Macedonia: Solana optymistą, ale walki trwają
Krótka wizyta szefa unijnej dyplomacji Javiera
Solany w Skopje doprowadziła w piątek do wznowienia dialogu między
liderami partii macedońskich i albańskich. Rozmowom na
temat wyjścia z kryzysu poprzez reformy konstytucyjne
towarzyszy wznowienie wymiany ognia pomiędzy siłami
rządowymi i albańskimi rebeliantami.
W piątek nad ranem, macedońskie siły bezpieczeństwa zaatakowały albańskich rebeliantów we wsi Araczinovo odległej o kilka kilometrów od Skopje. Użyto artylerii, czołgów i helikopterów. Wśród żołnierzy i policjantów nie ma zabitych ani rannych. Macedońska policja twierdzi, że jej funkcjonariusze zostali nad ranem zaatakowani przez partyzantów. Macedończycy zapowiedzieli, że będą atakować tylko obiekty o znaczeniu wojskowym.
Na początku przyszłego tygodnia upływa termin ogłoszonego 11 dni temu zawieszenia broni. Prezydent Macedonii Boris Trajkovski powiedział w środę, że rozmowy pokojowe znalazły się w impasie. Jednak kończący w piątek wizytę w Skopje przedstawiciel Unii Europejskiej Javier Solana wyraził optymizm, twierdząc, że negocjacje zakończą 4-miesięczny konflikt na Bałkanach zanim upłynie termin zawieszenia broni.
Według dziennika Nova Makedonija, postawa albańskich liderów stawiających maksymalistyczne żądania ujawniła, że chodzi im o zmianę statusu państwa na federację macedońsko-albańską. Gazeta twierdzi, że za albańskimi rebeliantami kryje się fundamentalizm islamski i pieniądze niektórych państw islamskich.
Macedońska prasa informuje też o stanowisku zwierzchnictwa miejscowego Kościoła prawosławnego, które wzywa do wyzwolenia zajętych terytoriów, a dopiero potem do podjęcia dialogu.
Z rejonów objętych walkami około 30 tys. ludzi uciekło do innych części Macedonii, a ponad 40 tys. zbiegło za granicę, głównie do Kosowa.
Wznowienie walk w Macedonii to zupełne szaleństwo - oświadczył w piątek wieczorem sekretarz generalny NATO George Robertson. Pierwszym i najpilniejszym krokiem musi być przywrócenie rozejmu - dodał. (ck)