Manicki i Krzaklewski o Kodeksie Pracy
Przewodniczący "Solidarności" Marian Krzaklewski powiedział, że rząd, który przyjął propozycję zmian w Kodeksie Pracy, idzie na konfrontację ze związkami zawodowymi. Przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Maciej Manicki uznał zmiany za niemożliwe do przyjęcia. Obaj działacze wystąpili w środę w radiowych Sygnałach Dnia.
Marian Krzaklewski podkreślił, że związki zawodowe nie są zadowolone z rządowych propozycji, gdyż nie są one zgodne z wynikami negocjacji, prowadzonych ze związkami. Większość proponowanych zmian przyczyni się, zdaniem Krzaklewskiego, do zwiększenia bezrobocia i naruszenia istniejących stosunków między związkami a pracodawcami. _ Szczególnie niebezpieczny jest tu zapis pozwalający na wypowiadanie układów zbiorowych_ - powiedział Krzaklewski.
Przywódca "Solidarności" dodał, że gdy Jerzy Hausner nie był ministrem pracy, to pisał, że takie zmiany, jakie teraz proponuje rząd, spowodują w pierwszym okresie wzrost bezrobocia. Krzaklewski dodał, że rząd wprowadza równocześnie nowe obciążenia dla przedsiębiorstw.
Maciej Manicki przychylił się do opinii, że proponowane zmiany naruszą równowagę istniejącą w stosunkach między pracodawcami a zatrudnionymi. Szef OPZZ dodał, że dla jego organizacji nie do przyjęcia są zmiany dotyczące układów zbiorowych, które, zdaniem Manickiego, doprowadzą do ich praktycznego wyeliminowania.
Przewodniczący OPZZ oświadczył, że dla obrony Kodeksu Pracy Porozumienie podejmie wszelkie działania. Decyzję o ewentualnych akcjach protestacyjnych podejmą w czwartek władze OPZZ. Manicki dodał, że Porozumienie współpracuje z Sojuszem Lewicy Demokratycznej. OPZZ nie należy jednak do SLD, a niektórzy członkowie Porozumienia są nawet za zerwaniem współpracy z Sojuszem - zauważył Manicki. Podkreślił on, że OPZZ nie kwestionuje rozwiązań prawnych, mających poprawić sytuację pracodawców w małych firmach. (miz)