o działaniach rządu w tej sprawie jest istotną przesłanką dla głosowania za rządem albo przeciwko niemu?
Marek Belka: Ze wszystkiego można zrobić jakąś aferę. Natomiast ja mam taką refleksję. Politycy, którzy życia poza polityką nie mają, jak czują zapach władzy, reagują, jak narkoman na heroinę. Po prostu taki ciąg łapią, że po prostu obojętnie, kogo zadepczą po drodze, idą do przodu. Taka jest polityka w najgorszym stylu.
Jolanta Pieńkowska: Panie premierze, ale nie miał pan takiego lęku, że po tym utajnionym posiedzeniu, tej utajnionej części posiedzenia sejmu, w czasie której pan odpowiadał na pytania, ten wynik głosowania nad wotum zaufania dla pana już nie jest taki oczywisty?
Marek Belka: Nie wiem, nie wiem o co pani pyta.
Jolanta Pieńkowska: O to, czy nie obawiał się pan, że...
Marek Belka: Że przegram?
Jolanta Pieńkowska: Tak. Że posłowie SLD, SdPL, czy niezrzeszeni uznają, że jednak coś smierdzi w tej sprawie mówiąć kolokwialnie. I trzeba zagłosować przeciwko panu.
Marek Belka: Szczerze mówiąc, że nigdy nie byłem pewny wygranej. Pytany przez dziennikarzy kilka dni wcześniej wypowiadałem się, że jestem ostatnim człowiekiem, który może być pewny pozytywnego wyniku głosowania nad wotum zaufania. To jest zawsze pewnego rodzaju próba.
Jolanta Pieńkowska: A 234 do 218? Spodziewał się pan takiego wyniku, czy on jest lepszy od tego, na co pan liczył?
Marek Belka: Jest on trochę lepszy od tego, którego się spodziewałem.
Przeczytaj cały wywiad