"Macierewicz nie dostał z powrotem certyfikatu"
Rzecznik rządu Paweł Graś potwierdził, że premier nie przywrócił Antoniemu Macierewiczowi (PiS) dostępu do informacji ściśle tajnych. - Takiego certyfikatu za niewinność się nie zabiera - dodał.
W październiku 2008 r. szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego wydał decyzję o cofnięciu Macierewiczowi poświadczenia bezpieczeństwa upoważniającego do dostępu do informacji niejawnych oznaczonych klauzulą "ściśle tajne". Macierewicz odwołał się od tej decyzji do premiera.
Brakiem dostępu do informacji ściśle tajnych motywowała Platforma swój sprzeciw wobec kandydatury Macierewicza do komisji śledczej, która ma wyjaśnić okoliczności porwania i śmierci Krzysztofa Olewnika.
Paweł Graś powiedział w TVN 24, że zajmująca się odwołaniem Macierewicza komórka, po trzymiesięcznym badaniu sprawy stwierdziła, że decyzję służby kontrwywiadu trzeba utrzymać w mocy. - Koniec, kropka - dodał.
Premier już w ubiegłym tygodniu sugerował, że decyzja w tej sprawie będzie dla Macierewicza negatywna.
Pytany, dlaczego poseł PiS nie dostał certyfikatu dostępu do informacji niejawnych Graś odparł, że nawet Macierewicza obowiązują te same reguły, co wszystkich innych Polaków ubiegających się o takie uprawnienie.
- Antoni Macierewicz taki certyfikat posiadał, został mu on zabrany przez służbę kontrwywiadu wojskowego. Nie znam powodów, dla których został zabrany, ale zapis ustawowy mówi, że taki certyfikat zabiera się, jeśli dana osoba nie daje rękojmi, jeśli chodzi o ochronę informacji tajemnicy państwowej - powiedział Graś. - Mówiąc wprost: takiego certyfikatu za niewinność się nie zabiera - dodał rzecznik rządu.