Maleńczuk oskarżony o atak na prolifera
Instytut Ordo Iuris skierował akt oskarżenia przeciwko muzykowi Maciejowi Maleńczukowi. Artysta odpowie za uderzenie jednego z obrońców życia podczas pikiety antyaborcyjnej w Krakowie. Po zajściu Maleńczuk napisał na Facebooku, że "są chwile, gdy nie dać w mordę to szczyt chamstwa".
- Maciej Maleńczuk nie dość, że napadł na pokrzywdzonego tylko dlatego, że ten był uczestnikiem zgromadzenia i prezentował pogląd, z którymi Maleńczuk się nie zgadzał, to jeszcze chełpił się tym faktem i zachęcał językiem pełnym nienawiści do kolejnych aktów agresji - stwierdził Maciej Kryczka, prawnik Centrum Interwencji Procesowej Ordo Iuris.
Prywatny akt oskarżenia przeciwko muzykowi został złożony w krakowskim sądzie rejonowym. Ordo Iuris chce dla artysty kary pozbawienia wolności.
Zdarzenie miało miejsce 17 grudnia 2016 r. Na krakowskim Rynku odbywały się jednocześnie dwie demonstracje: KOD-u oraz proliferów. Jak relacjonował uderzony działacz fundacji Pro Prawo do Życia, Maleńczuk wyszedł z manifestacji KOD-u i pytał go o związek pikiety antyaborcyjnej z działaniami Komitetu.
- Kiedy organizowaliśmy naszą pikietę, nie wiedzieliśmy, że w tym samym czasie na Rynku pojawią się KOD-owcy. Maleńczuk nie chciał jednak rozmawiać, zniszczył jeden z naszych banerów i uderzył mnie w żuchwę - twierdził Łukasz Konieczny w rozmowie z "Gościem Niedzielnym".
Mężczyzna o zajściu poinformował policję. Funkcjonariusze mieli podejść do Maleńczuka, zapytać, czy chce się z nimi wybrać na komisariat, na co ten odpowiedział, że nie i uciekł. - Policjanci stwierdzili, że maja go na oku, ale chwilę później, jak powiedzieli, rozmył się w tłumie - powiedział Konieczny.
Maleńczuk usunął z Facebooka wpis, w którym przyznał się do uderzenia Koniecznego.