Magdalena Skorupka-Kaczmarek poprowadzi konwencję opozycji. Koalicja Europejska zderzy się z PiS
Była rzecznik prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza poprowadzi konwencje Koalicji Europejskiej w najbliższy weekend – dowiaduje się Wirtualna Polska od członków sztabu KE. Eventy planowane są w Warszawie i w Gdańsku. Na konwencji PO w niedzielę przemówienie wygłosi m.in. Magdalena Adamowicz.
Koalicja Europejska szykuje mocne polityczne "zderzenie" z konwencją Zjednoczonej Prawicy – przekonują nasze źródła w opozycji.
Prawo i Sprawiedliwość swój kampanijny event organizuje w Kadzidle koło Ostrołęki na Kurpiach. "Będzie wiosennie, ludowo i blisko ludzi" – zdradza szef kampanii PiS europoseł Tomasz Poręba. Główny temat konwencji? Rolnictwo i sytuacja na wsi.
A jak będzie u konkurencji? – Mocno politycznie, europejsko i widowiskowo – zapewniają sztabowcy Koalicji Europejskiej.
I miejsko – można by dodać. Koalicja Europejska idzie na kontrast z PiS, swoją konwencję organizuje w Warszawie.
Skorupka-Kaczmarek na konwencji KE
Nasze źródła w kierownictwie PO potwierdzają, że konwencję poprowadzi – ku zaskoczeniu wielu – Magdalena Skorupka-Kaczmarek, była rzecznik prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.
– Faktycznie, na dziś jest taka decyzja – mówi nam człowiek ze sztabu Koalicji Europejskiej. Inny dodaje: – Postawiliśmy wspólnie na osobę, która nie kojarzy się jednoznacznie politycznie.
Jak się dowiadujemy, w Warszawie nie jest planowane przemówienie Magdaleny Adamowicz, "dwójki" na liście do PE w Gdańsku, wdowy po zmarłym prezydencie. Adamowicz wystąpi za to na regionalnej konwencji PO w Gdańsku w niedzielę. Tę konwencję również poprowadzi Magdalena Skorupka-Kaczmarek.
Poprzednią konwencję KE w Gdańsku – pod koniec stycznia, kilka tygodni po zamordowaniu Pawła Adamowicza – prowadziła posłanka PO Monika Wielichowska.
Na tamtej konwencji głos zabrała Skorupka-Kaczmarek: – Jesteście wspaniali, jesteście szczodrzy i dzielicie się z Gdańskiem swoim dobrem. Okrutny mord odebrał Gdańskowi wybitnego prezydenta, a Polsce samorządowca. Był dobrym, wrażliwym człowiekiem. Mając w pamięci jego dorobek, nie dopuśćmy, by ta śmierć poszła na marne – mówiła była rzecznik w poruszającym występieniu.
Przypomniała, że te słowa nie zostały zapisane w senackiej uchwale, która miała upamiętnić Adamowicza.
– A szkoda, bo taki był Paweł – mówiła Skorupka-Kaczmarek. – Ale słowa przemijają, a czyny zostają. W Gdańsku pozostanie pierwsza w Polsce Rada ds. Równego Traktowania, bo w Gdańsku nie ma zgody na jakąkolwiek dyskryminację. Prawa kobiet były prezydentowi Adamowiczowi bliskie – dodawała.
Podczas jej przemówienia pojawiły się czarno-białe zdjęcia.
CZYTAJ TEŻ: To na niej skupiły się oczy całej Polski. Ze spokojem przekazywała najtrudniejsze informacje
Była rzeczniczka doradza
Rzeczniczka prezydenta Gdańska odeszła z urzędu na początku marca. –To przemyślana decyzja – mówiła wtedy Wirtualnej Polsce.
"Kochani, w życiu zawsze przychodzi czas zmiany. W moim życiu zawodowym nadszedł on dziś. Dziękuję wam za wszystko, szczególnie zaś za ostatnie kilka tygodni, które najpierw w żałobie, bólu, a potem nadziei przeżywaliśmy wspólnie. Trzymam kciuki za nową prezydent Gdańska Aleksandrę Dulkiewicz i cały team. Starałam się ją wspierać w tym szczególnym czasie, ale teraz nadeszła pora, by stanowisko rzecznika prezydenta Gdańska przejął ode mnie ktoś inny. A ja pędzę dalej. Kto mnie zna wie, że trudno mnie zatrzymać" – napisała wówczas w oświadczeniu Magdalena Skorupka-Kaczmarek.
"Teraz czas na nowe otwarcie" – dodawała.
W rozmowie z Wirtualną Polską mówiła enigmatycznie: – Mam wiele idei i planów, które chciałam zrealizować wcześniej.
Według naszych informacji, po odejściu z urzędu miasta, Magdalena Skorupka-Kaczmarek na pełen etat zajęła się szkoleniami z zakresu doradztwa medialnego i wystąpień publicznych.
– Jest w tym bardzo dobra, ma charyzmę i świetnie radzi sobie w relacjach ze mediami. Bardzo chcielibyśmy, by poprowadziła konwencję KE – słyszymy od znajomej byłej rzeczniczki prezydenta Gdańska z Koalicji Europejskiej.
Postawienie na jedność
Na sobotniej konwencji KE wystąpią liderzy partii koalicyjnych, a także "jedynki" w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Pierwsza trójka w kolejności: Włodzimierz Cimoszewicz, Ewa Kopacz, Jarosław Kalinowski.
– Ma być mocne uderzenie. Przedstawimy "dekalog Koalicji Europejskiej". Rozwiniemy program, który zaprezentujemy w czwartek, wraz z naszym hasłem wyborczym – mówi nam osoba ze sztabu opozycji.
Inna dodaje: – Wybrzmieć ma przede wszystkim przekaz pozytywny. Mniej PiS, więcej Europy i zwrotu do ludzi. I przede wszystkim: podkreślanie jedności.
Platforma Obywatelska liczy właśnie na to: że uda się zatrzeć wrażenie o mniejszych lub większych podziałach w Koalicji Europejskiej – personalnych i programowych.
Głównym problemem jest oczywiście niespójny przekaz – od ważnej osoby z PSL słyszymy, że polityków PO mocno zdenerwował m.in. wywiad Władysława Teofila Bartoszewskiego z Wirtualną Polską sprzed kilku dni (wywiad można przeczytać tutaj).
Syn Władysława Bartoszewskiego – dziś kandydat na liście Koalicji Europejskiej w Warszawie – stwierdził, że mówienie o polexicie to "propaganda". O Unii Europejskiej Bartoszewski mówił z kolei, że w istocie jest zarządzana przez "duet francusko-niemiecki", a jej liderzy kierują się "hipokryzją" w ocenie poszczególnych państw członkowskich, na czele z Polską.
Nie trudno zauważyć, że stanowisko Bartoszewskiego mocno rozmija się z tym prezentowanym oficjalnie przez koalicjantów z Platformy.
Partnerzy koalicyjni z KE nie mają także jednoznacznego zdania ws. tzw. "piątki Kaczyńskiego".
Liderka Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer nie popiera 500+ na pierwsze dziecko i 13. emerytury (to inaczej, niż choćby PSL), a prof. Marek Belka – lider listy KE w Łodzi – stwierdził, że program PiS to "ochłapy" i "kiełbacha wyborcza".
– Niedobra, niestosowna wypowiedź. Nie powinien był tak mówić. Popełnił błąd, żadnej pomocy państwa nie można tak nazywać – krytykował Belkę Tomasz Siemoniak z PO.
PiS oczywiście skrzętnie wykorzystuje tego typu kontrowersyjne wypowiedzi.
Jak jednak zapewniają sztabowcy Koalicji Europejskiej, program opozycji na wybory do PE jest "w stu procentach spójny i jednorodny". I ma być receptą na sukces w wyborach.