"Mają wypaść z list". Ostatnie godziny reanimacji Trzeciej Drogi
PSL i Polska 2050 mają niespełna 48 godzin na ostateczną decyzję w sprawie przyszłości Trzeciej Drogi. Przedstawiciele obu ugrupowań w rozmowie z WP twierdzą, że chcą uratować projekt, ale postępy w negocjacjach są niewielkie. Z naszych informacji wynika, że ludowcy są w stanie zrezygnować z zaproszenia AgorUnii na listy, a Polska 2050 zaakceptuje start polityków Porozumienia, o ile dołączą do PSL.
Negocjacje przedstawicieli PSL i Polski 2050 w sprawie tego, czy chcą tworzyć koalicję wyborczą cały czas trwają. Ich główna część powinna się zakończyć do piątkowego popołudnia, kiedy zbiorą się zarządy ugrupowań, a definitywne decyzje muszą zapaść w sobotę na posiedzeniach rad obu partii. Obecnie negocjatorzy w kilku podgrupach próbują stworzyć szczegółową umowę koalicyjną i dyskutują nad każdym jej punktem.
O tym, jak trudna jest sytuacja Trzeciej Drogi świadczy fakt, że według naszych źródeł "już samo prowadzenie rozmów jest odbierane wewnątrz jako sukces". Dyskusje dotyczą m.in. konkretnych nazwisk, które miałyby się znaleźć na ewentualnych wspólnych listach. Z informacji WP wynika, że obecnie w ramach kompromisu ludowcy są w stanie zrezygnować ze współpracy z AgroUnią. Choć oficjalnie PSL wciąż przekonuje, że chciałoby współpracy z ruchem Michała Kołodziejczaka.
Z kolei Polska 2050 robi krok w tył w sprawie polityków Porozumienia, ale stawia dodatkowy warunek: "zgodzimy się, żeby byli na listach, ale muszą zmienić barwy i wejść do PSL"- mówi WP współpracownik Hołowni. Dodaje, że ugrupowanie ma największe wątpliwości wobec Iwony Michałek, bo była wiceministrem w dwóch resortach rządu PiS. Zapewniają, że nie mają już większego problemu ze startem Magdaleny Sroki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Hołownia nie chce poszerzać koalicji"
Dodatkowe spory dotyczą Artura Dziambora. Ludzie Hołowni niezmiennie powtarzają, że różnice światopoglądowe są nie do zaakceptowania. Tymczasem PSL w ostatnim czasie myślało o poszerzeniu Koalicji Polskiej o, jak mówią, "środowisko wolnościowców". Przekonują też, że Polska 2050 stawia zbyt wygórowane oczekiwania, które sprowadzają się do tego, by nie poszerzać Trzeciej Drogi.
- Nie wyobrażamy sobie, żeby ludzie, którzy głosowali przeciw KPO, czy przeciwko "ustawie Kamilka", która wzmacnia ochronę dzieci przed przemocą, mieli startować razem z nami. Oni mają wypaść z list PSL, bo inaczej nic z tego projektu nie będzie – mówi nam polityk Polski 2050. Przedstawiciele PSL w odpowiedzi twierdzą, że najpierw są dużo poważniejsze kwestie do rozwiązania.
- W tle pojawią się nazwiska, ale dyskutujemy jeszcze o koncepcji na kampanię i to jest ważniejsze. Musimy dokładnie ustalić, jak będziemy walczyli o głosy, jak podzielimy siły i czy będziemy mieli spójną koncepcję – twierdzi polityk PSL. – Wszystko, co mówią koledzy od Hołowni to element gry, tak jak ich rzekomy sondaż, w którym oni mają 9 proc., a my 2 proc. Nie wierzymy w to – dodaje inny ludowiec. Nasi rozmówcy z obu ugrupowań przekonują, że po kolejnych spotkaniach mają nieco więcej wiary w przetrwanie Trzeciej Drogi, to nikt nie jest w stanie przewidzieć, co wydarzy się w sobotę.
Kołodziejczak: dostaję sprzeczne sygnały
W trakcie negocjacji między PSL a Polską 2050 na nieco dalszy plan zeszły rozmowy ludowców z AgroUnią. Choć we wtorek Paulina Hennig-Kloska w programie "Tłit" WP mówiła, że ugrupowania poróżniły się właśnie o współpracę z Michałem Kołodziejczakiem i jego ludźmi. Wiceszefowa partii Szymona Hołowni przekonywała, że nie ma dla nich miejsca w Trzeciej Drodze, bo nie wie, kto dokładnie kryje się za tym projektem i co może wnieść do kampanii. Podnosiła też obawy przed przeciągnięciem niesprawdzonych ludzi do PiS.
- Docierają do mnie sprzeczne informacje i na razie żadne decyzje nie zapadły. Zdecydowanie za wcześnie, by mówić o starcie z PSL. AgroUnia jest gotowa wziąć udział w uzdrawianiu opozycji, ale zobaczymy, czy dalej będziemy się kręcić w kołowrotku. Na razie wysłuchujemy takich deklaracji, jak Szymona Hołowni, który w Łodzi mówił, że chce budować nową jakość, ale wyklucza współpracę z opozycją pozaparlamentarną. Jak dla mnie to jest szaleństwo – mówi WP Michał Kołodziejczak.
Lider AgroUnii dodaje, że ma własną koncepcję startu, którą chciał przedstawić prezesowi PSL. – W tym tygodniu rozmawiałem z ludowcami, ale nie doszło do spotkania z Władysławem Kosiniakiem. Jestem gotów zaprezentować moją koncepcję dotyczącą startu – podkreśla.
Wśród największych partii opozycyjnych zapadła decyzja, że wstrzymują się z komentowaniem zamieszania wewnątrz Trzeciej Drogi i dają im czas na negocjacje. Politycy PO w nieoficjalnych rozmowach twierdzą, że PSL ma niewielkie szanse na samodzielne przekroczenie progu wyborczego. Z tego powodu mają nadzieję, że ludowcy i partia Hołowni dojdą do porozumienia, choć boją się, że publiczne przeciąganie liny i pranie brudów może zdemobilizować elektorat opozycji.
Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski