Marcinkiewicz w kolorowych skarpetkach odsłonił tablicę Tyrmanda
Był nie tylko absolutnie warszawskim pisarzem, ale także symbolem lat 50. i 60. dla całej Polski, a nie miał do tej pory w stolicy żadnego miejsca uhonorowanego swoim nazwiskiem - powiedział komisarz miasta Kazimierz Marcinkiewicz, który odsłonił w południe tablicę w kształcie płyty winylowej, upamiętniającą Leopolda Tyrmanda. Odsłonięcie tablicy jest jednocześnie początkiem warszawskiego festiwalu „Niewinni Czarodzieje. Tyrmand Komeda Polański” i formą uczczenia 50. rocznicy polskiego Października’ 56.
06.11.2006 | aktual.: 17.06.2008 13:37
Zobacz także:
galerię z odsłonięcia tablicy
Marcinkiewicz przekonywał, że rok 1956 doprowdził Polskę do wolności. To był rok ważnych przemian politycznych dla Polski i Węgier, a jednocześnie wybuch kreatywności, wolności, jazzu, kultury i klubów studenckich, czyli tego wszystkiego, co w jakiejś mierze przybliżało nas do dnia dzisiejszego i tej wolności, którą cieszymy się od 16 lat. Uczczenie 50 rocznicy przez przywrócenie pamięci Tyrmandowi, wydaje się rzeczą podstawową. Oprócz tego planujemy i nazwanie w najbliższym czasie placu jego imieniem - mówił Marcinkiewicz, odsłaniając tablicę przy ul. Konopnickiej 6, w miejscu, w którym żył Tyrmand.
Komisarz miasta, który jest rodowitym gorzowianinem zapewniał, że doskonale żyje się mu w stolicy i „czuje jej klimat”. Warszawa ma specyficzny charakter i myślę, że każdy kto ją pokocha i zamieszka w niej, może to poczuć. Ja to poczułem - mówił Marcinkiewicz i prezentował dziennikarzom swoje kolorowe skarpetki w czerwono-zielono-pomarańczowo-czarne paski, które są symbolem lat 50. Zapewnił też, że będzie brał udział w imprezach towarzyszącym festiwalowi, który potrwa do niedzieli.
Organizatorem festiwalu jest urząd miasta i Instytut Stefana Starzyńskiego (oddział Muzeum Powstania Warszawskiego)
. Jak wyjaśnił Dariusz Gawin, zastępca dyrektora Muzeum Warszawskiego i szef Instytutu Stefana Starzyńskiego, podkreślał, że trójka artystów, którym poświęcony jest tegoroczny festiwal, zasługują na pamięć. Przełom lat 50. i 60. był momentem uwolnienia twórczej energii, która tkwiła w społeczeństwie i była wcześniej blokowana przez stalinizm. Centrum wydarzeń stanowiła Warszawa, której ówczesnym symbolem był Leopold Tyrmand, który napisał „Dziennik 1954”. Istotną rolę odegrali także Komeda i Polański. Choć nie pochodzili z Warszawy, to właśnie tu zaczynali, a potem robili karierę na skalę światową - mówi Gawin.
Głównymi imprezami festiwalu w dniach 2-5 listopada będą m.in. koncert jazzowy pt. „Frenezja Jazzu 1956 – 2006”, panel dyskusyjny, kroniki filmowe i maraton filmowy z lat 50. i 60., a także warsztaty kosmetyczne i taneczne. Organizatorzy zaplanowali też coś dla najmłodszych. Znani aktorzy będą czytać dzieciom stare bajki na slajdach. Wstęp na wszystkie imprezy jest bezpłatny. Szczegółowe informacje na stronie www.1944.pl.
Jak zapowiedziała Agnieszka Odorowicz, dyrektor Państwowego Instytutu Sztuki Filmowej, w ramach festiwalu rusza też konkurs na scenariusz filmowy o Leopoldzie Tyrmandzie. Prace można składać do 31 lipca 2007 r. w siedzibie Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Rozstrzygnięcie konkursu nastąpi 10 listopada w Muzeum Powstania Warszawskiego. Zwycięzca otrzyma 20 tys. zł.
Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska