Macierewicz nie odpuszcza nawet w rocznicę Smoleńska. Kolejne "rewelacje"
- Do śmierci osób lecących rządowym samolotem doszło na skutek eksplozji w centropłacie, na środku samolotu. Zaraz przed upadkiem na ziemię - przekonuje Antoni Macierewicz. Oskarża Jerzego Millera, że "wymuszał kłamstwo" ws. wydarzeń z 10 kwietnia 2010 roku.
Były szef MON przekonywał w Polskim Radiu 24, że nawet, gdyby do zdarzenia doszło po oderwaniu, też przez eksplozję, wyłącznie lewego skrzydła, gdyby samolot upadł "do góry nogami", większość pasażerów by przeżyła. - Eksplozja w skrzydle nikogo nie zabiła, nie wystarczyłaby do doprowadzenia do śmierci tych ludzi. To była tylko część całej operacji - stwierdził.
Macierewicz pożalił się, że "przez lata byliśmy wodzeni za nos przez pewnych panów (…), a także media, które kazały ustalać sekundowe drobiazgi". - To jest ważne, będziemy się tym zajmować. Ale nie to jest najważniejsze. Najistotniejsze jest wskazanie, jak doszło do śmierci tych ludzi - podkreślił.
Pytany, co jest najważniejsze w tzw. raporcie technicznym podkomisji smoleńskiej, który - wedle jego wcześniejszych zapowiedzi - ma być gotowy "w najbliższym czasie", powtórzył: "Jak w każdym postępowaniu dotyczącym dramatu tej skali, zawsze najważniejsze jest ustalenie przyczyny śmierci, w tym wypadku olbrzymiej części polskiej elity z prezydentem (Lechem) Kaczyńskim i jego żoną na czele".
Macierewicz podkreślił, że raport przytacza wyłącznie "suche fakty" na temat katastrofy. Dopytywany czego dotyczą analizy, sprecyzował, że jedna z nich opisuje konsekwencje upadku Tu-154M "pod takim kątem, z taką prędkością, i w taką glebę, jak to miało w Smoleńsku". - Przyjęto, że zamiast miękkiego gruntu jest to twardy beton. Proszę sobie wyobrazić, że ten samolot nie rozpada się tak jak w Smoleńsku. Niektóre partie są zniszczone, ale wszystkie części są razem - mówił.
W raporcie znajdą się też wyniki badania bliźniaczego Tu-154M nr 102, które przeprowadzono w lutym w 23 w Bazie Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim.
10 kwietnia. Polska po katastrofie smoleńskiej:
"Wymuszał kłamstwo"
B. szef MON nawiązał też do prac Komisji Badania Wypadków Lotniczych, która badała katastrofę smoleńską w latach 2010-11. Stwierdzono wtedy, że przyczyną katastrofy było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, a w konsekwencji zderzenie samolotu z drzewami, prowadzące do stopniowego niszczenia konstrukcji maszyny. Komisja podkreślała, że ani rejestratory dźwięku, ani parametrów lotu nie potwierdzają tezy o wybuchu na pokładzie samolotu.
Co na to Macierewicz? Jego zdaniem, przewodniczący komisji Jerzy Miller "wymuszał na polskich specjalistach kłamstwo" w sprawie wydarzeń z 10 kwietnia 2010 roku. - Mam nadzieję, że będzie za to sądzony, bo wszystkie akta, wszystkie dowody zostały przekazane już kilka miesięcy temu do prokuratury i mam nadzieję, że śledztwo prokuratorskie doprowadzi do skazania tego pana za wymuszanie fałszywych zeznań i za fałszowanie dokumentu państwowego - oznajmił były szef MON. Dodał, że Jerzy Miller może "zmniejszyć swoją winę przez powiedzenie, kto i dlaczego kazał mu to robić".
Huczne obchody
Macierewicz udzielił wywiadu w dniu hucznych obchodów 8. rocznicy katastrofy smoleńskiej. Głównym ich punktem będzie odsłonięcie Pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej na pl. Piłsudskiego w Warszawie. Zaplanowano także dwa wystąpienia prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego oraz przemówienie prezydenta Andrzeja Dudy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl