PolskaMarcinkiewicz wesprze kampanię PO w Krakowie

Marcinkiewicz wesprze kampanię PO w Krakowie

Będę na ulotkach Jarosława Gowina, ale nie powiem, na kogo zagłosuję. Na pewno nie będzie to Nelly Rokita - mówi w Kontrwywiadzie RMF FM Kazimierz Marcinkiewicz. Były premier nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy wciąż jest członkiem PiS-u - czytamy na stronie internetowej radia RMF FM.

24.09.2007 | aktual.: 24.09.2007 10:09

Kazimierz Marcinkiewicz: Nie opowiadam się po żadnej ze stron. Mam przyjaciół w jednej i drugiej partii. Uważam, że dla Polski najlepszym rozwiązaniem jest PO-PiS. Jeśli znajdę się na ulotkach wyborczych w tych wyborach - a znajdę się, bo zostałem o to poproszony - to pewnie po różnych stronach.

RMF FM: Na czyich ulotkach?

- Nie wiem, kto zechce. Na razie dostałem kilka próśb, by pojawić się na ulotkach.

RMF FM: Od kogo?

- Od moich przyjaciół z PiS-u z Gorzowa. I pewnie się pojawię u Jarosława Gowina, którego bardzo cenię i lubię.

RMF FM: Czyli na ulotkach kandydata Platformy Obywatelskiej będzie twarz i nazwisko Kazimierza Marcinkiewicza?

- Może.

RMF FM: Na pewno. Jeśli się pan zgodził, a zgodził się pan.

- Tak.

Pytany, czy wierzy, że Jan Rokita, który zrezygnował ze startu w październikowych wyborach parlamentarnych, zostanie premierem rządu PO-PiS, odparł: "daj Panie Boże".

Marcinkiewicz dodał, że w niedzielę rozmawiał z Janem Rokitą. Jak to określił, było to "wiele godzin kapitalnej rozmowy" i Rokita powiedział mu, że jeszcze nie wie, co będzie robił po wyborach.

Rokita - relacjonował były premier - namawiał go również do oddania głosu na swoją żonę - Nelly Rokitę, która startuje z listy PiS w Warszawie. Odmówiłem. (...) Na Rokitę pewnie bym zagłosował, ale nie na Nelly - powiedział Marcinkiewicz.

Były premier uchylił się od odpowiedzi na pytanie, czy nadal ma legitymację partyjną PiS lub czy jest członkiem jakiekolwiek partii. "Zostawmy to z boku" - mówił.

Pytany o sobotnie słowa premiera Jarosława Kaczyńskiego, który powiedział, że jeśli w wyborach zwycięży "przygotowująca" się do władzy koalicja LiD i PO, "to będzie nowy 13 grudnia 1981 roku", Marcinkiewicz zaznaczył, że nie słyszał tej wypowiedzi, ale "nie widzi zagrożenia demokracji w Polsce". Ocenił przy tym, że język debaty politycznej jest "dziwny", "totalnie agresywny i "niepotrzebnie nadęty".

Marcinkiewicz zapowiedział, że za dwa tygodnie ukaże się jego książka "Marcinkiewicz. Kulisy władzy".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)