Małgorzata Wassermann o podkomisji smoleńskiej: czuję się rozczarowana
Córka zmarłego w Smoleńsku Zbigniewa Wassermanna podkreśla, że pomimo 11 lat wciąż nie wie, jak wyglądał przebieg katastrofy. Posłanka PiS dodaje, że wraz z upływem czasu pojawią się nowe wątpliwości.
Magdalena Merta, która w katastrofie smoleńskiej straciła męża, zaapelowała do ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka o audyt podkomisji smoleńskiej. Małgorzata Wassermann, której ojciec zginął w Smoleńsku, poparła ten pomysł. - Jak najbardziej podpisałabym się pod tym wnioskiem - powiedziała w Polsat News posłanka Prawa i Sprawiedliwości.
Małgorzata Wassermann ws. katastrofy smoleńskiej: cierpliwie czekam 11. rok
Wassermann uważa, że rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej dość długo czekają na rozstrzygnięcia i nie znają przyczyn takiego stanu rzeczy. - Cierpliwie czekam 11. rok na twarde przesłanki i dowody, żeby dowiedzieć się, jak wyglądał przebieg tej tragedii - wyjaśnia córka Zbigniewa Wassermanna. Dodaje, że wraz z upływem czasu pojawiają się nowe wątpliwości.
Posłanka PiS czuje się rozczarowana, że po 11 latach wciąż nie ma wyników. Zaznacza jednak, że do takiej pracy potrzeba czasu. Podkreśla, że jeśli na początku sprawy doprowadzi się do zatarcia śladów i utraty dowodów, to potem odtwarzanie tego trwa latami. Zaznacza, że podobnie wyglądają kwestie kilku głośnych zabójstw, które również nie mogą doczekać się rozstrzygnięcia.
Katastrofa smoleńska. Na jakim etapie podkomisja i prokuratura?
Wassermann przyznaje, że nie ma żadnych informacji na temat postępowania prokuratury. Podobnie w przypadku podkomisji smoleńskiej, ale posłanka Prawa i Sprawiedliwości przypomina, że w tym wypadku chodzi o niejawność prac. Wassermann zdradza, że na tyle, na ile jest to możliwe, jest w kontakcie z członkami podkomisji, ale nie zna szczegółów.
Źródło: Polsat News