Grozi nam epidemia małpiej ospy? Ekspert ostrzega
Światowa Organizacja Zdrowia zwołuje panel ekspertów, którzy 23 czerwca mają zdecydować, czy rosnąca liczba przypadków małpiej ospy, powinna zostać ogłoszona globalnym stanem zagrożenia zdrowia. Istnieją obawy, że choroba, która nie jest dobrze znana poza kontynentem afrykańskim, rozprzestrzenia się tak szybko i może zmutować w groźniejszą postać. Profesor Jimmy Whitworth, epidemiolog z London School of Hygiene & Tropical Medicine twierdzi, że WHO może chcieć podnieść rangę małpiej ospy z powodu obaw związanych z jej szybkim przenoszeniem. Uznanie małpiej ospy za zagrożenie zdrowia publicznego o znaczeniu międzynarodowym (PHEIC), dałoby jej takie samo oznaczenie jak np. pandemia COVID-19 w ostatnim czasie. - Ogłoszenie takiej deklaracji w pewnym sensie odblokowuje mechanizmy zapewniające wsparcie od różnych krajów, które jest niezbędne do opanowania epidemii. W większości przypadków epidemie występują w miejscach słabo rozwiniętych, a więc takich, w których nie ma szczególnie silnych środków ochrony zdrowia publicznego. Oznacza to, że wtedy kraje o lepszych zasobach mogą zapewnić niezbędne wsparcie - stwierdził prof. Whitworth. Naukowcy podkreślają, że każdy jest podatny na zarażenie się małpią ospą, jeśli ma bliski kontakt fizyczny z osobą zarażoną, jej ubraniem lub pościelą. Najnowsze dane UKHSA wskazują, że w Wielkiej Brytanii odnotowano 793 przypadki małpiej ospy. Zachorowania na tego wirusa odnotowano obecnie w 42 krajach na całym świecie. Trwająca epidemia małpiej ospy w Europie to pierwszy przypadek rozprzestrzenienia się tej choroby wśród osób, które nie miały związku z podróżami do Afryki.