Makowski: "Kaczyński stawia na zmianę pokoleniową w PiS‑ie. Inaczej przed partią nie ma przyszłości" [OPINIA]
Po zwycięstwie w wyborach parlamentarnych, które przez utratę Senatu smakowało co najmniej gorzko, w PiS-ie przyszedł czas na refleksję. Jak twierdzą rozmówcy Wirtualnej Polski, prezes wskazał już kierunek. Prawica musi się odmłodzić i ruszyć do gry o centrum, z wykorzystaniem skrzydeł Porozumienia i Solidarnej Polski. To plan na zostanie polską wersją niemieckiej CDU.
- Tutaj nie ma wątpliwości. Na wyjazdowym posiedzeniu partii w Ożarowie Mazowieckim Jarosław Kaczyński wskazał kurs na następne lata. Albo partia ewolucyjnie zmieni wartę, albo wpadnie w kryzys, bo przestanie przyciągać zdolnych polityków i nowych wyborców - mówi nam jeden z polityków prawicy, obecnych na spotkaniu. Nie jest to być może myśl oryginalna, w końcu każda struktura polityczna, aby się rozwijać, musi wytworzyć mechanizm cyrkulacji elit. W PiS-ie nikt jednak nie powiedział tego równie głośno, zaznaczając, że to w tej chwili priorytet.
PiS ma plan?
Wydaje się, że po początkowej konsternacji wynikającej z dysonansu pomiędzy oczekiwaniami a ostatecznym wynikiem wyborów (ze słynnym "otrzymaliśmy dużo, ale zasługujemy na więcej" - wypowiedzianym przez prezesa po ogłoszeniu wyników), PiS stanął do pionu i zaczął snuć plany na przyszłość. W końcu przed prawicą najważniejszy i ostateczny sprawdzian - wybory prezydenckie. - One działają jak system naczyń połączonych. Co zrobi Andrzej Duda, będzie rzutowało na nas, i odwrotnie. Dlatego musimy pokazać, że potrafimy się zmieniać - mówi WP jeden z polityków PiS-u. Na czym dokładnie te zmiany miałyby polegać?
Według informatorów WP, chodzi przede wszystkim "spłaszczenie" nierównomiernie rozłożonej struktury wieku Klubu Parlamentarnego PiS, w którym nadal spore grono stanowią politycy starszego pokolenia. To grupa rozpoczynająca karierę w okresie pierwszej "Solidarności", a następnie działająca u boku braci Kaczyńskich w Porozumieniu Centrum.
Pastują oni kluczowe stanowiska ministerialne, mają swoje wpływy w najważniejszych instytucjach państwa podległych rządowi. Po drugiej stronie spektrum, znajduje się frakcja ambitnych trzydziestolatków, skupionych m.in. wokół Patryka Jakiego czy wicepremiera Jarosława Gowina, która dopiero zbiera polityczne szlify, pracując na stanowiskach dyrektorskich czy w rolach podsekretarzy stanu w poszczególnych resortach.
Most pokoleniowy
- Prezes wie, że tym gronie brakuje polityków średniego pokolenia w stylu Mateusza Morawieckiego czy Michała Dworczyka, którzy odnieśli już sukcesy i mogą piastować najważniejsze funkcje w państwie. Brakuje nam mostu między 'starszyzną' i 'młodzikami' - słyszymy. Zdaniem rozmówcy WP, a taki stan rzeczy po części odpowiada egoistyczna polityka kadrowa części działaczy dawnego Porozumienia Centrum, którzy po prostu "wycinali konkurencję", co dzisiaj wyraźnie się mści. Szczególnie przy zauważalnej zmianie pokoleniowej Sejmu IX kadencji po stronie Lewicy i Konfederacji.
Remedium na te bolączki i gwarancją zapewnienia obozowi Zjednoczonej Prawicy politycznej przyszłości ma być konsekwentne dopuszczanie nowych, sprawdzonych w toku kampanii twarzy do awansów w istotnych resortach. Jak twierdzą nasi informatorzy, Jarosław Kaczyński rozumie, że rolą PiS-u jest uciekanie od radykalizmów oraz budowanie chadeckiego centrum, które równocześnie świadomie wykorzystuje swoje konserwatywne (Solidarna Polska) i przedsiębiorcze (Porozumienie) skrzydła.
Nie bez powodu Prawo i Sprawiedliwość odpuściło walkę o zniesienie limitu 30-krotności składek ZUS, co uderzyłoby zwłaszcza w wysoko wykwalifikowanych managerów, o co zabiegał Jarosław Gowin.
Być jak CDU
- Dzisiaj szukamy 'pasa transmisyjnego' pomiędzy pokoleniami w Zjednoczonej Prawicy. Musimy stawiać na energicznych polityków średniego pokolenia, takich jak Emilewicz, Dworczyk, Horała czy Fogiel. Bez tej sukcesji nigdy nie zdobimy z PiS-u partii władzy na wzór niemieckiej centroprawicowej CDU - przekonuje polityk prawicy. W tej strategii chodzi o takie kształtowanie polityki kadrowej, a przez nią tematów i agendy partyjnej, aby nie stracić z pola widzenia światowych trendów; ekologii, transportu, sporów światopoglądowych. - Nie możemy oddawać pola lewicy. Musimy mieć u sterów ludzi, którzy czują te rzeczy - dodaje nasz inny rozmówca.
Pierwszy sprawdzian intencji już niedługo, a potwierdzić je ma skład nowego rządu. Jak dowiaduje się Wirtualna Polska, w jego składzie mają być młode twarze, m.in. w resorcie sportu i cyfryzacji, wpływy o dodatkowe departamenty powiększy minister Jadwiga Emilewicz, a pod jej skrzydła w randze sekretarza stanu na trafić Krzysztof Mazur, który choć przegrał mandat senatora w Krakowie, dynamiczną kampanią przekonał władze partii, aby powierzyć mu część obowiązków w sektorze innowacyjności.
Marcin Makowski dla WP Opinie