Makowski: ”Przed szczytem irańskim, Homar na złotej tacy. Polska podpisze umowę na systemy rakietowe USA”
Przy okazji szczytu bliskowschodniego w kuluarach polityczno-wojskowych pytano: ”co dostaniemy od Amerykanów w zamian?”. Wydaje się, że znamy odpowiedź. To planowane podpisanie umowy na dostawę systemów rakietowych HIMARS w ramach projektu ”Homar”. Jego koszty mogą wynieść nawet 3 mld zł.
Jak dowiaduje się Wirtualna Polska, to właśnie ostateczna decyzja o zakupie oraz podpisanie dokumentów na dostawę HIMARS-ów w ramach programu ”Homar”, mają być wizerunkowym dodatkiem do konferencji bliskowschodniej w Warszawie. Jak udało nam się ustalić z trzech niezależnych źródeł, ceremonia wstępnie planowana jest na poniedziałek 11 lub wtorek 12 lutego na dzień przed szczytem. - Z Amerykanami nigdy nie wiadomo do końca, jak to się co do dnia poukłada. Wola po obu stronach jest, szczegóły dopięte, ale ze względów logistycznych ceremonia podpisania dokumentów może się przeciągnąć również na przyszły tydzień - precyzuje jeden z naszych informatorów.
W planie zarówno Kancelarii Prezesa Rady Ministrów oraz Ministerstwa Obrony Narodowej jest jednak przedstawienie finalizacji kontraktu, jako jasnego sygnału wzmocnienia sojuszu polsko-amerykańskiego - i mocnego wizerunkowego startu konferencji, który mógłby zostać przypieczętowany przez obecnego w Polsce wiceprezydenta USA Mike Pence’a. W jakimś sensie Amerykanie przynoszą nam kontrakt "na złotej tacy", ale w praktyce sami za nią zapłaciliśmy.
Rakiety pilnie potrzebne
Polskie siły zbrojne od lat zmagają się z koniecznością dostosowania wojsk rakietowych średniego i dalekiego zasięgu do wyzwań współczesnego pola walki. Przynajmniej od roku 2015, realizując program ”Homar”, starano się przystosować rodzimy rynek zbrojeniowy do sprostania temu zadaniu w oparciu o własne zaplecze infrastrukturalne. W skrócie, według ambitnych planów Ministerstwa Obrony Narodowej, m.in. Polska Grupa Zbrojeniowa miała pozyskać technologię od Amerykanów, a następnie ”poskładać” wyrzutnie rakietowe oraz systemy kierowania ogniem. Wszystko w oparciu o mobilny system artylerii rakietowej M142 HIMARS (High Mobility Artillery Rocket System), produkowanych przez konsorcjum Lockheed Martin.
Plany te jednak, jak choćby w przypadku ”polskiego śmigłowca wielozadaniowego” spaliły na panewce, a w lipcu 2018 w komunikacie opublikowanym przez ministerstwo mogliśmy przeczytać, że: ”w celu przyspieszenia dostawy dywizjonowych modułów ogniowych wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych HOMAR, Ministerstwo Obrony Narodowej postanowiło zakończyć postępowanie prowadzone według przyjętej w 2015 roku procedury i natychmiast rozpocząć negocjacje z amerykańską stroną rządową. Zmiana sposobu zakupu wyrzutni przez MON pozwoli na terminową dostawę sprzętu i zapewnienie zdolności Wojsk Rakietowych i Artylerii w tym obszarze”.
Oznaczało to nie mniej, nie więcej, że nie będąc w stanie wziąć na swoje barki procesu konstrukcyjnego, po prostu kupimy HIMARS-y z amerykańskich taśm produkcyjnych. Rozczarowania tą decyzją nie kryła nasza zbrojeniówka, w szczególności Wojskowe Zakłady Uzbrojenia w Grudziądzu, Huta Stalowa Wola czy producent amunicji Mesko SA, którzy mieli brać udział w projekcie. Za negocjacje nowej umowy po stronie MON-u odpowiedzialny był wiceminister Sebastian Chwałek, który tego samego miesiąca, jak donosiła ”Rzeczpospolita”, poleciał do Waszyngtonu wraz z resortową delegacją ”badać grunt”.
Ameryka daje zielone światło w sprawie HIMARS-ów
Oficjalne zapytanie w tej sprawie zostało wysłane w październiku ubiegłego roku, a zgoda Departamentu Stanu USA na dostawę kompletnego systemu w postaci dywizjonu modułów ogniowych przyszła 30 listopada. Wcześniej planowano zakup trzech dywizjonów. Kontrakt, którego szacowana całkowita wartość może wynieść od 2,5 do nawet 3 mld zł, póki co od strony finansowej owiany jest tajemnicą. Choć w mediach pojawiają się różne, często całkowicie sprzeczne ze sobą kwoty, jak mówi informator Wirtualnej Polski z kręgów rządowych, precyzyjne informacje zostaną ujawnione dopiero po podpisaniu umowy na dostawę.
Wiemy natomiast, że kontrakt zawierać będzie również ustęp mówiący o dostawie trzech rodzajów amunicji: krótkodystansowej GMLRS M31 Unitary 9 (zasięg ok 60 km) i GMLRS M31A (zasięg 70 km) oraz rakiet kierowanych ATACMS M31 Unitary (efektywny zasięg do 300 km), wszystkie wystrzeliwane z wyrzutni montowanej na specjalnej, opancerzonej ciężarówce. Byłaby to w linii prostej na stacjonujące w Obwodzie Kaliningradzkim rosyjskie Iskandery.
Marcin Makowski dla WP Opinie