Majorka: chaos i przypadki wandalizmu na lotnisku w Palmie
Ponad osiem tysięcy urlopowiczów, w większości Brytyjczyków i Niemców, koczowało w niedzielę rano na lotnisku w Palma de Mallorca, godzinami czekając na transport do hoteli.
Na Majorce od północy z czwartku na piątek trwa strajk pracowników transportu autokarowego. Domagają się oni podwyżki płac.
Hiszpańskie radio poinformowało w niedzielę rano, że na lotnisku w Palmie zapanował totalny chaos. Dochodzi także do aktów wandalizmu, gdy strajkujący, blokujący wyjazd wszelkich pojazdów z lotniska, atakują kamieniami samochody wynajęte przez biura obsługujące zagranicznych gości.
W ciągu dnia sytuacja może się jeszcze pogorszyć - na lotnisku oczekiwanych jest bowiem kolejnych 706 rejsów. Wielu przybyłych w sobotę spędziło noc śpiąc na podłodze głównej hali lotniska w Palma.
W Palma biura podróży zmobilizowały do przewozu gości do hoteli wszystkie taksówki na wyspie - ok. 1500 - oraz wypożyczone samochody. Pojazdy te są jednak atakowane przez pikiety strajkujących. Ich liczba jest także zbyt mała, by w sposób odczuwalny zminimalizować skutki kryzysowej sytuacji.
Strajk pracowników transportu dotknął też inne lotnisko Balearów, na wyspie Ibiza - podała miejscowa rozgłośnia radiowa. (aso)