Macierewicz o Rabieju: pamiętamy powiązania ze środowiskami mafijnymi
Nie milknie burza wokół słów wiceprezydenta Warszawy o związkach partnerskich i ewentualnej adopcji dzieci. Do wypowiedzi Rabieja odniósł się Antoni Macierewicz, który postanowił przypomnieć przeszłość polityka.
- Nie jestem zwolennikiem zmieniania społeczeństwa na siłę, więc jestem za etapowaniem: najpierw wprowadźmy związki partnerskie, potem równość małżeńską, a na koniec przyjdzie czas na adopcję dzieci - powiedział Paweł Rabiej w słynnym już wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej".
Te słowa wywołały zmaieszanie na polskiej scenie politycznej. Opozycja musiała się tłumaczyć z wypowiedzi wiceprezydenta Warszawy, a stołeczny ratusz utrzymywał, że to jedynie prywatna opinia polityka. Z kolei członkowie PiS wykorzystali wywiad Rabieja do tworzenia narracji politycznej przy okazji kolejnych wyborów. Sam prezes Kaczyński grzmiał podczas konwencji partii: "wara od naszych dzieci", odnosząc się bezpośrednio do zastępcy Rafał Trzaskowskiego.
Teraz kolejny polityk PiS postanowił zabrać głos w tej sprawie. Chodzi o Antoniego Macierewicza, który wystąpił w Telewizji Republika. - Pan Rabiej nie popełnia przypadkowych ruchów, to jasne. Pamiętamy powiązania ze środowiskami mafijnymi. Jego historia jest dobrze znana. Nie wiem do końca o co chodzi. To nie jest człowiek, który podejmuje działania przypadkowo. Ma swój cel - powiedział były minister na antenie.
Rabiej i "Masa" w Colosseum
#
Przypomnijmy: w połowie lat dziewięćdziesiątych Paweł Rabiej był rzecznikiem ekskluzywnej dyskoteki Colosseum, której współwłaścicielem był pruszkowski gangster Jarosław "Masa" Sokołowski. - Rabiej był wtedy moim i innych szefów dyskoteki Colosseum chłopcem na posyłki - mówił "Masa" w rozmowie z "Super Expressem".
Gangster wspomina Rabieja jako "obrotnego" chłopaka, który "miał znajomości w urzędach". - Był za mały, żeby siedzieć w loży przy stole w Colosseum ze mną czy innymi szefami dyskoteki. Kiedy my siedzieliśmy w loży, to Rabiej mógł co najwyżej postać przy barze i czekać na "kiwkę", żeby dokumenty od nas wziąć. Był takim chłopcem na posyłki - podkreślał "Masa".
Sprawę skomentował sam zainteresowany. - Nie widziałem nic podejrzanego w kilkumiesięcznej pracy dla Colosseum. Zostałem wynajęty przez dyskotekę, aby załagodzić konflikt prawny, bo władze stolicy twierdziły, że Colosseum to samowola budowlana. Co do "Masy" to wiedziałem, że tam bywał, ale ja wolałem się trzymać z daleka od tego typu sytuacji - mówił wówczas Paweł Rabiej.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: Telewizja Republika