Malta 2005, Świat fantazji
Teatralny walec, który toczył się przez Poznań przez ostatnie dziesięć dni, zatrzymał się dzisiaj nad ranem wraz z zakończeniem koncertu Armii, Kultu i Brygady Kryzys.
11.07.2005 | aktual.: 11.07.2005 09:09
Festiwal Malta po raz kolejny dał możliwość fanom teatru o- bejrzenia tego wszy- stkiego, co nowego dzieje się na świecie w kategorii teatru alternatywnego.
A widać, że dzieje się sporo i bardzo różnorodnie. Artyści poszukują, sięgając po coraz to nowe, zaskakujące środki wyrazu. Malta to przede wszystkim festiwal, który zaskakuje i fascynuje.
Gwiazdy nie zawiodły
W tym roku Michał Merczyński, dyrektor festiwalu, zapowiadał, że Malta znowu otwiera się dla widzów i wychodzi na ulice. I rzeczywiście, tak jak przed laty było znacznie więcej przedstawień niebiletowanych, dziejących się na otwartej przestrzeni. Były parady, widowiska cyrkowe i akrobatyczne. zachwyt u widzów wzbudzały gwiazdy tegorocznej imprezy m.in.: Cirkus Cirkor, Campagnie Les Passagers, Teatr Strefa Ciszy, Strange Friut, Transe Express Circus. Wydarzeniem były także trzy koncerty muzyki Philipa Glassa do filmów "The Qatsi Trilogy" Godfreya Reggio.
Podniebne loty
– Tegoroczna Malta to przede wszystkim cyrkowe popisy i podniebne loty – twierdzi Marek Kazimierowski, teatrolog. – Choć nie brakowało także tańca i baletu. To rozszerzenie formuły festiwalu i spojrzenia na teatr współczesny.
Widzom dech zapierało, kiedy obserwowali "fruwających" artystów na tyczkach, malujących obrazy, czy wykonujących akrobatyczne sztuki, ale też i kiedy oglądali spektakle taneczne w ramach projektu "European Dance Stage".
Poznańskie premiery
Bardzo mocno zaprezentowały się na tegorocznej imprezie poznańskie teatry. Teatr Usta Usta dał dwie premiery w tym jedną, która była najdziwniejszą premierą tegoroczną, czyli spektakl przez telefon. Z nowym projektem pt. "DNA" wyszedł także Teatr Strefa Ciszy. Burzę wywołała premiera Teatru Wielkiego, czyli "Cosi fan tutte" – debiut operowy reżysera Grzegorza Jarzyny. Polska premierę wystawił także Teatr Biuro Podróży pt. "Kim jest ten człowiek we krwi". Ciekawy był także cykl "Poznań na Malcie", czyli nowości minionego sezonu w teatrach stolicy Wielkopolski. Tu prym wodzi oczywiście Teatr Polski.
Goście, goście
Znakomitości przyjechało do Poznania mnóstwo. W pierwszy dzień festiwalu nagrody z rąk ministra kultury, Waldemara Dąbrowskiego i prezydenta Poznania, odbierali: Lech Raczak, Jan A. P. Kaczmarek (Złote Pieczęcie Miasta Poznania), Richarda Lanier, dyrektora prywatnej fundacji Trust for Mutual Understanding, która wspomaga kulturę m.in. w Europie Wschodniej, dofinansowując projekty organizowane w Polsce (jak Malta), a także zapraszając do USA polskich artystów, Krzyżem Komandorskim Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej. Nie zabrakło Philipa Glassa i Gdfreya Reggio. Wydarzeniem specjalnym tegorocznej Malty były obchody 40-lecia pracy twórczej Lecha Raczaka.
Długi czy krótki
Rozpętała się dyskusja, czy to był dobry pomysł, żeby festiwal przesunąć na lipiec i wydłużyć do dziesięciu dni. – Myślę, że taka formuła festiwalu pozostanie – stwierdził Michał Merczyński, dyrektor Malty.
– Jestem zawiedziona. Przez prawie tydzień niewiele się działo – opowiada Magda Mazur ze Szczecina. – Tak naprawdę do obejrzenia był dziennie jeden ciekawy spektakl. Niepotrzebnie rozdmuchano sztucznie ilość dni.
– Dla mnie to świetny pomysł. Nareszcie możemy zobaczyć wszystkie spektakle z głównego programu – twierdzi Dariusz Kamiński.
Michał Merczyński dyrektor Miedzynarodowego Festiwalu Teatralnego Malta
Myślę, że sprawdziła się formuła wydłużenia festiwalu do 10 dni. Dało to możliwość spokojniejszego oglądania imprez. Przyjechało do Poznania znacznie więcej turystów niż wcześniej. Promowaliśmy przecież mocno wcześniej Maltę w Berlinie. Moim zdaniem to dopiero początek drogi. Ale myślę, że to udany, bo wydłużyliśmy sezon kulturalny w mieście. Oczywiście nie wszystko poszło zgodnie z planem. Jak zawsze kilka spektakli odbyło się z opóźnieniem. Inne trzeba było przesunąć. Ale mam poczucie, że mieliśmy wyjątkowo dobrą i spokojną Maltę, choć przyznam , że bardzo baliśmy się o przebieg tego wydłużonego festiwalu. W sumie jednak opłaciło się. Spora w tym zasługa Renaty Borowskiej i Kariny Adamskiej z biura organizacyjnego. To one trzymały ster tego wózka.
Festiwal w liczbach
10 dni trwał maltański maraton. Obejrzeliśmy prawie 200 spektakli zagranych przez artystów z 85 zespołów teatralnych. Najwięcej kontrowersji wzbudził spektakl operowy ,,Cosi fan tutte’’ W. A. Mozarta, wyreżyserowany przez Grzegorza Jarzynę.
Elżbieta Podolska