Manowska nie kryje oburzenia. "Dyskryminowani"
Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska zdecydowała się wystąpić do Rzecznika Praw Obywatelskich, by zwrócić uwagę na niekorzystną sytuację wielu sędziów. Uważa ona, że doszło do dyskryminacji, a także "poniżenia w oczach opinii publicznej" części przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości. Krzywda ma dotyczyć sędziów "powołanych w przeciągu ostatnich lat".
Pismo prezes Manowskiej zwraca uwagę RPO na działania dyrektora Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury, Piotra Girdwoynia. Według prezeski SN dyrektor dyskryminuje grupę sędziów za to, że "w zgodzie z obowiązującym prawem korzystali z przysługujących im praw i inicjowali prawem określone procedury".
Prezes chodzi o tych sędziów, którzy uzyskali nominacje po "poprawieniu" ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa przez Prawo i Sprawiedliwość w 2017 roku. Manowska zauważyła, że ci koledzy zostali wykluczeni z prowadzenia zajęć dydaktycznych w Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury.
Prezes SN pisze do RPO o "dyskryminowaniu grupy kolegów". Chodzi o "neosędziów"
Zgodnie z ogłoszeniem na stronie internetowej szkoły, zadania nauczania nie są powierzane osobom "powołanym na urząd sędziego na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa ukształtowanej w trybie określonym ustawą z dnia 8 grudnia 2017 r. o zmianie ustawy o KRS oraz niektórych innych ustaw". Podobne decyzje dotyczą sędziów, którzy złożyli podpisy na listach poparcia kandydatów do tak zmienionej KRS.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prezes Manowska skomentowała, że "w obecnej rzeczywistości instytucjonalnej w Polsce" ci sędziowie "nie mają ochrony ze strony Państwa, a w szczególności ze strony Ministra Sprawiedliwości". Autorka pisma zauważyła, że resort odpowiada za placówkę edukacyjną, a więc powinna reagować na takie nieprawidłowości.
Jak podkreśliła, organy władzy publicznej nie mogą różnicować praw określonych osób - w tym przypadku grupy sędziów - z jakiejkolwiek przyczyny. Zwróciła uwagę, że "podważanie kompetencji moralnych i merytorycznych" i przypisywanie odpowiedzialności za działania nie zostały uznane za nielegalne, "jest przejawem bezprawnego szykanowania".
"Nie znam innego kraju w Unii Europejskiej, w którym władza polityczna przy współudziale dużej grupy sędziów i przedstawicieli nauki prawa pomawia sędziów legalnie powołanych i sprawujących wymiar sprawiedliwości o właściwości mające poniżyć ich w opinii publicznej, podważyć kompetencje lub zgoła wyeliminować ze służby sędziowskiej" - napisała Manowska do RPO.
Źródło: sn.pl