Małgorzata Kidawa-Błońska: nie może być tak, że ktoś szantażuje całe państwo polskie
– Nie może być takiej sytuacji, że ktoś szantażuje nie poszczególnych polityków, ale całe państwo polskie – mówiła w programie "Polityka przy kawie" w TVP1 marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska. - Dzisiejsze doniesienia prasowe ("Gazeta Wyborcza": Potrójny agent trzęsie Polską) pokazują, że mamy poważny problem. Chciałabym, żeby prokuratura to wyjaśniła, zbadała bardzo dokładnie.
Z informacji gazety wynika, że Marek Falenta, główny podejrzany w "aferze podsłuchowej" współpracował jednocześnie z ABW, CBA i CBŚ, które nawzajem o sobie nie wiedziały. Według dziennika przedsiębiorca zatrudnił oficera, który przez prawie 10 lat zajmował się jego "prowadzeniem" w ABW. Pracę u Falenty miał znaleźć także jeden z byłych policjantów CBŚ z Lublina.
Jak pisze dziennik, we wrześniu prokuratura zakończy śledztwo w sprawie podsłuchiwania VIP-ów w warszawskich restauracjach. Oskarżone mają zostać cztery osoby: dwaj kelnerzy, którzy zakładali mikrofony i dyktafony w stołecznych lokalach oraz Marek Falenta i jeden z jego współpracowników, którzy zlecali podsłuchy. Jak mówił gazecie jeden z prokuratorów, biznesmen wykorzystywał zdobyte w ten sposób informacje do prowadzenia działalności gospodarczej.
– Mogło być tak, że najpierw chodziło o interesy gospodarcze, a potem okazało się, że są podsłuchiwane inne osoby. To był podsłuch na wielką skalę i zaczęto to wykorzystywać na inny sposób. To jest sprawa dla prokuratury, a ja jako obywatel chciałabym, żeby ta sprawa szybko została wyjaśniona – powiedziała marszałek Sejmu.
W czerwcu ubiegłego roku tygodnik "Wprost" opublikował zapisy rozmów m.in. ówczesnych ministrów spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza, spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego i finansów Jacka Rostowskiego. Wszyscy stracili stanowiska.