"Proszę opuścić mównicę". Macierewicz aż pokrzykiwał w Sejmie
Krzyki na mównicy w Sejmie. Antoni Macierewicz oskarżał obecne władze MON o złamanie ustawy. Zarzuty dotyczyły ustaleń ws. podkomisji smoleńskiej, co doprowadziło do przygotowania kilkudziesięciu zawiadomień do prokuratury. W pewnym momencie wicemarszałkini poprosiła wiceprezesa PiS o opuszczenie mównicy.
- Pan Cezary Tomczyk na zlecenie ministra obrony Kosiniaka-Kamysza, celem badania działań podkomisji smoleńskiej, przejął, jak twierdzi, 174 tysiące stron podkomisji i 15 terabajtów - zaczął swoje czwartkowe przemówienie w Sejmie Antoni Macierewicz.
- Wysoki Sądzie - kontynuował chwilę potem, na co natychmiast zareagowali zgromadzeni na sali, powtarzając te słowa i bijąc brawo. - Wysoka Izbo - poprawił się Macierewicz, dodając: "Ale sąd będzie w tej sprawie, bo to jest przestępstwo!".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Wysoka Izbo, chcę, żebyście mieli pełną jasność, że zespół Kosiniaka-Kamysza, zespół pana Tomczyka nie jest taką komisją, która ma takie prawo. Aby przejąć te materiały, miał obowiązek wystąpić do Wojskowego Sądu Okręgowego w Poznaniu - dodał.
- Nie zrobiono tego, to złamanie ustawy jest przestępstwem i zostanie skierowane do prokuratury. Nie można bowiem działać bezprawnie celem intencji politycznej atakowania informacji o zbrodni smoleńskiej. Nie można działać bezprawnie - stwierdził.
W międzyczasie wicemarszałkini Sejmu Dorota Niedziela kilka razy prosiła posła PiS o opuszczenie mównicy, na co ten nie reagował. Finalnie Macierewiczowi został wyłączony mikrofon.
Tomczyk do Macierewicza: Jest pan nie tylko oszustem
Po Macierewiczu na mównicy pojawił się wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk.
- Ta freudowska pomyłka pana Macierewicza, który zwraca się do wysokiego Sejmu, "wysoki Sądzie" nie jest przypadkowa. Bardzo się cieszę, że pan się już przyzwyczaja, rzeczywiście proszę się do tego bardzo dobrze przygotować - powiedział Tomczyk do Antoniego Macierewicza.
Jak dalej przekazał, jest on "nie tylko oszustem, ale też słabym znawcą prawa". - Ten zespół nie zajmował się wyjaśnianiem przyczyn katastrofy, on się zajmował panem, podkomisją smoleńską, rzetelnością tego, co pan przygotował. I dzisiaj możemy z całą pewnością powiedzieć, że to było nierzetelne, niecelowe i oszukańcze - kontynuował Tomczyk.
- Zresztą ja się też w jakimś sensie cieszę, że pan dzisiaj w żaden sposób nie kwestionuje raportu, który został przygotowany przez pana płk. pil. Leszka Błacha. Pan dzisiaj próbuje ukryć prawdę, pana wystąpienie dzisiaj nie polega na tym, że pan mówi: "elementy w tym raporcie są zrobione źle". Pan mówi: "dlaczego w ogóle to pokazaliście"? - mówił dalej Cezary Tomczyk.
- I ja się z punktu widzenia pana odpowiedzialności w ogóle nie dziwię, bo gdybym był panem, to bardzo bym się przejmował tym, co mnie spotka. I intuicja mi podpowiada, że prokuratura się panem bardzo szybko zajmie, bo 41 zawiadomień, które do niej wpłynęło jest bardzo konkretne i celowe - przekazał też wiceminister obrony narodowej.
Jak też podkreślał, "ludzie zadają dzisiaj słuszne pytanie: czemu pan jeszcze jest posłem? Czemu pan jeszcze nie siedzi?".
- Stworzyliście system, w którym polityk PiS miał być bezkarny, ten system się skończył, zawalił, każdy będzie równy wobec prawa - powiedział Tomczyk. - Gdyby jakikolwiek polski obywatel zrobił to, co pan, to od dawna siedziałby w więzieniu - dodał.
Czytaj też: