Marcin Makowski: Filip Chajzer w roli psychologa społecznego? Dziennikarze nie powinni robić za facebookowych szeryfów

Sprawa pobicia nastolatki z gdańskiego gimnazjum jest absolutnie bulwersująca. Poraża agresja młodocianych napastniczek, obojętności ludzi wokół i zachowanie rodziców. Jaki jednak wypływa z niej wniosek, o którym byśmy do tej pory nie wiedzieli? Według Filipa Chajzera, to pośrednio wina Kościoła i planowanej reformy edukacji. A napastniczki należy zidentyfikować i wysłać mu ich dane. On już zrobi z nimi porządek. Chyba nie tędy droga.

Obraz
Źródło zdjęć: © East News
Marcin Makowski

Gimnazjum nr 3 w gdańskim Chełmie. Ona siedzi na chodniku, wokół krążą jej 14-letnie rówieśniczki. Przeklinają, szarpią za włosy, okładają pięściami i kopią w głowę. O co poszło? Nieważne, grunt, że podekscytowany chłopaczek ze smartfonem wszystko filmuje. Nieźle się to będzie oglądać na Snapchacie i Facebooku. W tle, jak gdyby nigdy nic, przechodzą kolejni uczniowie. Nie reagują, udają, że nie widzą całej sytuacji - nie ich sprawa. W pewnym momencie chłopak z komórką dostrzega, że robi się za brutalnie i zaczyna nieśmiało pokrzykiwać, żeby może skończyć z tym biciem. Ale nadal kręci. I tyle, film się urywa. Na nim jednak nie kończy się ta historia, ale dopiero zaczyna. Niestety, ma ona w sobie zdecydowanie więcej wątków niż powinno mieć jednoznaczne pobicie, do którego ścigania i wyjaśniania powołane są konkretne służby państwowe i policja.

Nie wiadomo kto bił, ale wiadomo, że katolik

Tak już jednak w mediach bywa, że gdy jakieś bulwersujące wydarzenie staje się tematem dnia, do jego komentowania i "brania sprawy w swoje ręce" włączają się błyskawicznie celebryci i dziennikarze. Tym razem w roli psychologa społecznego wystąpił Filip Chajzer, który znany jest z tego, że gdy coś go wkurzy, wrzuca wszystko na Facebooka, a dalej sprawy same się kręcą. Ktoś wywiesił pismo na klatce schodowej w "lepszej" dzielnicy Warszawy, że nie życzy sobie malowania kredą na chodnikach? Już za chwilę pan Filip robi interwencję i z całą gromadą dzieci zamalowuje chodnik sztywniakom. Ktoś go obrazi w komentarzu w internecie, natychmiast upublicznia jego dane. Nie ma cackania się. Czasami, w przypadku organizowania akcji charytatywnych, taki sposób działania przynosi wymierne efekty i tego Chajzerowi odebrać nie można. W innych przypadkach, jak choćby wspomniane pobicie w Gdańsku, pisząc zbyt szybko i chcąc poruszyć zbyt wiele wątków naraz, można się na skrótach myślowych srodze przejechać.

"Czyli rozumiem, że te miłujące bliźniego swego katoliczki z Gdańskiego gimnazjum, będą od września chodzić do podstawówki z 7 latkami...? Fajnie. Ps. Rodzicom pogratulować pociech... Ps2. Namiary na te misie patysie poproszę na priv, może czas na powrót programu <>” - napisał na swoim Facebooku Filip Chajzer, załączając link do wideo z zajścia. W międzyczasie poprawia swój post cztery razy, ostatecznie zostawiając wersję, w której nie prosi o dane agresywnych nastolatek, nie nazywa ich katoliczkami, nie porusza kwestii rodziców i w ogóle - już nie jest tak ostro. Mleko zdążyło się jednak rozlać. Dlaczego? Bo z patologicznej, ale jednak historii jednej z wielu na każdej szerokości geograficznej, w każdym systemie edukacji i każdym wyznaniu, zrobił pretekst do wycieczki w stronę katolicyzmu i reformy oświaty.

Hipokryzja? A może zwykła patologia

Gówniary pobiły inną dziewczynę, ich rodzice po interwencji policji i wizycie w szkole, wydawali się niewzruszeni. Jedna z matek pokazała nawet środkowy palec do kamery, opuszczając gabinet dyrektora. Sprawą zajmuje się prokurator, sprawcom grozi poprawczak, już wcześniej jednak w gimnazjum nr 3 w Gdańsku dochodziło do podobnych przestępstw i zajść. Nie mam pojęcia, w jaki sposób Chajzer wyciągnął z tego wnioski, które błyskawicznie rozszerzył na całą grupę religijną. Czy te dziewczyny miały katolicyzm wypisany na twarzach? Ktoś widział je przyjmujące dzień wcześniej komunię, a później okładające pięściami koleżankę, żeby mógł wskazać na hipokryzję? Czy dziennikarz-celebryta zrobił jakikolwiek wywiad środowiskowy? Można przecież przekornie powiedzieć, że zachowanie tych nastolatek wskazuje właśnie na to, że ich rodzice i one same religijne specjalnie nie są, skoro nie zachowują się zgodnie z jedną z najbardziej oczywistych dewiz moralnych świata: ”miłuj bliźniego swego, jak siebie samego”?

Chyba uświadomił to sobie po czasie sam Chajzer, skoro w następnych wpisach wielokrotnie próbował się tłumaczyć, że uczyniona przez niego generalizacja ”nie była atakiem, a bardziej smutną refleksją”. Na poparcie swoich przemyśleń przytoczył statystyki polskiego katolicyzmu, liczbę parafian, chrztów, komunii, ergo - skoro tak wiele osób deklaruje swoją wiarę, napastniczki z Gdańska muszą myć zepsutym owocem z drzewa Kościoła. ”Chrzest czy komunia są w tym kraju bezrefleksyjną oczywistością. Nikt się nad tym nawet nie zastanawia” - pisze dziennikarz, dodając: ”Mój kraj, taki piękny. Może czas, żeby kościół skupił się na podstawach, a nie polityce. Może w nim nadzieja... To skromna uprzejma dysputa gdańskiej młodzieży. (…) Chciałem jedynie zwrócić uwagę na to, że zdecydowanie za rzadko w tym katolickim kraju pamiętamy fundamentalnych zasadach religii, która jest dla nas tak ważna” - odparł.

Szeryf z Facebooka

Podobnie na skróty idzie Chajzer, jeżeli chodzi o system edukacji. ”Czyli rozumiem, że te miłujące bliźniego swego dziewczynki z Gdańskiego gimnazjum, będą od września chodzić do podstawówki z 7 latkami...? Fajnie” - ubolewa, jednocześnie nie wyjaśniając, na czym faktycznie polega problem. Czy wcześniej przez całe dekady kształcenia w systemie 8+4 nie było podobnych sytuacji? Jeśli w gimnazjach dochodzi do tego typu agresji, to może właśnie one są problemem, a nie wiek uczących się w jednym budynku osób? W jakim wymiarze agresywne zachowanie dziewczyn "w trudnym wieku" może być jakimkolwiek wyznacznikiem mogącym posłużyć do oceny całego systemu edukacji?

Nie wiem i sądząc po panicznym tłumaczeniu się, poprawianiu postów i komentowaniu tej sprawy, Filip Chajzer chyba sam nie wie. Jednocześnie tak górnolotnie apelując o poszanowanie katolickiej moralności, zapomniał o tym, że proszenie o dane zamieszanych w sprawę osób, urządzanie im linczu i określanie mianem ”zwierząt” - jakkolwiek karygodne nie byłoby ich zachowanie - za bardzo katolickie nie jest. Szczególnie, że na jego profilu błyskawicznie ujawniono personalia wszystkich zamieszanych w pobicie oraz dziewczyny, która była jego ofiarą. Od egzekwowania sprawiedliwości są wyznaczone organa państwowe, a nie media społecznościowe, dziennikarze i młodzież. Zanim Filip Chajzer zacznie innych pouczać i wyciągać daleko idące wnioski, może warto, żeby sobie o tym przypomniał. Jak bardzo byłby znany, nie jest szeryfem z Facebooka.

Marcin Makowski dla WP Opinie

Wybrane dla Ciebie

Poważny wypadek na Śląsku. Kierowca uderzył w wóz strażacki
Poważny wypadek na Śląsku. Kierowca uderzył w wóz strażacki
Paracetamol i autyzm. Amerykanie nie wierzą w słowa Trumpa
Paracetamol i autyzm. Amerykanie nie wierzą w słowa Trumpa
Sikorski komentuje apel Zełenskiego po kolejnych rosyjskich atakach
Sikorski komentuje apel Zełenskiego po kolejnych rosyjskich atakach
Nawrocki odpowiada Żurkowi. "To, co zrobił, nie napawa optymizmem"
Nawrocki odpowiada Żurkowi. "To, co zrobił, nie napawa optymizmem"
"Morze" ludzi. Hamas ma teraz 72 godziny
"Morze" ludzi. Hamas ma teraz 72 godziny
Przerwał konferencję Żurka. "Brutalne najście"
Przerwał konferencję Żurka. "Brutalne najście"
"Dawał przyzwoitym nadzieję". Premier żegna prof. Strzembosza
"Dawał przyzwoitym nadzieję". Premier żegna prof. Strzembosza
Karambol na A1. Zderzyło się kilka pojazdów, są ranni
Karambol na A1. Zderzyło się kilka pojazdów, są ranni
Dostała Pokojowego Nobla. Tak pisał o niej Trump
Dostała Pokojowego Nobla. Tak pisał o niej Trump
Zabił dziecko w Polsce. Wiemy, co zrobił wcześniej w Dani
Zabił dziecko w Polsce. Wiemy, co zrobił wcześniej w Dani
Śmiertelny wypadek na Pomorzu. Decyzja ws. aresztu
Śmiertelny wypadek na Pomorzu. Decyzja ws. aresztu
Na ogłoszeniu padło pytanie o Trumpa. Odpowiedź była krótka
Na ogłoszeniu padło pytanie o Trumpa. Odpowiedź była krótka