Mali. Po etnicznym mordzie rząd podał się dymisji
Po wymordowaniu 160 przedstawicieli ludu Peulh premier Soumeylou Boubeye Maiga wraz z całym gabinetem złożył rezygnację. "Prezydent przyjął dymisję premiera i wszystkich członków rządu" - informuje kancelaria prezydenta Ibrahima Boubacara Keity.
Do tragicznych wydarzeń doszło 23 marca w środkowej części kraju. Podczas ataku lokalnej "samoobrony", złożonej z bojowników ludu Dogon, zamordowano blisko 160 osób z plemienia Peulh. Obie grupy etniczne są skonfliktowane od dekad.
Dogoni zarzucają Peulhom popieranie dżihadystów, którzy od lat wzmacniają pozycję w Mali. Z kolei Peulhowie zarzucają Dogonom, że wspierają malijską armię, która prowadzi walkę z terroryzmem.
Podczas masakry w wiosce Ogossogou zabito m.in. przywódcę wioski oraz jego wnuków - informowały lokalne władze. Wśród zamordowanych były także "kobiety w ciąży, dzieci i osoby starsze" - mówił Abdoul Aziz Diallo, reprezentant jednej z grup zaliczających się do plemienia Peulh.
Zobacz także: Strajk nauczycieli. Michał Kamiński staje w obronie Agaty Kornhauser-Dudy
"Wiele ataków w ostatnich miesiącach przypisywano bojownikom z organizacji Dan Na Ambassagou, do której należą przedstawiciele plemienia Dogon" pisała po masakrze Human Rights Watch. W jej skład wchodzą liczne grupy "samoobrony" m.in. te z osad zamieszkiwanych przez Dogonów. Organizacja wezwała malijskie władze do pociągnięcia sprawców zbrodni do odpowiedzialności
Marcowa masakra wywołała szok w całym państwie. Pomimo deklaracji walki z terroryzmem, rząd nie jest skutecznie kontrolować sytuacji w niektórych regionach Mali. Dodatkowo nie radzi sobie z eskalacją konfliktów etnicznych, co w efekcie daje pole do działania wszelkim grupom bojowym oraz samozwańczym oddziałom samoobrony.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: Polsat News