Manfred Weber uderza w PiS. Larum w obozie Zjednoczonej Prawicy
Jacek Sasin, minister aktywów państwowych podczas przeglądu prasy natknął się na wywiad niemieckiego polityka Manfreda Webera, udzielony dziennikowi "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Stanowisko posła Parlamentu Europejskiego, przedstawiciela CSU, oburzyło byłego wicepremiera. Swoją irytację na "sojusznika Tuska" wylał w mediach społecznościowych.
"Panie Weber, to Polacy decydują o tym, kto rządzi w naszej Ojczyźnie. Berlin nie ma tu nic do gadania" - tak Jacek Sasin zareagował na słowa Manfreda Webera o konieczności zastąpienia rządów Prawa i Sprawiedliwości w Polsce.
Lider Europejskiej Partii Ludowej w PE przedstawił w "FAZ" swoją aktualną ocenę sytuacji politycznej w Europie. Wyznał, że nie jest bezkrytyczny wobec Zielonego Ładu, w wyborach europejskich poprze Ursulę von Leien, a jego pragnieniem jest "stworzenie zapory ogniowej" przed Prawem i Sprawiedliwością u władzy w Polsce.
Niemiecki polityk od dawna nie kryje, jaką opinię ma o polskim rządzie i politykach prawicy. W wywiadzie dla "Suddeutche Zeitung" zapytany o współpracę Parlamentu Europejskiego z Matteo Salvinim i Prawem im Sprawiedliwością zapewnił, że nie będzie próbował tworzyć na siłę przyjaznej atmosfery.
Manfred Weber zawsze deklarował gotowość do dialogu z Polską, ale zastrzegał, że jego frakcja nie jest naiwna, a aktualna polityka polskiego rządu "jest bardzo ryzykowna".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Partia PiS, która obecnie rządzi w Polsce, kierując się partyjno-politycznymi kalkulacjami i żądzą władzy, kwestionuje istotne podstawy integracji europejskiej – praworządność i niezależność sądownictwa" – napisał Weber w "Die Welt".
Manfred Weber uderza w PiS. Larum w obozie Zjednoczonej Prawicy
"Polska jest dumnym, równouprawnionym krajem w europejskiej rodzinie" – przekonywał. Dodał, że w sporze z polskim rządem nie chodzi o społeczeństwo, lecz o praworządność i demokratyczną kontrolę władzy.
I tak jak PiS od dawna martwi Manfreda Webera, tak samo niemiecki polityk doprowadza do szału Zjednoczoną Prawicę. A jednak wpis Jacka Sasina zaktywizował przede wszystkim użytkowników Twittera, którzy zdenerwowali się na kolejną antyniemiecką wycieczkę byłego wicepremiera.
Przypomnieli ministrowi liczne wpadki w postaci kopertowych wyborów i utraconych bezpowrotnie i bezsensownie 70 milionów. Odnieśli się też do ostatniej społecznej demonstracji wobec Jacka Sasina przemawiającego podczas otwarcia Europejskich Igrzyska w Zakopanem. Gwizdy na widowni kompletnie zagłuszyły jego słowa, więc przemowa inauguracyjna na stadionie Wisły poszła na marne.