Marcin Wolski o "parametrach" kobiet protestujących przed TVP Info
- Każda z tych pań marzyłaby, żeby chociaż zbliżyć się parametrami do pani Ogórek - ocenił Marcin Wolski w TVP Info kobiety protestujące przed siedzibą stacji. Chodzi o sobotni incydent z Magdaleną Ogórek, prowadzącą program "Minęła dwudziesta" w tej stacji.
- W lekkim stanie oblężenia rozpoczynamy ten program. Ciekawych czasów żeśmy dożyli - rozpoczął "W tyle wizji" Marcin Wolski. Pierwsza część programu poświęcona była protestowi przed siedzibą TVP Info, w czasie którego miała zostać zaatakowana Magdalena Ogórek.
Zgromadziła się tam grupa ludzi, która wyzywała redaktorkę i uniemożliwiała jej odjazd samochodem. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
W programie pokazano film, na którym kobiety protestujące po "odprowadzeniu" Magdaleny Ogórek do samochodu, cieszą się z "udanej akcji": "Dobrze jej tak".
- Dziwi mnie agresja kobiet wobec kobiet - powiedział Stanisław Janecki, współprowadzący program.
- Każda z tych pań marzyłaby, żeby chociaż zbliżyć się parametrami do pani Ogórek - stwierdził Marcin Wolski.
- Nie odmawiam nikomu prawa do wyrażania swojej niechęci, ale w formach, które nie ujawniają takiej mściwej satysfakcji. Z czego tu się cieszyć? To jest pokazanie całej Polsce: zobaczcie, jaka jestem małostkowa i zawistna - dodał Janecki.
"Współodpowiedzialna Platforma"
Marcin Wolski stwierdził, że trzy lata wcześniej, kiedy "prawa strona była opozycją" nie było takiej agresji. - Ludzie modlili się na Krakowskim Przedmieściu, nie było atakowania ludzi, nie było atakowania dziennikarzy - powiedział.
- Bo tu doszło do qui pro quo po zabójstwie Pawła Adamowicza. Niezręcznie było obiektem ataków uczynić, w jakimś sensie współodpowiedzialną Platformę Obywatelską, bo było mnóstwo dowódów na to, że przez ostatnie lata PO próbowała mocno dokopać Pawłowi Adamowiczowi, za to, że nie był zbyt posłuszny. To było niezręczne, więc trzeba było znaleźć wroga zastępczego i stała się nim Telewizja Polska - wyjaśnił Stanisław Janecki.
Publicyści zastanawiali się, dlaczego akurat Magdalena Ogórek stała się obiektem ataków.
- Bo jest spokojna, uśmiecha się. Tu się kłania koncepcja kozła ofiarnego. Magda się do tego idealnie nadawała, bo nie wzbudzała żadnej agresji. I upolowanie kogoś takiego jest uważane za super trofeum - stwierdził Janecki.
"Odwracanie kota ogonem"
Prowadzący przyznali, że na początku zarówno politycy partii rządzącej, jak i opozycji, zgodnie potępili atak na Magdalenę Ogórek. Potem jednak, jak stwierdzili, zaczęło się "odwracanie kota ogonem".
Chodzi o pojawienie się na demonstracji Mikołaja Janusza, reportera TVP Info, wraz operatorem kamery. Mikołaj Janusz jest znany internautom jako "Jaok", twórca kanału Pyta.pl. Zanim wmieszał się w tłum, założył brodę i perukę.
Jak tłumaczył na Twitterze, ze względu na demonstrację, nie mógł dostać się do pracy w TVP Info, więc "przebrał się za lewaka". Z kolei opozycja twierdziła, że zachowywał się prowokacyjnie i specjalnie pojawił się, aby zdenerwować manifestantów.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
"On nie ma nic wspólnego z prowokacjami"
Prowadzący "W tyle wizji" bronili swojego kolegi z anteny. Stwierdzili, że to był happening, a nie prowokacja.
- Od razu widać, że nie jest to poważny facet - powiedział Marcin Wolski. - Poszedł tam, żeby robić materiał do swojego portalu - dodał.
- Mikołaj z prowokacjami nie ma nic wspólnego - zapewnił Stanisław Janecki. - Został przez demonstrantów poturbowany i zgłosił się na policję - dodał.
Reporter TVP twierdzi, że jeden z protestujących kopnął go w nogę. Na dowód pokazał zdjęcie obrażeń.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Na koniec prowadzący program, podobnie jak wcześniej zrobiły to "Wiadomości" TVP, przedstawili uczestników protestu z imienia i nazwiska, podając, czym się zajmują i gdzie pracują. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
Źródło: TVP Info
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl