Małgorzata Tusk wychodzi z cienia
Niemal przez całą kadencję Małgorzata Tusk trzymała się raczej w cieniu. Teraz wychodzi. Bo i idzie trudna dla PO kampania - pisze dziennik "Polska The Times". - Żona premiera jest o wiele bardziej pociągająca dla wyborców niż którykolwiek z sejmowych polityków ze stajni Tuska - ocenia Eryk Mistewicz.
Małgorzata Tusk przez minione cztery lata trzymała się z dala od polityki. Pomieszkiwała co prawda w rządowej rezydencji na ulicy Parkowej w Warszawie, większość czasu spędzała jednak w rodzinnym Sopocie. W 2005 r. w trakcie kampanii prezydenckiej nieco bardziej wychyliła się publicznie, by zaraz potem schować się jednak, występując u boku męża jedynie sporadycznie. Zaangażowania nie zwiększyła wraz z tym, jak jej mąż w 2007 r. został premierem.
Generalnie Małgorzata Tusk do tej pory nie była dobrze wykorzystywana publicznie w roli żony, tak jak to się robi już na całym świecie. Nawet jak się pojawiała gdzieś obok, z tyłu męża, widać było, że do tej pory nie wypracowano koncepcji na zagospodarowanie jej osoby - stwierdza specjalista od marketingu politycznego Eryk Mistewicz.
W nadchodzącej kampanii ma jednak być inaczej, bo Małgorzata Tusk ma do niej wkroczyć na dobre. Takie przynajmniej domysły pojawiły się po tym, jak w ubiegłą sobotę promiennie wyglądająca premierowa pokazała się na pikniku fundacji Itaka, w działalność której już od dłuższego czasu jest zaangażowana. Wszystko z okazji Międzynarodowego Dnia Dziecka Zaginionego, z okazji którego żona premiera pojawiła się też w ubiegłym tygodniu na konferencji w Brukseli, w Parlamencie Europejskim.
Wiceszefowa klubu PO Małgorzata Kidawa-Błońska nie wyklucza, że Małgorzata Tusk mocniej zaznaczy swoją obecność w kampanii. - Dobra żona jest zawsze bardzo silnym atutem męża, tak jak zresztą na odwrót. Jeżeli rodzina pokazuje się w kampanii, to to jest z pewnością dodatkowy plus tej kampanii - mówi Kidawa-Błońska dziennikowi "Polska The Times".