Mała niedźwiedzica uratowana w Bieszczadach znalazła nowy dom w poznańskim zoo
• Wygłodzoną, opuszczoną przez matkę dwumiesięczną niedźwiedzicę znaleziono kilka tygodni temu w Bieszczadach
• Zdecydowano, że zwierzę będzie dorastać w poznańskim zoo wśród innych niedźwiedzi
• Niedźwiedzica otrzymała imię Cisna, ale na razie nie można jej podziwiać na wybiegu
Wygłodzonego, mniej więcej dwumiesięcznego niedźwiadka znaleźli kilka tygodni temu w bieszczadzkim lesie pracownicy nadleśnictwa Cisna. Nigdzie w pobliżu nie było śladów matki i nie wiadomo, co się z nią stało. Po obserwacji pracownicy zdecydowali o złapaniu małego misia oraz przekazaniu go do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu.
Dwumiesięczna samica to maluch, który sam nie poradzi sobie na wolności (w naturalnych warunkach niedźwiedzie usamodzielniają się w wieku około 3 lat), dlatego zdecydowano się poszukać jej nowego domu, gdzie będzie mogła dorastać pod opieką specjalistów. Wybór padł na niedźwiedzi azyl w poznańskim zoo, gdzie mieszka już kilka tych zwierząt. I tak jednak musiano tu dla niej przystosować osobny wybieg.
Miś przyjechał do Poznania w sobotę. Otrzymał imię Cisna od nazwy miejscowości, gdzie go znaleziono. Natychmiast po przyjeździe malutka niedźwiedzica została nakarmiona, zbadana i zważona, po czym wypuszczono ją na wybieg, by mogła się z nim zapoznać. Teraz będzie oswajać się ze swoją nową opiekunką.
- Najbliższe dni to czas adaptacji do nowego otoczenia - mówi Małgorzata Chodyła, rzeczniczka prasowa poznańskiego zoo. - W tym czasie Cisna nie będzie wychodzić na wybieg zewnętrzny. Ale będziemy informować, co u niej słychać - dodaje.
Na razie wiadomo, że Cisna - nazywana też zdrobniale "Isią" - jest w doskonałej kondycji: ma apetyt, mruczy i bardzo chętnie się bawi, wykorzystując do tego wszystkie możliwe urządzenia zamontowane na wybiegu.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .