Macanko, całowanko i inne rzeczy na firmowej Wigilii
Puby, dyskoteki, a nawet kluby go-go – taki sposób na spędzenie firmowej Wigilii oferują swoim pracownikom niektórzy pracodawcy. Po artykule Wirtualnej Polski Internauci zaczęli gorąco dyskutować na temat tego typu pomysłów i wymieniać się uwagami odnośnie do własnych doświadczeń.
23.12.2009 13:30
Anna Kalocińska w wywiadzie przeprowadzonym z Izabelą Kielczyk, psychologiem biznesu, poruszyła temat spędzania firmowych Wigilii w klubach go-go. Między innymi to sprowokowało Internautów do wymiany zdań. „Lepszy klub go-go niż nic” twierdzą jedni, podczas gdy inni uważają taką celebrację Świąt Bożego Narodzenia za świętokradztwo.
Dobre rozwiązanie
„Nie krytykujcie ich za go-go” – proponuje internauta, podpisujący się nickiem eryksledzik wita i pozdrawia. Wydaje mu się, że zaproszenie pracowników do klubu go-go jest dobrym rozwiązaniem, szczególnie jeśli szef nie jest osobą religijną.
Linkin przyznaje, że lepsze jest wyjście do klubu go-go, niż nic. „W wielu firmach w ogóle nie organizuje się Wigilii, że już nie wspomnę o bonach, czy jakimkolwiek innym karpiowym” – pisze rozżalony Internauta. Do jego pytania dorzuca się również A_la, który pisze „a co z szefami, którzy w ogóle zabronili organizacji Wigilii i nie składają życzeń swoim pracownikom?” Jak zdają się mówić niektórzy, lepsza już jakakolwiek Wigilia, nawet taka, której forma nie przystaje do charakteru święta, niż żadna.
Świętokradztwo
- Wizyty w klubie go-go nie nazywajcie Wigilią, tylko imprezą integracyjną - proponuje jeden z Internautów. „Nazywanie takiego wypadu Wigilią jest dla mnie świętokradztwem i obrazą uczuć religijnych” – pisze jlatk. Internauta dodaje, że jego zdaniem takie zaproszenie ze strony szefa jest poniżej wszelkich słów krytyki i świadczy o tym, że nie ma on wyczucia, smaku, ani kultury. Zgadza się z taką opinią Karol, który nazywa taki wypad ryzykownym. „Po firmowym party w klubie go-go małżeństwa raczej nie przechodzą do porządku dziennego” – pisze. Internauta proponuje, by pracodawcy zanim zaproponują takie wyjście jako sposób na uczczenie Wigilii zastanowili się chwilę nad tym dla kogo robią takie wyjście – dla swoich pracowników czy dla siebie.
Przed takimi wypadami ostrzega również Zdobywca, który pracuje w restauracji i często ma do czynienia z tego typu imprezami integracyjnymi. „Ktoś się upije i się zaczyna - macanko, całowanko i inne rzeczy też się widziało” – pisze na forum i dodaje, że żony nigdy by na takie „świętowanie” nie puścił.
Olaf jako alternatywę do wyjścia do klubu proponuje zanurzyć się w szambie – również jest to nietuzinkowy sposób na fetowanie świąt, a przecież rozgrzewa. „Po co się męczyć żyjąc w utartych schematach, skoro można być nowatorskim i bezkompromisowym” – zachęca Olaf. Nie tylko jemu nie podoba się celebrowanie świąt w klubie go-go. „Wygląda to na karnawał w Adwencie - nie jest to zupełnie związane ze zwyczajem religijnym” – pisze na forum gk.
Wigilia w firmie? Ale niby dlaczego? – pytają na forum niektórzy z naszych czytelników. Nie wydaje im się, by firmowe imprezy z okazji świąt były w ogóle potrzebne. „Do firmy to ja przychodzę pracować i zarabiać na życie, a nie z "partyjnym uśmiechem nr 5" życzyć wszystkiego najlepszego tym, którzy wcale mi dobrze nie życzą” – komentuje sprawę cjanek. Nie jest on jedyną osobą, która nie szuka w pracy towarzystwa i nie czuje potrzeby organizowania spotkań z okazji Wigilii. Podobne zdanie ma x, według której Wigilia w firmie to fikcja. „Ściąganie ludzi po godzinach na spotkania i dzielenie na lepszych i gorszych to żenada” – pisze na forum.
„Firmowa impreza wigilijna trąci hipokryzją i ma w sobie coś desakralizującego” – uważa hoko. Internautka pisze firmy organizują Wigilie tylko po to, by zaksięgować jakieś koszty i zapłacić mniejszy podatek. Dodaje też, że są wyjątki od tej reguły. Zdarza się, że ludzie w pracy są sobie tak bliscy, że sami chcą zrobić jakieś spotkanie opłatkowe w swoim gronie, usiąść na godzinkę przy kawie i cieście i porozmawiać. Jednak, jak podkreśla hoko Święta Bożego Narodzenia są przede wszystkim wydarzeniem rodzinnym, a nie firmowym.
Opinie Internautów zebrała Sylwia Mróz, Wirtualna Polska