Maksymowicz o działaniach MZ. "Odbieram to jako atak"
- Nie było żadnych eksperymentów na płodach - powiedział w środę Wojciech Maksymowicz. Były minister zdrowia odniósł się do zarzutów rzecznika Ministerstwa Zdrowia, swojego odejścia z PiS i zawiadomienia do prokuratury, którego treść opublikował na Twitterze polityk Porozumienia, Kamil Bortniczuk.
14.04.2021 20:23
Wojciech Maksymowicz podjął decyzję o odejściu z klubu PiS, jak wcześniej podawała WP. Na krótkiej konferencji prasowej w Sejmie prof. Maksymowicz zaprzeczył, aby jego zespół prowadził eksperymenty na płodach czy zwłokach. - W środę odszedłem z klubu PiS - przekazał polityk Porozumienia Jarosława Gowina.
Rzecznik Ministerstwa Zdrowia Andrusiewicz w programie "Newsroom" Wirtualnej Polski sugerował, iż Maksymowicz mógł nadzorować "prowadzenie eksperymentów medycznych na płodach" w szpitalu w Olsztynie.
Wojciech Maksymowicz: nie było żadnych eksperymentów na płodach
Maksymowicz w środę wieczorem był gościem programu "Fakty po faktach" TVN24. Neurochirurg skomentował wpis na Twitterze Kamila Bortniczuka, który opublikował treść zawiadomienia ws. popełnienia przestępstwa przez oddział olsztyńskiego szpitala.
- Żeby taki tekst był podstawą działań ministra, to jest zupełnie żenujące - ocenił Wojciech Maksymowicz.
Wojciech Maksymowicz o działaniach MZ. "Coś nieprawdopodobnego i ohydnego"
- Jest to coś nieprawdopodobnego i ohydnego, że nie wiem, jak ktoś może na tym się pochylać. Myślę, że ministrowie Religia czy Szumowski od razu potrafiliby rozpoznać w tym fałsz. Myślę, że kogoś poniosło i spróbowano mnie zaatakować, bo pasowało zatkać mi usta lub mnie zastraszyć. Znam te metody sprzed wielu lat - powiedział.
Profesor na antenie został poinformowany także o tym, że zawiadomienie złożył działacz prof-life, Mariusz Dzierżawski.
Maksymowicz o pozwie działacza pro-life. "To jest żenujące"
- To jest żenujące, dlatego, że nie należąc do ruchu pro life, sam jestem przeciwnikiem aborcji. Bardzo dużo sam zrobiłem, żeby postawić temu tamę. Zupełnie czymś innym jest rozważenie możliwości wykorzystania komórek, które mogą żyć po śmierci płodu po naturalnym poronieniu i to jest dopuszczalne również przez Kościół Katolicki. We wszystkim trzeba się zastanowić. Również, gdy się uderza w bliźniego bez zastanowienia - stwierdził były minister zdrowia.
Były członek PiS tłumaczył, jak wyglądały badania, które prowadził. - Nie było eksperymentów na płodach - zaznaczał.
Maksymowicz o badaniach na płodach. "Nic takiego nie prowadziłem"
- Eksperyment medyczny to działanie na żywym organizmie. Nic takiego nie prowadziłem. Prowadziliśmy tylko pewne formy badań we współpracy z włoskim instytutem. Niestety zostało to zawieszone ze względu na warunki finansowe - tłumaczył.
- Zamysł pierwotny był taki, że, dochodzi do naturalnego poronienia i martwy płód może być pożegnany bez ingerencji i jego komórki mogą być wykorzystane do pomocy innym. Takie było założenie, ale, jak powiedziałem, nie doszło do tego - kontynuował Maksymowicz.
"Wielokroć podkreślałem błędy i niedociągnięcia ministra Niedzielskiego"
Pytany o to, czy ma żal do Ministerstwa Zdrowia za wykluczenie go, odparł twierdząco.
- Dziwne, że akurat to się pojawia w tym okresie, kiedy wielokroć podkreślałem błędy i niedociągnięcia ministra Niedzielskiego i jego nieprofesjonalizm. Wykazał się kolejny raz nieprofesjonalizmem, atakując mnie.
- Dzisiaj ponad 800 osób zmarło z powodu COVID-u, to jest przerażające, i nie ma mojej zgody na to, aby mówić, że robione jest wszystko, co można było - dodawał.
Wojciech Maksymowicz: odbieram to jako atak
- (...) Nikt nie zatka mi ust. Odbieram to jako atak na wolność wypowiadania się i przy okazji też na naukowców medycznych, którzy poszukują drogi pomocy chorym - podkreślił. Jak dodał, działania w jego stronę odbiera "boleśnie", ponieważ całą procedurę rozpoczął od "rozważań etycznych" i "określenia tych zasad". - Nigdy tego nie naruszyłem - zastrzegł.
Nie było żadnych eksperymentów na płodach, nie było badań na żywych płodach ludzkich ani na tych, które pochodziły z aborcji - powtórzył Maksymowicz.
Maksymowicz wróci do PiS? "Moje zaufanie zostało naruszone"
Pytany zaś o to, czy po ewentualnym wyjaśnieniu sprawy wróciłby w szeregi PiS odpowiedział, że nie, ponieważ jego "zaufanie zostało naruszone".
- Minister Niedzielski według mnie stwarza pewne zagrożenie, pełniąc ten swój obowiązek - dodał. Jego zdaniem, szef resortu zdrowia atakuje tym samym środowisko lekarskie. - (...). Jest to nieakceptowalne. Można zadać pytanie, czy inni przedstawiciele z PiS, którzy mogą być brani pod uwagę za ministra Niedzielskiego, czy są bezpieczni - zauważył.
Źródło: TVN24
Przeczytaj także: