PublicystykaMakowski: "Urzędnicza bezkarność COVID-owa. Rząd chce ułaskawiać za błędy" [OPINIA]

Makowski: "Urzędnicza bezkarność COVID-owa. Rząd chce ułaskawiać za błędy" [OPINIA]

Poselski projekt ustawy, zwalniającej urzędników państwowych z odpowiedzialności za łamanie prawa, jeżeli w "interesie społecznym" walczyli z pandemią, to prosta droga do bezkarności polityków oraz dublowanie już istniejącego prawa. Rząd we własnym interesie zmienia przepisy, które będą działać wstecz.

Jacek Sasin i Mateusz Morawiecki
Jacek Sasin i Mateusz Morawiecki
Źródło zdjęć: © PAP | Leszek Szymański
Marcin Makowski

W środę na 17. posiedzeniu Sejmu, które rozpocznie się o godzinie 10, drugi punkt obrad brzmi jak najnudniejszy sposób na spędzenie poranka. To sprawozdanie Komisji Finansów Publicznych o poselskim projekcie ustawy o zmianie ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych. Rzecz jest jednak poważna. Wystarczy wczytać się w dokument sygnowany numerem 539, aby zobaczyć, że oto grupa posłów partii rządzącej wraca do pomysłu bezprecedensowej, politycznej i prawnej bezkarności urzędników. 

 "Kto działa w interesie społecznym"

W istocie chodzi bowiem tylko o to, aby do ustawy COVID-owej z 2 marca dopisać jeden, ale zmieniające jej całą wymowę artykuł. Zakłada on, że "nie popełnia przestępstwa, kto w celu przeciwdziałania COVID-19 narusza obowiązki służbowe lub obowiązujące przepisy, jeżeli działa w interesie społecznym i bez naruszenia tych obowiązków lub przepisów podjęte działanie nie byłoby możliwe lub byłoby istotnie utrudnione”. Pomysł, który już raz spotkał się z krytyką podczas prac sejmowej komisji, pojawia się na parlamentarnej agendzie w kluczowym i nieprzypadkowym dla rządu momencie. 

Po pierwsze, we wtorek 15 września Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie orzekł, że decyzja premiera Mateusza Morawieckiego o zorganizowaniu tzw. "wyborów kopertowych" 10 maja jest nieważna, stanowiąc rażące naruszenie prawa oraz wkraczanie w kompetencje Państwowej Komisji Wyborczej. To odpowiedź na skargę, którą w tej sprawie złożył Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar.

Po drugie, podczas tego samego posiedzenia rozpatrywany będzie projekt ustawy o hodowli zwierząt, tzw. "Piątka dla zwierząt", zakazująca hodowli zwierząt futerkowych, która z pewnością przykryje medialnie debatę o wspomnianej wcześniej nowelizacji. A przykryć nie powinna. 

 Przepis na omijanie prawa?

Jak czytamy w uzasadnieniu projektu ustawy, ma ona opierać się na istniejącej już zasadzie kontratypu, która zakłada zwolnienie z ewentualnej odpowiedzialności prawnej za działania podjęte w stanie wyższej konieczności. Co to oznacza w praktyce?

Wnioskodawca, w pewnym zakresie dublując obowiązujące normy prawne, chce równocześnie ich skrajnego rozszerzenia. Politycy argumentują, że zgodnie z obowiązującym kodeksem karnym, sąd stosuje ustawę obowiązującą w momencie orzekania, chyba że poprzednia ustawa jest względniejsza (czyli nadrzędna) dla sprawcy. Ich zdaniem poprawka COVID-owa jest na tyle istotna, że może "zmazywać winy" za nieprawidłowości popełnione również przed jej przyjęciem.

Choć ostatecznie o tym, czy urzędnik i polityk może skorzystać z nowego prawa zadecyduje prokuratura i sąd, w jego treści pozostawiono również inne, szerokie i niebezpieczne furtki interpretacyjne, pozwalające rozszerzyć definicję "przeciwdziałania" pandemii.

Co bowiem - konkretnie - oznaczać będzie pojęcie "interesu społecznego"? Czym jest - w praktyce - naruszenie obowiązków i przepisów służbowych, w sytuacji niemożliwości podjęcia działań lub ich "istotnego utrudnienia"? Czym jest to "istotne utrudnienie"? Pojemność ogólnych terminów sprawia, że będzie można pod nie podpiąć nawet zwykłą urzędniczą bylejakość. Ot choćby zamawianie towaru od niesprawdzonych dostawców oraz podejmowanie nadmiernego ryzyka, bez możliwego przeanalizowania jego skali.

Zamówiłeś maseczki od importera bez doświadczenia, który założył swoją firmę wczoraj, a następnie nie zrealizował zlecenia? Nowe prawo może to uznać za wyższą konieczność w walce z koronawirusem i pomimo strat dla skarbu państwa - uniewinnić. Tak to ma działać.

Koalicyjny sprzeciw

Oczywiście państwo polskie musi mieć narzędzia do działania błyskawicznego w obliczu bezprecedensowego kryzysu zdrowotnego, wykraczającego poza jego granice. Nie powinno jednak wychodzić za daleko ponad już obowiązujące normy, stan wyższej konieczności i przepisy. Raz obrana, taka droga potrafi zaprowadzić do poważnych nadużyć i ukrywania niekompetencji osób, które nie mogą się czuć "ponad prawem".

Co ciekawe, właśnie takie wytłumaczenie obrał Janusz Kowalski, poseł Solidarnej Polski, który w rozmowie z Onetem stwierdził, że "obowiązkiem funkcjonariusza publicznego jest przestrzeganie prawa, a nie poszukiwanie drogi na skróty". Nie pierwszy raz wokół koronawirusowej bezkarności urzędniczej w Zjednoczonej Prawicy - na offie - pojawiały się słowa krytyki. Po raz pierwszy wypowiedziano je jednak pod nazwiskiem, zapowiadając stanowisko całej koalicyjnej partii. Nawet, jeśli jest to element rekonstrukcyjnych targów i budowania swojej pozycji - przegłosowanie poprawki PiS-u wydaje się w tej chwili niepewne. Można przy tej okazji dodać - na szczęście.

Marcin Makowski dla WP Opinie

Źródło artykułu:WP Opinie
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)