Mamuka K. Gruzin przyznał się do zabicia Pauliny D.
Kilkanaście godzin trwało przesłuchanie 40-letniego Gruzina Mamuki K., na którym ciąży zarzut brutalnego zabójstwa łodzianki Pauliny D. Mężczyzna przyznał się do morderstwa, złożył bardzo szczegółowe wyjaśnienia. Są jednak pewne nieścisłości.
O zakończeniu przesłuchania poinformował w piątek rano PAP rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania.
Mamuka K. składał wyjaśnienia w obecności tłumacza języka gruzińskiego, obecny był przy nich też pełnomocnik rodziny ofiary. Obejmowały okres od kiedy podejrzany zauważył rano 20 października ub. roku na ul. Piotrkowskiej swoją przyszłą ofiarę, przez sam moment popełnienia zbrodni, ukrycia zwłok i ucieczkę na Ukrainę.
Kopania poinformował, że w znacznej części wyjaśnienia podejrzanego są zgodne z ustaleniami śledczych. Są jednak i pewne nieścisłości, które wymagają weryfikacji.
Zobacz także: Agencja TASS o katastrofie smoleńskiej. Komentarz byłego szefa kancelarii Lecha Kaczyńskiego
Mamuka K. stwierdził m.in., że "nie chciał tego zrobić". Zaprzeczają jednak temu stwierdzone rany kłute okolic szyi i obrażenia wskazujące na pobicie.
- Dlatego też, na obecnym etapie nie mogę ujawnić bliższych szczegółów - podsumował Kopania. Poinformował, że w piątek prokuratura zaplanowała skierowanie do sądu wniosku o dalsze aresztowanie podejrzanego.
Było to pierwsze przesłuchanie Mamuki K. przez polskiego prokuratora. Wcześniej nie było to możliwe, ponieważ niemal bezpośrednio po dokonaniu zabójstwa, po ukryciu ciała, mężczyzna uciekł z Polski. Dopiero w czwartek też możliwe było przedstawienie mu zarzutu.
Mamuka K. przesłuchany. Krok po kroku
Zaginięcie 28-letniej Pauliny D. zgłoszono 20 października. Kobieta wyszła z domu poprzedniego dnia, by wieczorem spotkać się ze znajomymi. Ostatni raz była widziana w towarzystwie nieznanego mężczyzny - co zapisały kamery monitoringu - na jednej z łódzkich ulic.
Z dotychczasowych ustaleń prokuratury wynika, że kobietę zamordowano w jednym z mieszkań w kamienicy przy ul. Żeromskiego. Następnie jej zwłoki - po zapakowaniu w torbę i owinięciu w folię - zostały przewiezione do lasku w okolicach Stawów Jana, gdzie odnaleziono je dopiero po sześciu dniach.
Sekcja zwłok kobiety wykazała, że przyczyną jej śmierci były rany kłute szyi. Stwierdzono także obrażenia wskazujące na pobicie.
Mamuka K. był od października ub. roku poszukiwany międzynarodowym listem gończym. Zatrzymano go na początku listopada ub.r. na ulicy w Kijowie. Mężczyzna trafił do Polski we wtorek, w środę został przewieziony do Łodzi. Z nieoficjalnych doniesień mediów wynikało, że próbował popełnić samobójstwo. Grozi mu dożywocie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl